Żyć ze szczęściem

4

Wśród niektórych ludzi panuje opinia, że szczęśliwy może być tylko ktoś o bardzo prostym umyśle, ktoś wręcz ograniczony umysłowo, czasem nazywają to wprost – idiota. Dziś może rzadziej się wypowiada te opinie głośno, zwróć jednak uwagę, kto najbardziej krytykuje zadowolenie z życia, pozytywne myślenie, czy przyznawanie się do tego, że jest się zwyczajnie szczęśliwym… Najczęściej to ludzie wykształceni, oczytani, często naprawdę erudyci. Sama łapałam się w życiu na tym, że zastanawiałam się czy aby na pewno to nie prostota mojego umysłu czyni mnie szczęśliwą i dopóki moje poczucie własnej wartości nie dawało mi siły, nie zawsze się do mojego szczęścia przyznawałam. Dopiero kiedy w jednym z naukowych artykułów przeczytałam, że zarówno wśród ludzi pojmujących świat w uproszczony jak i tych mających dobre rozeznanie w rzeczywistości i rozwinięty intelekt są osoby zarówno szczęśliwe jak i nieszczęśliwe, poczułam się naprawdę dobrze ze swoim szczęściem.
Okazuje się, że w zakresie odczuwania szczęścia można wyróżnić cztery grupy ludzi, a wśród nich są ci, co mają rozwinięte myślenie krytyczne, dużą wiedzę o świecie, zdolność analizowania informacji i robienia syntezy, a jednak są szczęśliwi.
Przyznaję, że to było dla mnie jedno z ważniejszych doniesień psychologii pozytywnej. Nie tylko znalazłam grupę, z którą mogłam się identyfikować, badania te dostarczyły mi również argumentów w dyskusji z intelektualnymi smutasami.
Psychologia i inne nauki o człowieku mają dla mnie charakter praktyczny, nie wystarczy mi samo opisywanie rzeczywistości, staram się znajdować zastosowanie dla tej wiedzy. Celem mojej pracy jest to, aby jak najwięcej ludzi żyło świadomie i szczęśliwie. Zaczęłam zatem przyglądać się bacznie dwóm grupom ludzi: inteligentnym, myślącym nieszczęśliwcom i tym głęboko myślącym a jednak szczęśliwym; prowadzę niejako swoje prywatne badania. Nie mam statystycznych opracowań, ale z moich obserwacji wynika, że ci szczęśliwi ludzie to ci, co wybierają działanie.

Nie dlatego wybierają działanie, że są szczęśliwi,
ale są szczęśliwi dlatego, że wybrali działanie.

Tacy ludzie nie tylko badają rzeczywistość, nie tylko o niej piszą, rozmawiają, czytają czy słuchają, ale robią coś żeby zmieniać ją na lepszą albo ładniejszą, przez co czują, że mają wpływ; mają większe poczucie sprawczości. To powoduje, że znajdują swoje miejsce w świecie jaki jest i swoje sensy w zgodzie z którymi chcą żyć.

Każdy mały akt na rzecz zmiany świata na lepszy uszczęśliwia.

Wiadomo bowiem, że nic tak nie sprzyja odczuwaniu szczęścia jak świadomość, że robi się coś ważnego, istotnego, coś co wychodzi poza odczuwanie świata, poza emocje i uczucia.
Smutasy najczęściej mają albo pracę, która ich nie pochłania, a na pewno nie daje poczucia spełnienia, albo taką, która koncentruje się na opisywaniu rzeczywistości (artyści, naukowcy, pisarze i poeci, dziennikarze). Ludzie nieszczęśliwi to najczęściej także ci, którzy opisując smutne czy nawet bolesne fragmenty rzeczywistości, podchodzą do niej jak do czegoś niezmiennego, czegoś co wprawdzie jest niedobre ale musi takie być… Takie są czasy, taka jest sytuacja, tak już jest i tak zostanie. A dlatego że tak jest, to nie można być szczęśliwym.

To nie jest prawda. Czasy w dużym stopniu zależą od nas i każde dobre słowo, każda dobra myśl i każdy dobry uczynek może ją modyfikować.

Człowiek szczęśliwy dodaje do świata pozytywny wkład.
Tym lepszy on będzie, im więcej będzie szczęśliwych ludzi.

Jeśli jesteś szczęśliwy, przyznawaj się do tego, mów o tym. Jeśli nie jesteś, zastanów się czy nie za dużo czasu proporcjonalnie poświęcasz na słuchanie o wszelkich bólach tego świata niż na działania w kierunku realizacji własnych życiowych sensów, wśród których są i te na rzecz świata? Każde proponowane tutaj ćwiczenie może otwierać na szczęście a także przyczynia się do tego, że świat wokół nas staje się lepszy: Wysyłanie dobrej energii, dobrych myśli, uśmiech i śmiech, dziękuję i inne dobre słowa mówione innym, wysyłana w eter wdzięczność ale także konkretne realizowanie zadań, które mają nas przybliżyć do realizacji na przykład wymarzonego dnia czy… wymarzonego świata.
Ja sama, kiedy napiszę tekst na bloga, choćby taki jak ten, czuję bardziej swoje szczęście, nawet jeśli chwilę wcześniej nie czułam się rewelacyjnie. Po prostu – zrobiłam coś (moim zdaniem) dla innych, dla świata, wykonałam pewne zadanie w zgodzie z moją misją, z poczuciem mojego sensu życia. Zrobiłam coś dla lepszego świata.

Co dziś zrobisz dobrego dla świata?

4 KOMENTARZE

  1. Och, Ach. Ja jestem i myslaca, i wyksztalcona, i analizujaca i szczesliwa :):):) Bo codziennie rano spedzam czas na medytacji/refleksji/ modlitwie ( jak zwal tak zwal) w ktorej prosze bym mogla byc instrumentem milosci, oraz dziekuje za wszystko co mam. Bo nauczylam sie nie reagowac automatycznie tylko miec ta chwile pauzy i zastanowic sie jak moja reakcja wniesie wiecehj swiatla. Bo staram sie pracowac jak najlepiej umie- bo praca jest radoscia dla mnie. Bo sie rozwijam. Bo poznaje ciekawych ludzi. Bo dbam o wszystkie siedem wymiarow zycia… To ja , kiedys najbardziej krytyczny i smutny czlowiek po przejsciach w dziecinswie. Bo umialam na tych trudnych doswiadczeniach zbudowac cos nie tylko dla siebie, ale dla innych kobiet i dalej staram sie byc albo swiatlem albo odbijac swiatla innych ludzi. :):):) Nie bardzo rozumie o co chodzi z ta prostota myslenia – wiekszosc ludzi w moim wyksztalconym, myslacym srodowisku mowi o sobie ze maja szczesliwe zycia. Moga to byc zycia nielatwe czasem ale to juz temat na inna notke:)

  2. Dziękuję za ten wpis. Czasami blokuje mnie zbyt długie zastanawianie się czy warto? Tzw blokada aby ruszyć z kopyta :) W tym przypadku warto się nie zastanawiać tylko działać.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here