Iluzja sprawiedliwości

6

Może zdziwią Cię nieco moje dzisiejsze rozważania? Choć piszę tu na tak różne tematy, ze w zasadzie wszystko jest możliwe.
A zatem:
Czy warto przywiązywać się do idei sprawiedliwości? Czy w ogóle można oczekiwać tej sprawiedliwości i z jakiego punktu widzenia mamy na to patrzeć? Czy sprawiedliwość istnieje, czy też jest tylko ludzkim wymysłem działającym według schematów, które wytworzyliśmy, naszym oczekiwaniem i rodzajem uzależnienia w myśleniu, które rodzi emocje, często nas raniące.  Czy jest Ci łatwo określić co jest sprawiedliwe, a co nie?  Czy przychodziło Ci do głowy, a może nawet teraz przychodzi, że coś w Twoim życiu jest niesprawiedliwe, że tak Cie potraktowali jacyś ludzie albo… los?

Czy nie jest to zatem oczekiwanie zachowań w zgodzie ze schematami myślenia, które mogą być bardzo subiektywne i uzależnione od naszych własnych przekonań oraz doświadczeń życiowych, od emocji, jakie budzą w nas określone wydarzenia.

Sporo jest tych pytań. Colin P. Sisson autor książki Wewnętrzne przebudzenie uważa, iż sprawiedliwość to tylko “iluzja  zgodnie z którą wszystko trzeba dopasować do schematu dobry zły, słuszny niesłuszny. Jest to jeszcze jedno oczekiwanie od ludzi, mających zachowywać się tak, jak chcemy, by spełniać nasze wyobrażenie o tym, jaki powinien być świat.” Ale czy taki model jest sprawiedliwy sam w sobie? Czy nie prowadzi to do manipulacji i nadużyć, gdzie jedni ludzie narzucają swoje standardy innym? Znowu pytania skłaniające do refleksji.
Sisson mówi nawet, że nasze oburzanie się na akty niesprawiedliwości jest – przepraszam, ale cytuję – głupotą. Uważa, że jest to niepotrzebna strata energii.
Sądzi, że naturalne jest jedynie preferowanie sprawiedliwości i radzenie sobie z życiem bez oceniania czy to jest sprawiedliwe czy nie. Mówi, że gdy sami żyjemy w zgodzie z Wyższym Ja, wiemy, że nasz świat będzie trwał dalej, nawet jeśli dotyka nas taka czy inna niesprawiedliwość.

Kiedyś może bym się oburzyła na takie stwierdzenie, dziś w ogóle się nie oburzam, w zasadzie na ni, a to podejście staje mi się coraz bliższe.
Po co się oburzać, osądzać a nawet oceniać, kiedy nie znamy wszystkiego, całej prawdy na jakiś temat? Jeśli ktoś cierpi to cierpi, niezależnie czy sprawiedliwie czy nie? Czy możemy uznać, ze jakieś cierpienie jest sprawiedliwe? Jakże pozbawione Miłości założenie kryje się za tym!

Może lepiej wysłać miłość, dobrą energię tam, gdzie naszym zdaniem dzieje się krzywda, może lepiej pomóc tym, którzy cierpią  i stanąć spokojnie, bez gniewu czy rozczarowania ludzkością, po stronie tego, co my uznajemy za prawdę. Z całą świadomością tego, że jest to nasza prawda.

Może warto zastanowić się, czy nie powinniśmy raczej dążyć do własnej uczciwości wobec siebie, do rozwijania w sobie miłości i akceptacji i działania z tej pozycji. Może energia zainwestowana w taką postawę da więcej niż oburzanie się na wszelką niesprawiedliwość i nierobienie niczego by to zmienić… bo co można zrobić…

Co mi pomoże uznanie, że coś jest niesprawiedliwe w stosunku do mnie? Czy będzie mi lepiej? Nie. A przy okazji potraktuję siebie, jak ofiarę systemu, jakichś procesów czy ludzi. Postawa ofiary nigdy nie daje nam niczego dobrego. Może lepiej przyjąć to, co się dzieje, otoczyć Miłością, rozpuścić w niej nienajlepsze emocje i oddychać dobrą energią?

Może istnieje Sprawiedliwość Uniwersalna, wieczna, o której nie mamy pojęcia…? Może ona sie tym wszystkim zajmuje?

Co Ty na to wszystko, na te wszystkie pytania? Podziel się tym, co myślisz, proszę.

6 KOMENTARZE

  1. Dziękuję za tekst, który jest dla mnie kolejną podpowiedzią ☺️
    Bardzo do mnie trafia spojrzenie na życie z innej perspektywy- że niekoniecznie jest jeden system i moja prawda dla wszystkich
    Właśnie, nie wiemy wszystkiego, nie mamy pełnego obrazu, to jak mamy oceniać 🤔
    Lepiej spojrzeć na to z dystansem i wziąć pod uwagę, że ktoś może mieć zupełnie inną perspektywę
    Takie podejście ułatwia lepsze życie i dążenie do tego, żeby było po prostu dobrze 🥰

    • Bardzo dziękuję za komentarz. Czy to nie cudne, że w podobnym czasie dostaje się coś nowego na temat tego, czym w pewnym sensie żyjemy? ❤️

  2. Dziękuję za ten wpis. Jak dla mnie jest w punkt. Moje jestestwo się z tym zgadza i tak odczuwa. Często bywałam w poczuciu niesprawiedliwości i czasem to jeszcze przychodzi, testuje mnie. Najbardziej jestem dumna , gdy jestem ponad to, ponad chociażby to uczucie,które przyszło. Bardzo ważny jak dla mnie temat, a może bardziej iluzja?

  3. Bardzo się cieszę, Pani Iwonko , że Pani o tym piszę . Od 2 lat w sumie zainspirowana Ankę Evertz i W. Dyerem właśnie tak staram się funkcjonować. Nie tracić tej energii, nie rozkładać na czynniki pierwsze, nie nakładać na siebie płaszcza ofiary . Wysyłać miłość , moc światła i energii. Tak jest. Pięknie i w sedno to Pani ujęła. Autora książki zapisuje w notatniku, bo ciekawi mnie osoby z takim podejściem, które o tym mówią . Rewelacyjny wpis. Dziękuję ❤️

    • A to ciekawe, że Anke Evert… Chyba trzeba mi przeczytać Jej książkę raz jeszcze… ni znalazłam tam takiej inspiracji. Ja starałam się zawsze odwoływać do sprawiedliwości uniwersalnej, wierzyłam, ze to jakoś pracuje. A dziś już się nie odwołuję i nie zajmuje tym… Jakie to ma znaczenie? Prawda?❤️

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here