Patrzmy na gwiazdę!

0

17 i 18 czerwca w Polsce politycznej, którą od czasu do czasu śledzę w telewizji, było bardzo pozytywnie. Pan Premier przyjaźnił się z Panem Prezydentem (i nawet gaworzenie Pana Kownackiego nie było w stanie tego zniszczyć), szanse Jerzego Buzka na Przewodniczącego Europejskiego Parlamentu rosły, Vice Marszałkiem Sejmu została kobieta, a Donald Tusk ogłosił wizję Polski za lat 20. Opracowywany przez grono ekspertów pod kierownictwem Michała Boniego i zatytułowany Polska 2030 raport mówi o tym, jak może wtedy wyglądać nasze państwo biorąc pod uwagę jego stan na dzisiaj, potencjał i zaangażowanie obywateli. Serce mi rosło, kiedy tego słuchałam. Cieszyłam się, że wreszcie ktoś z polityków próbuje zachowywać się jak lider: zajmuje się nie tylko tym, co jest dziś ale tworzy optymistyczną wizję przyszłości, do której stara się zachęcać ludzi. Cieszyłam się, że Premier podjął się – niełatwej w naszym kraju – roli budzenia entuzjazmu w narodzie. I cieszyło mnie to również, że ma odwagę robić to w trudniejszym przecież okresie i… po wyborach. Uśmiechałam się do siebie obserwując to spotkanie.
Ale już parę godzin później nastrój się pogorszył. Mówiono, że „zbyt pozytywnie”, że „w kryzysie”, że „kolejny cud” i że „marzenia”. Żartowano pokazując Polskę w wydaniu science fiction, z latającymi samochodami i dobrem wszelakim. Może miałam pecha, ale nie zauważyłam żadnej pozytywnej opinii.
Wyglądało to tak jakby zamiast patrzeć na gwiazdę, którą pokazuje Premier, ludzie patrzyli na jego palec.
W ogóle uważam, że za mało się o tym mówi, choćby w tonie relacjonującym jedynie, nie docenia się być może tej próby aktywizowania społeczeństwa.
Od lat szkole kadrę kierowniczą, liderów. Wiedzą o tym najlepsi, że podstawą wszelkiego działania jest marzenie. Z marzeń rodzą się wizje. Wizja nie musi być w stu procentach realistyczna. Ona ma jedynie wskazywać kierunki działania, generować entuzjazm i energię do pracy. Powinna być oparta na realiach, ale ma raczej mówić „co może być” niż „co będzie”. Jest wielkim obrazem, nie zagłębia się w szczegóły, nakreśla pola działania i deklaruje gotowość przeznaczania środków do tego potrzebnych. Podobnie rzecz ma się z przedwyborczymi „obietnicami” – jak to niektórzy nazywają. Polacy traktują te obietnice niczym „pacta conventa”, zapominając, że domaganie się specjalnych przywilejów w zamian za koronę było jednym z powodów upadku polskiej świetności. Kandydat na prezydenta, premiera czy nawet posła nie obiecuje, że „zrobi coś”. On wyraża jedynie swój stosunek do wielu spraw i określa, co jest dla niego ważne i jaki kraj chciałby budować. Dokładnie wyjaśnia to w swojej książce „Odwaga nadziei” Barack Obama. Wyrobienie polityczne polega na tym, by to rozumieć i śledzić raczej usiłowania dążenia do realizacji przedstawianej wizji i wierność idei niż szczegółowe dane, które rzadko będą dokładnie takie, jak się zakładało. Na takiej samej zasadzie powinien działać każdy z nas, jeśli chce być skuteczny – zarówno zawodowo jak i prywatnie. Trzeba marzyć i tworzyć wizje. Każdy z nas może mieć również udział w realizacji obrazu Polski 2030.
Wizje należy zamienić na cele. Już powinny się pojawić zespoły, które w oparciu o wizję Premiera będą miały konkretne pomysły jak można ją zrealizować. Jak można ją zrealizować, a nie dlaczego się nie da!
Cele muszą być szczegółowe, dokładnie opisane, realistyczne i mierzalne. Muszą też mieć strategię ich osiągania. Codziennie trzeba zrobić coś w określonym kierunku, wykonać kolejne zadanie, żeby to, co na papierze zagościło w umysłach, sercach a potem stało się faktem. Potrzeba do tego dużo entuzjazmu. Podsycajmy go, a powstanie energia do pracy.

Ja już wiem co będę robić, by wizję Polska 2030 dało się zrealizować. Wiedziałam to już następnego dnia. A Ty czy wiesz?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here