Trzeba wejść w siebie – w swoje motywy, w autentyczne chęci i potrzeby. Siłę do zrezygnowania z ulubionych potraw czy słodyczy i do uprawiania gimnastyki, o której się mówi nie cierpię może mieć tylko ktoś, kto ma naprawdę szczerą chęć schudnięcia, jakiś powód związany z istotnymi wydarzeniami czy też ważną przyczynę. Kobiety podejmują dietę, kiedy chcą odzyskać lub zdobyć miłość mężczyzny, mężczyźni podejmują ćwiczenia dla niektórych kobiet, ale (częściej) po to, by lepiej czuć się wśród mężczyzn; dziewczęta chudną, aby zmieścić się w ślubną suknię albo ładnie wyglądać na plaży; wszyscy podejmują wysiłki, aby stracić na wadze, jeśli zagraża ona ich zdrowiu. A jeśli ktoś jest akceptowany przez najbliższych takim, jaki jest, ma miłość i życie, w którym jedzenie różnych przysmaków jest stałym elementem miłych rodzinnych spotkań, jeśli jego nadwaga nie wpływa źle na jakość życia, ot, po prostu … przydałoby się lepiej wyglądać? Kochani, umówmy się, taka osoba nie ma prawdziwej motywacji, nie ma swojego dlaczego i po co. Zatem od takich osób wymagać się będzie szczególnej samodyscypliny i konsekwencji. Pytanie zresztą czy rzeczywiście warto dla kilku kilogramów rezygnować z czegoś, co się naprawdę lubi? Czy utrata wagi nie spowoduje po pierwszej euforii i wzroście poczucia własnej wartości, spadku samopoczucia i radości z życia?
Drugi ważny obszar, to ten, który leży w naszej podświadomości, gdzie raczej nie da się wniknąć. Można go jedynie odpowiednio programować. Nie wiemy co tam jest. Może lęk z dzieciństwa, kiedy w domu brakowało jedzenia, albo było ono wydzielane. Dziś ten lęk może powodować, że jemy więcej niż trzeba. Może od dziecka słyszeliśmy, że będziesz wyglądać jak matka, a matka zawsze miała sporą nadwagę. Może wyrobiliśmy w sobie nawyk odpowiadania jedzeniem na sytuacje stresowe. Tak się czasami zdarza. Jedzenie to zachowanie znane, utrwalone, łatwe i łączące się z natychmiastową przyjemnością, stąd powoduje ono rozładowanie stresu czy frustracji. W tej sytuacji można siebie zapytać przed każdym jedzeniem: dlaczego jem? Czuję głód ciała czy głód duszy? Czasami trudno te głody odróżnić. A może wierzymy w to, że po… 40, 50 czy po innej magicznej liczbie się tyje? Wiara czyni cuda, szczególnie, że w tym wypadku nie wymaga to jakichś nadzwyczajnych działań. I wreszcie jeszcze jedno typowe programowanie podświadomości na zupełnie inne działania niż życzylibyśmy sobie tego świadomie: ktoś, kto się odchudza, odżywia według specjalnej diety, liczy kalorie i wciąż się waży, jest tak naprawdę cały czas skoncentrowany na… jedzeniu. Ta koncentracja nie tylko utrudnia mu zachowanie przykazań diety, powodując większy apetyt, ale może również wpływać na spowolnienie procesów przemiany materii, aby ratować ciało przed odczuwaniem głodu. Efekty mogą być wprost przeciwne, albo nie takie spektakularnie dobre, jakich oczekiwaliśmy.
Proszę też pamiętać, że tak, jak drzewa są różnych kształtów i wielkości, tak i człowiek występuje w tysiącach odmian. Wagę należałoby określać dla ludzi w wielkim przybliżeniu. Z całą pewnością wiele elementów genetycznych decyduje również o naszym metabolizmie, budowie, wadze.
Co zatem zrobić jak połączyć pracę świadomości i podświadomości?
Odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie czy naprawdę chcę, czy tylko dobrze by było, gdybym schudła. Jeśli chcę zaczynam natychmiast, wybierając sensowną dietę i zaczynając ćwiczenia. Nie mówię przy tym niczego, co mogłoby programować źle podświadomość. Nie mówię: jestem gruba, przytyłam, mam tendencję do tycia, mam złą przemianę materii, otyłość jest u nas rodzinna, mam to po mamie, nie mogę schudnąć, brakuje mi silnej woli, kocham jeść, uwielbiam słodycze, nie cierpię gimnastyki, fatalnie wyglądam. Nie noszę też zbyt ciasnych strojów, które przypominają mi o tym, że jest mnie za dużo w stosunku do… spódnicy.
Mówię rzeczy wprost przeciwne, a tam, gdzie nie chce mówić nieprawdy – milczę, nie zwierzam się światu ze swoich słabości w materii materii. Chwalę się duchem: siłą woli, konsekwencją, najdrobniejszymi sukcesami.
P.S. Przepraszam tych, dla których waga nie stanowi wyzwania. Spróbujcie znaleźć w tych tekstach coś dla siebie. A może pomożecie innym? Dajcie adres mojego bloga osobie, która takie wyzwania posiada.