Wszystko zależy od tego jak postrzegamy świat, ludzi, siebie, swoje i ich obowiązki czy możliwości.
Swoisty dla każdego sposób postrzegania rzeczywistości to rodzaj jej mapy, która decyduje zarówno o oczekiwaniach jak i metodach działania w kierunku ich spełnienia.
Ludzie znacznie się w tym od siebie różnią. Powodowane jest to szeregiem czynników, w tym zarówno wiedzą ogólną , jak i programowaniem społecznym płynącym od rodziców, nauczycieli, mediów, innych członków różnych grup, a także przekonań wetkanych w daną kulturę tak mocno, że nawet nie wiadomo skąd pochodzą. Te wszystkie schematy, przepisy, pewniki czy paradygmaty stanowią punkt odniesienia tak do samego działania, jak i jego oceny. Zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy, który z nich powoduje określone postawy. Bliższa analiza pozwala nam jednak przyjrzeć się im czasami, a nawet dojść do tego skąd je posiadamy i… zdecydować czy są one właściwe czy nie, czy nam służą czy raczej przeszkadzają w życiu.
Słowo paradygmat wprowadził Thomas Khun. W Strukturze rewolucji naukowych pisał jak w zależności od obowiązującego w nauce schematu wierzeń i przekonań owa dziedzina nauki się rozwija i jak zmiana paradygmatu, nagłe zrozumienie, że sytuacja ma się inaczej niż dotąd myśleliśmy, zmienia sposób prowadzenia badań i wnioskowania. Takie spektakularne zmiany paradygmatów w nauce to na przykład zrozumienie, że Ziemia nie jest płaską figurą, ale jej kształt zbliżony jest do kuli, albo to, że to ona obraca się wokół Słońca a nie odwrotnie. Wszystko zaczęło jawić się od tego momentu inaczej. Podobną rolę odegrało zrozumienie, że choroby nie biorą się z niczego, ale powodowane są różnymi drobnoustrojami. Równie wielką zmianą w sposobie podejścia do wszechświata była teoria Einsteina, która rzuciła nowe światło na zjawiska fizyki uważane do tego czasu za bezwzględne, niepodważalne.
Niełatwo zmienić paradygmat, a szczególnie uczynić tę zmianę powszechną. Zwłaszcza w naukach humanistycznych i społecznych. Karl Popper mówi, że to dlatego iż ludzie przekonani o tym, iż „wszystkie łabędzie są białe” szukają potwierdzenia swojej teorii, czyli… białych łabędzi… Rzadko kto próbuje szukać tych w innym kolorze… W praktyce sprowadza się to do tego, że często nie czyta się autorów podważających nasze koncepcje, a jeśli się nawet czyta, to z krytycznym, kontestującym wszystko nastawieniem.
Nie inaczej jest w mentalności narodowej, społecznej czy grupowej. Tę zmienić chyba najtrudniej, ponieważ nie ma tutaj (a szkoda!) zespolonych i usystematyzowanych wysiłków w kierunku jej zmiany. To dlatego właśnie mówi się, że ustrój zmienić łatwo, gorzej z mentalnością. Albo – co dla mnie bardziej bolesne – że sytuacja w Polsce zmieni się wyraźnie na lepsze za sprawą zmiany pokolenia. Czyli to dzisiejsze, a z nim ja sama… musi odejść. Otóż mentalność może się zmieniać – i powinna – w obrębie jednego pokolenia, jednego życia. Tylko takie podejście do tego zagadnienia rzeczywiście sprawi, że w jakimś momencie wszyscy będziemy mieli paradygmaty służące dobrze budowaniu szczęśliwszego społeczeństwa. Bardzo mi na tym zależy, by kształtować poglądy ludzi w tę lepsza stronę. To dlatego piszę książki, prowadzę zajęcia, dlatego wreszcie pisuję różne teksty na tym blogu. Moją intencją nie jest narzucanie sposobu myślenia, ale przyjrzenie się pewnym zjawiskom z innego punktu.
Bardzo często prowadzi to do zjawiska „Aha!”, czyli nagłego zrozumienia, że może warto jednak zmienić paradygmat. Może warto myśleć nieco, a nawet zupełnie – inaczej.
Reszta jest już prostą konsekwencją.
W najbliższym czasie pozwolę sobie zatem napisać kilka tekstów na temat paradygmatów i możliwości ich zmiany na lepiej nam służące. Będę pisać o pracy, nauce, doskonaleniu i pieniądzach. Jak zwykle bardzo liczę na Państwa udział w dyskusji.
P.S. Zapraszam do wysłuchania audycji z moim udziałem w Polskim Radiu 5 maja między 20:10 a 21:00. Będziemy rozmawiać o maturach… Też warto byłoby tu pomyśleć o zmianie paradygmatu.
Każde nasze działanie oparte jest na jakimś paradygmacie, schemacie, systemie, przekonaniach. Sztuką jest zmieniać ten fundament na taki, który będzie nas wspomagał w rozwoju, a nie ograniczał. Jest to trudne, bo przecież nie wymienimy fundamentu pod stojącym domem bez zburzenia go… Często zmiana paradygmatów to rozpoczynanie życia od nowa…