Zachwyt 54: Ptasi budzik

0

Dziś zachwyt był pierwszym uczuciem mojego dnia. Obudził mnie punktualnie o 5 rano śpiew ptaków. Tuż obok mnie, nieco ponad metr od mojej głowy ptasie trele zachęcały mnie do kolejnego dnia. Piękne uczucie. Marzyłam o tym od dawna.
Jednak nie da się namówić ptaków, aby śpiewały o określonej godzinie. No i co zrobić zimą, kiedy nie śpiewają? Dlatego też od jakiegoś czasu szukałam innego sposobu na to, aby nudziły mnie ptasie trele. Szukałam dzwonka w telefonie, który miałby śpiew ptaków, eksperymentowałam z google home. Mówiłam o swoim pragnieniu różnym osobom. Już zaczęłam się rozglądać za prostym odtwarzaczem, który mógłby mi o określonej godzinie puścić płytę… kiedy Weronika, moja młodsza córka, kupiła mi budzik, który budzi śpiewem ptaków. Sprowadziła go aż z Japonii. Wczoraj go dostałam, a dziś od rana… zachwyt. 
Budzik ma dwie ptasie wersje – różne ptaszki ćwierkające zespołowo oraz różne ptaszki plus kukułka. Obudziła mnie wersja z kukułką, ale na jutro nastawiłam już tę drugą, nieco spokojniejszą.
Jakie to wspaniałe, że możemy umilać swoje życie na tyle różnych sposobów. Taka mała rzecz, a tak bardzo cieszy.
Marzenia są rożne: olbrzymie, wielkie, średnie i całkiem malutkie. Dotyczą też różnych dziedzin. Dzisiaj spełniło się jedno z moich malutkich marzeń. Ale zachwyt jest duży, a przyjemność poranka – ogromna.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here