Pani Marto, ja jestem wdzięczna za Wasze wpisy, tyle że chciałabym, aby one służyły dobrej sprawie. Pani miała konkretne pytanie. I starałam się odpowiedzieć tak, by wszyscy mieli z tego korzyść. Pani Iza również pytała o działanie. O to chodzi! Tak jest super.
Nie umieściłam tej prośby po to, by inni mieli smuteczek, ale po to, by zachęcić do lepszego wejścia w ideę tego bloga.
Jeśli chcemy żeby nasze życie się zmieniało na lepsze, to nie osiągniemy tego analizą, ni głębokim wnikaniem w teorię, ale korzystaniem z tego, co piszę i dawaniem świadectwa swojej pracy innym.
Czy nie sądzicie że czasem takie rozważania zastępują prawdziwe odniesienie się do zmian we własnym życiu? Są to zwyczajnie tematy zastępcze.
A diabeł w piekle się cieszy! Ten spryciarz, co to wymyślił, że trzeba robić wszystko, żeby odwlec ludzkie działanie i zrozumienie, (wpis Serce mi urosło).
Myślę, że mój cytat z Eadie nad każdym wpisem doskonale przypomina dlaczego piszę. I mówi też co jest istotne. Nie racjonalizm, ale – duchowe zrozumienie, czemu analiza zbytnio nie służy. Może warto czasem przeczytać ten fragment nad każdym wpisem…
Robię w życiu wiele rzeczy, by wcielać swoje ideały. Chcę wykorzystać swój czas na ziemi najlepiej, jak umiem. Jeśli okazuje się, że nie udaje mi się dotrzeć do ludzkich serc z moim przesłaniem w jeden sposób, to zastanawiam się czy nie zainwestować czasu w coś innego…
Na angażowaniu umysłów specjalnie mi nie zależy. Tego rodzaju myślenia mamy aż nadto.
Może to dlatego, że w życiu społecznym tak bardzo nie ufamy wypowiedziom i decyzjom, nastawieni wciąż jesteśmy na wsłuchiwanie się czy gdzieś nie ma fałszu, w podobny sposób podchodzimy do płynących z serca – a jednocześnie rzetelnych – wypowiedzi, do WSZYSTKICH WYPOWIEDZI?
Czy to nie jest trochę narodowa cecha Polaków: dyskutować, skrytykować, znaleźć nieścisłość, pokazać błąd, niech będzie widać, że ci, co mówią czy piszą, mają do czynienia z myślącymi istotami, z którymi nie tak łatwo…
A ja bym chciała żeby te Istoty myślały najpierw sercem. :)