Kiedy uwagę przenosi się ze świata zewnętrznego na świat wnętrza
– myśli, idei, ducha –
wtedy życie nabiera zupełnie innego wymiaru
Osiągając sukcesy, biegnąc od celu do celu i będąc zajętym wykonywaniem zadań prowadzących do kolejnego zwycięstwa, łatwo nie zauważyć, że naszemu życiu czegoś brakuje. Wypełnione zadaniami dni, uwieńczona sukcesem praca daje nam poczucie działania, a także właściwego zadbania o siebie i bliskich. Sprowadzone do zadań życie przenosi naszą uwagę na zewnątrz nas samych, a czasem wręcz odziera z refleksji, zadumy i troski o duszę. Oczywiście są też pewne prawa wieku i zrozumiała koncentracja na aktywności ludzi młodszych.
Wayne Dyer zrobił badania, z których wynika, że młodzi mężczyźni koncentrują się przede wszystkim na akumulacji dóbr, przygodzie, osiągnięciach i przyjemnościach. Młode kobiety zaś koncentrują się na rodzinie, poczuciu niezależności, karierze zawodowej, pasowaniu do reszty świata i byciu atrakcyjną. Każda z tych wartości jest tak naprawdę nastawiona na zewnątrz, to stamtąd pochodzi poczucie, że mamy to, na czym nam zależy. Zewnętrzne warunki, ludzie bądź rzeczy poza nami są też punktem odniesienia przy ocenianiu na ile nasze życie ma sens.
Warto zaznaczyć, że tak mniej więcej około 33 roku życia nasza dusza upomina się o to, co dla niej ważne. Daje znać, że chciałaby czegoś innego, że potrzebuje troski, której ten styl życia jej nie zapewnia, domaga się po prostu, by ją zauważono i zajęto się nią. Różnie się to objawia: wypaleniem, chandrą, poczuciem braku sensu w tym co się robi, a czasem nawet depresją albo chorobami ciała.
Jeśli właściciel duszy czy – jeśli ktoś woli – jej cielesna powłoka, zdecyduje się wtedy na zatrzymanie, wsłuchanie w siebie i zmianę stylu życia na taki, aby dusza miała to, na czym jej zależy, życie nabiera innego wymiaru. Zaczynamy lubić przebywanie ze sobą samym i swoimi myślami, nie boimy się samotności; nigdy nie jesteśmy samotni, choć często – sami.
Dusza żyje w świecie ciszy, myśli, idei, piękna.
Ważne aby w każdym momencie życia dawać jej taka pożywkę.
Tym bardziej, ze kiedy przychodzi popołudnie życia wartości się zmieniają. Jak pokazują badania Dyera dojrzali mężczyźni cenią sobie duchowość, spokój wewnętrzny, rodzinę ale także szczerość i poczucie misji w rozumieniu poczucia Boga. Nie chcą już biegnąć, chcą zatrzymać się przy bliskich i zagłębić nieco w siebie. Nie chcą udawać zdobywców, bohaterów i twardzieli, pragną szczerze okazywać uczucia… wzruszać się na przykład, choćby do łez.
A co się staje najważniejsze dla kobiet dojrzałych? Rozwój, poczucie własnej wartości, duchowość, szczęście i wybaczenie. Szczęście rozumiane jest tu jako poczucie spełnienia w każdym calu. A dlaczego wybaczenie? Dlatego, że często koncentrując się na tym, co na zewnątrz, na innych ludziach inwestowały w to za dużo, nie dostając tego, czego oczekiwały. Często trzeba wybaczyć mężczyznom, rodzicom, dzieciom… a także sobie.
Skoro wiadomo, że istnieją potrzeby dusz, nieco inne niż te, które najczęściej spełniamy, to może już dziś można się do nich odnieść, zadbać o nie? Będzie łatwiej w przyszłości.
Działanie nie jest domeną duszy.
Zatrzymaj się, wejdź w siebie, odpowiedz na zasadnicze pytania, dostrzeż, czego brakuje. I sięgaj po to codziennie.
Dziś zapytaj szczerze swoją duszę czego potrzebuje. A potem posiedź 10 minut w ciszy. Ręczę, że dostaniesz odpowiedź.
“Kiedy uwagę przenosi się ze świata zewnętrznego na świat wnętrza
– myśli, idei, ducha –
wtedy życie nabiera zupełnie innego wymiaru -”
Piękna myśl :)
szczególnie jeśli ten przetłumaczyć z realnego na symboliczny … i na odwrót z symbolicznego na realny … aby ten zastosować w realnym życiu.