Co nas trzyma razem?

0

Rozpadł się związek. Czy to źle? Wszystko zależy jaką przyjmie się perspektywę (i czyją). Ja sama nie widzę w tym nieszczęścia, zagrożenia dla społeczeństwa czy naszego gatunku. Na pewno jednak wyjście ze związku erotycznego jest przykrym przeżyciem i trzeba czasu, by powrócić do równowagi. Nie ma znaczenia – kto podjął decyzję.
Ważne jest co związek po sobie zostawił, czego nauczył i jak będzie wspominany, wszak nie odejdzie w absolutną niepamięć.
Związki, czyli względnie trwałe relacje zakorzenione w czasie, nie – przelotne, zostają z nami na zawsze.
Kiedy miną zatem najsilniejsze emocje, gdy odzyskamy już jako taką równowagę, warto się przyjrzeć, czego dowiedzieliśmy się o sobie i o tym, co jest nam potrzebne, by czuć się dobrze z drugim człowiekiem. Warto także ocenić pod tym kontem własne zachowanie – może i tam jest coś, co można ulepszyć. Trzeba też nauczyć się rozpoznawać sygnały, które często się ignoruje, a które to są wczesnym systemem ostrzegania. No i… trzeba wiedzieć o co nam chodzi: jeśli o miłość, to nie należy mylić jej z jednej strony z przyjaźnią, a z drugiej – z pożądaniem.
I tu jest cały ambaras. Badania psychologiczne i ludzkie historie pokazują, że gdy mowa jedynie o namiętności, o pożądaniu i przygodzie dobrze jest, kiedy ludzie różnią się od siebie, są dla siebie zagadką, uzupełniają się… Stąd pewno mądrości ludowe typu kto się czubi, ten się lubi. I dlatego bywa tak, że łączą się – jak mówią Amerykanie – jabłka i pomarańcze. Ale i tutaj jest już pewna warta wykorzystania wiedza. Chemia! To nie jest żaden przesąd. To właśnie jeden ze wskaźników, które dostaliśmy, by wiedzieć czy warto w ogóle coś zaczynać.
Bez chemii związek może być piękną przyjaźnią, ale nigdy nie będzie pełną miłością. Wcześniej czy później przyjdzie jakoś za ten brak zapłacić.
Badania pokazują, że papierkiem lakmusowym chemii w związku jest… pierwszy pocałunek. Podobno, gdy nie jest przyjemny, należy… wiać. Tak samo, kiedy coś nam przeszkadza w zachowaniu danej osoby, drażni. Może to być sposób, w jaki się śmieje, tembr głosu, czy nawet intonacja niektórych zdań… Porzucić trzeba nadzieję, że to przejdzie, że przestanie przeszkadzać, że się przyzwyczaimy. Nie, nie i nie. Możemy wybaczać, nie zwracać uwagi, tłumaczyć, ale nie pogodzimy się z tym na poziomie podświadomości – ona tego nie zaakceptuje, bo wie, że to… nie Ten, nie Ta.
Czy badania psychologiczne mogą pomóc znaleźć tę wymarzoną osobę? Czy można stworzyc dobrą parę biorąc pod uwagę ich stałe cechy psychiczne? Nie sądzę.
Otwartość i chęć uczenia się obojga dobrze rokuje w każdym związku – to pewne. Zawsze zatem się przyda.

Wiadomo, że na dłuższą metę ludzie wolą przebywać z tymi, którzy są do nich podobni i często się z nimi zgadzają. Zwłaszcza w opiniach i poglądach, gdzie jedynym potwierdzeniem tego, że własne myślenie jest słuszne, jest wsparcie innych. Ważne jest to szczególnie wtedy, kiedy ktoś potrzebuje go w jakimś działaniu opartym o poglądy. Tu najbliżsi są wręcz niezbędni. Nawet trudno sobie wyobrazić, by ktoś kandydujący do Parlamentu z ramienia jednej partii, miał partnera będącego jej zagorzałym przeciwnikiem.
Nie chodzi zatem o to, by partnerzy mieli takie same cechy, ale chodzi o to, by ich wartości były zbieżne, aby pociągały ich podobne rzeczy i by ich zachowania były wzajemnie akceptowane.
W trakcie wspólnego życia w miłości coraz ważniejsza staje się przyjaźń, a bez takiego podobieństwa jest ona niemożliwa. To dlatego, niektóre pary po rozstaniu mogą się przyjaźnić, inne nie. I jeśli widzi się zgodne małżeństwa, czy inne wieloletnie związki, łatwo dostrzega się podobieństwo pomiędzy tymi osobami – nawet w ruchach, gestach, ba, w wyglądzie. Jest to efekt mimikry, czyli naśladowania innych, głównie na zasadzie nieświadomej.
Stąd nie to, jacy jesteśmy, ale co robimy w związku tak naprawdę decyduje o tym, czy jesteśmy dla innych osób wciąż atrakcyjni.
Niektóre sprawy da się przegadać, pełna miłości obserwacja drugiej osoby może doprowadzić do zmiany własnego zachowania, ale bywa i tak, że najlepsze wyjście to właśnie rozstanie. To może być dobra wiadomość.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here