Niezwykła modlitwa – mantra

10

Na świecie są rzeczy, zjawiska i wydarzenia, których jeszcze nie potrafimy zrozumieć. Ale czy wszystko musimy rozumieć?
Czasem lepiej jest czuć… sercem.

Ja – wykształcona według tradycyjnego modelu psychologii ze szczególnym ukłonem w stronę prac radzieckich psychologów oraz psychologów behawioralnych czytam, że inny dobrze wykształcony doktor psychologii uzdrowił odział przestępców uznanych za chorych psychicznie. Robił to przez 4 lata i w końcu trzeba było oddział zamknąć. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że on nie pracował z pacjentami. Przeglądał ich dokumentację i powtarzał z zaangażowaniem mantrę ho’oponopono. To tylko cztery zdania:

Kocham cię (zjednoczenie).
Przepraszam (skrucha). Proszę wybacz mi (przebaczenie).
Dziękuję (przemiana).

Dowiedziałam się o tym w czasie, kiedy już sporo wiedziałam o niezwykłych możliwościach człowieka. Myślę jednak, że uwierzyłabym będąc jeszcze na studiach.

To słowa kierowane do Boga, do Źródła do Wiecznej Energii, ale mogą  dotyczyć kogoś czy czegoś konkretnego.

Może być mantrą powtarzaną długo i w różnych sytuacjach, wtedy, kiedy chcemy coś lepiej poczuć, zrozumieć albo włożyć dobrą energie w jakieś miejsce. W założeniu powtarzania tej mantry jest przekonanie, że wszystko i wszyscy jesteśmy energią. Rzeczy także. Zatem zupełnie zrozumiałe będzie powtarzanie jej w jakimś pomieszczeniu czy zwracanie się w ten sposób w kwestii … zamka. Miałam taką sytuację. Po 5 minutach bezskutecznego otwierania drzwi wypowiedziałam żarliwie te słowa. Drzwi sie otworzyły.

W czasie mojego ostatniego pobytu w Warszawie chodziłam ulicami mojego kochanego miasta i powtarzałam to głośno, kiedy nikt mnie nie widział i w myśli, gdy byli inni. Wiem, że będę to robić w październiku tego roku. Robię to również czasami w Toronto, a zawsze wtedy, kiedy widzę coś, co w pierwszym odruchu chciałabym sobie skomentować negatywnie albo gdy widzę ludzi, którzy zmagają się z pewnymi wyzwaniami ciała czy sytuacji społecznej. I wtedy staje się to jednorazowym wypowiedzeniem. Mówię to w myśli także wtedy, kiedy ktoś w moim otoczeniu najwyraźniej ulega nienajlepszej energii czy wręcz ją wysyła.

Zachęcam też do słuchania tej mantry w różnych nagraniach. Daję link do mojej ulubionej wersji. Poszukaj na YouTube także innych. Jest też wersja polska.

Co daje słuchanie?

Wzruszenie, które czasem jest pierwszym krokiem do otwarcia serca. Bywa, że zrozumie się, a raczej poczuje coś, czego się wcześniej nie czuło. Tak było ze mną, kiedy usłyszałam to pierwszy raz. Poczułam coś pięknego na temat moich córek. Zrozumiałam, jakie były dzielne i doceniłam sercem to, jak radziły sobie w życiu,  nie zawsze mogąc na mnie liczyć. W tej mantrze jest też zaproszenie, aby przyjrzeć się, jak reagujemy na różne sytuacje, jak na nie odpowiadamy.
Można jej zacząć słuchać pomyślawszy wcześniej o jakiejś sytuacji. Nawet kiedy będziesz tego słuchać po raz pierwszy, pomyśl o jakiejś sytuacji konfliktowej… z kimś innym albo ze sobą. Przepraszam, jest mi przykro. Proszę wybacz mi. Wybacz mi, że wciąż się uczę tych lekcji. Przepraszam za mój udział w tej sytuacji. Dziękuję. Dziękuję, bo widzę na głębszym poziomie, że wszystko wokół mnie to lustro. Więc nawet jeśli powiedziałeś lub zrobiłeś rzeczy, które mnie zraniły, to ono odbija je we i pokazuje mi, gdzie wciąż się uczę, gdzie się mogę rozwijać. Więc dziękuję za pokazywanie mi tych rzeczy, których nadal się uczę, nawet jeśli czasami jest to bolesne, nawet jeśli czuję opór. Dziękuję za to, że ta sytuacja, to zdarzenie, ty oraz Ty… pomagacie mi stać się lepszą wersją samej siebie. Ostatnie słowa to Kocham Cię. Kocham Cię, bo jeśli porzucimy wszelkie oczekiwania i zagłębimy się pod powierzchnię, wiemy, że jesteśmy tacy sami, że pragniemy doświadczać tych samych rzeczy, takich jak miłość, spokój, radość, wdzięczność, pragniemy być widziani, pragniemy więcej radości… Więc kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię, bo wiem, że w tej istocie jesteśmy jednością. Więc dziękuję za to, że jesteś moim nauczycielem.

Mantra ma wielką moc odnalezienia spokoju wewnętrznego, ponownego połączenia się z pokojem wewnątrz siebie, ponieważ ten spokój zawsze tam jest. Ma też moc uzdrawiającą.

10 KOMENTARZE

  1. Tak ładnie Pani pisze 💜
    Będę zapraszac ho’oponopono do mojego życia częściej. Troszkę o nim zapominam, a to takie piękne. Dziękuję za przypomnienie.

  2. Czeka mnie za mnie za miesiąc konfrontacja z osobą, która nie zachowuje się według mnie dobrze , na pewno nie kieruje się Miłością .
    Będę do tego czasu myśleć o niej i wysyłać tę piękną modlitwę … zobaczymy co się zadzieję .
    Będę obserwować i z ciekawością czekać …
    Dziękuję Pani Iwonko.

    • Jestem przekonana, że zadzieją się cuda. Proszę wejść z otwartością w to spotkanie i spodziewać się wszystkiego dobrego. Oprócz modlitwy może sobie Pani wyobrażać jakieś ciepłe sceny z udziałem tej osoby.
      Proszę sie odezwać… jak poszło.❤️

  3. Wierzę głęboko że mój syn jeszcze będzie normalnie funkcjonował bez alkoholu i używek..przepłakałam połowę jego życia i swojego ..nie mam uż siły ..tak bardzo wierzyłam w niego ..została mi resztka wiary i modlitwy…nic więcej..

    • Pani Barbaro nasze dzieci mają swoje własne życie do przeżycia. Nasze ziemskie rozumienie tego, co dobre i właściwie nie zawsze jest droga ich duszy. Może ma On doświadczyć czegoś, czego a ni Pani ani On sam nie rozumie. Mój brat był alkoholikiem. Jednak, kiedy myślę o nim, myślę z uśmiechem. Wiem też, że był duchowo dojrzalszy niż ja w tamtym momencie, a nawet długo później. Proszę spróbować spokojnie pogodzić się z Jego życiem. A ho’oponopono może pomóc.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here