Nie wiem, ile w tym jest prawdy, ale ponoć najbardziej przeciągają uwagę zdjęcia twarzy, czy w ogóle osób. Podobno to właśnie takie obrazy decydują o tym, że podróżujący po Instagramie, Facebooku czy innym medium społecznościowym człowiek zainteresuje się nim… może nawet przeczyta. Mnie to nie przyciąga. Ciekawe, dlaczego?
Te twarze są zadbane, najczęściej według obowiązujących kanonów mody, mają staranne makijaże, a czasem doskonalone są przez specjalne programy. Nie wiem jaki jest wzór tej doskonałości, skąd się bierze, bo nie każda z tych twarzy pobudza u mnie strunę piękna. Szczególnie, kiedy twarz nie tylko jest, ale jeszcze jej właścicielka czy właściciel mówi albo reaguje na to, co się dzieje, jest różnie: Są takie, w których widzę piękno stworzenia, piękno człowieka i takie, gdzie nie tylko piękna nie widzę, ale dostrzegam nawet coś mrocznego, jakby antypiękno. Nie oceniam i nie dziwię się, kiedy słyszę, że to podobno piękna kobieta… ot, widzę coś innego.
Po kilka razy dziennie oglądam też odbicie własnej twarzy.
Czy twarz może się zmienić z dnia na dzień? No chyba nie… A jednak się zmienia. Spoglądam w lustro i uśmiecha się do mnie sympatyczna, ładna twarz dojrzałej kobiety. W oczach iskrzy radość. Nawet nie muszę zaglądać do duszy. Wiadomo, że jest zadbana i zadowolona. Jest tak zawsze wtedy, kiedy rano przywitałam się ze słońcem, wyraziłam wdzięczność i skontaktowałam się z sercem. Jest tak, kiedy uśmiecham się do swoich myśli i spodziewam się pięknych rzeczy.
Bywa jednak, że spotykam w lustrze jakąś prawie nieznaną mi zmęczoną twarz. A wtedy zaglądam do duszy i widzę, że nie zadbałam o nią. Zapomniałam o sercu, nie zdążyłam się uśmiechnąć, nie poczułam wdzięczności, za to, owszem, jakieś zwątpienie, szpileczkę rozczarowania i kropelkę lęku… Czasem jeszcze zauważyłam w myśli, że coś mnie boli i ciut za długo się nad tym zatrzymałam. Miewam też twarz nabrzmiałą… to wtedy, kiedy zapomnę co sobie obiecałam, kiedy nie zadbam o siebie tak, jak bym chciała. Wtedy też nie jestem ładna.
Ciekawa jestem czy każdy tak widzi swoją twarz.
Ciekawa jestem co robią kobiety, kiedy stwierdzają, że twarz jakoś nie jest taka ładna.
Czy kojarzą to z tym, jak się czuje dusza czy widzą przyczynę jedynie w materii?
Mam nadzieję, że nie próbują pokryć tego lepszym makijażem. Jeśli patrzy się też zbyt często na swoją twarz udoskonaloną w foto shopie, traci się kontakt z duszą i niechętnie ogląda się swoją niepoprawioną twarz w lustrze. Co dalej? Praca dla przedstawicieli kosmetologii i medycyny estetycznej: Kwas hialuronowy, botoks, korekta chirurgiczna…Sporo zachodu, a i niemałe koszty. Może jednak lepiej zadbać o duszę.
Naprawdę uważam, że dusza wychodzi na twarz.
Pamiętam siebie z czasów, kiedy nawet nie zastanawiałam się czy mam duszę. Cóż dopiero mówić o zaprzyjaźnieniu się z nią i tworzeniu jej środowiska, w którym mogłaby kwitnąć. Moja twarz była zupełnie inna, szczególnie oczy. Byłam znacznie młodsza, zatem wydawać by się mogło, że będę się lepiej się prezentować. Wcale tak nie było. W oczach miałam ciekawość, trochę lęku i udawaną pewność siebie. Nie było w nich ciepła, nie było miłości. Często miałam spięte mięśnie, szczególnie w okolicy ust. Jeszcze dziś to pamiętam. Wtedy nie patrzyłam zbyt długo na siebie. Lustra raczej mnie peszyły. Pamiętam jednak, że postrzegałam swoją twarz jako niezbyt przyjazną, taką trochę bez wyrazu, nie przypominam też sobie żebym się uśmiechała tak często, jak teraz. Częściej się śmiałam, to był taki wentyl bezpieczeństwa.
Dlatego namawiam, aby zająć się duszą. Ona lubi ciszę. Chętnie do nas mówi i chce, by jej słuchać. Kwitnie, gdy wypełnia nas miłość i dobro. Kiedy jesteśmy zakochani, piękniejemy. Wychodzi nam na twarz, gdy jesteśmy wdzięczni, kiedy się zachwycamy i szczerze cieszymy.
I wtedy jesteśmy piękni.
Ten przepiękny tekst trafia bezpośrednio do mojego serca. Uwielbiam i dziekuję ❤
Dziękuję. Bardzo się cieszę. Tak właśnie bym chciała…❤️
.. ŚWIĘTA PRAWDA … bardzo to widać na twarzach starszych ludzi … Ci z piękną Duszą pięknie się starzeją , mają promienną twarz , blask w oczach, chętnie dzielą się uśmiechem i dobrym słowem . Ci ze ściśniętym sercem i uwięzioną duszą już tak nie wyglądają :(
Sama sobie się również bardziej podobam kiedy się uśmiecham i jestem zadbana we wszystkich sferach .
I to zawdzięczam Pani- Pani Iwonko … wyrosłam na Mądrą , Piękną ( bez pomocy medycyny estetycznej) Kobietę :) . Dziękuję .
Och jak pięknie czyta sie takie teksty. Dziękuję.❤️