Od nowa!

8

Jedną z ważniejszych umiejętności gwarantujących człowiekowi szczęście
jest umiejętność zaczynania od nowa.

Niektóre kolejne początki wpisane są w historię każdego życia: Nowe szkoły w ramach poszerzania edukacji, nowe mieszkanie czy pierwsza praca. Często pierwsza praca to wyjazd do innego miasta, zmiana środowiska, nowi ludzie. Życie po ślubie to także wielkie zaczynanie od nowa, podobnie jak czas po narodzeniu dziecka. Wiele zmienia się również wtedy, gdy wchodzimy w kolejne fazy życia podyktowane biologią. To również trzeba umieć przyjmować.
Nagle nic nie jest już takie same… i nie miało prawa być…

A jednak niektórzy są zdziwieni, czasem – nieszczęśliwi. Wygląda na to, że część z nas ma jakby większą potrzebę stabilizacji i pewności (złudnej), że przebywając w swojej małej strefie komfortu, mają większą kontrolę nad tym, co się dzieje. Nic bardziej mylnego, wszak kontrola (jeśli w ogóle chcemy patrzeć na życie w takich kategoriach) zwiększa się właśnie wtedy, kiedy mamy do czynienia z nowym. Jesteśmy wtedy bardziej świadomi, uważni, wręcz czujni, nie możemy wszak dłużej polegać na dawnych nawykach czy automatyzmach. Mimo to spora grupa ludzi nie czuje się dobrze nawet w sytuacjach naturalnych zmian, w które popchnęły ich własne wybory.

Opory przed zaczynaniem od nowa mają osoby, których poczucie własnej wartości nie jest wystarczająco wysokie, by spokojnie przeprowadzać je przez zmiany. Czasem nie mają też zwykłej ciekawości, co jest za rogiem życia. Są pewnie i tacy, którzy po prostu są wygodni, nie bardzo lubią opuszczać swoją strefę komfortu. Nie dopuszczają zatem do zmian, podejmują zachowawcze wybory, czasem rezygnują nawet z najpiękniejszych ludzkich przeżyć, jak miłość czy rodzicielstwo, a życie spędzają w jednym miasteczku, w tej samej pracy, w tym samym mieszkaniu, robiąc zakupy w tym samym sklepie… Może to na swój sposób miłe i bezpieczne, ale trochę szkoda tego świata, który czeka na odkrywanie. A pewne zmiany i tak przyjdą… choćby popołudnie życia.

Zawsze lubiłam zaczynać od nowa, nawet wtedy, kiedy nie było to potrzebne. Zaczynałam nowe zeszyty, przepisując czasem to, co było w starym, wprowadzałam lepsze zmiany od poniedziałku, po pierwszym roku zmieniłam szkołę średnią z podwarszawskiej na warszawską, i szybko zdecydowałam się na małżeństwo z jego wszystkimi konsekwencjami. Wyjechaliśmy w latach 80. do Kanady – raczej po przygodę niż lepsze życie. Po kilkunastu latach, kiedy poczułam, że mogę robić wspaniałe rzeczy w Polsce, bez wahania wróciłam i spędziłam w niej, zmieniając to i tamto, osiemnaście lat. Teraz znowu mieszkam w Toronto.

Zawsze kierowała mną intuicja, słuchałam głosu serca.
Nigdy nie robiłam logicznych porównań ni ocen.

Nie rozważałam długo możliwych decyzji.

Nie stawiałam plusów i minusów… choć robię to czasem z niezdecydowanymi klientami w czasie konsultacji.
I nigdy niczego nie żałowałam. Owszem zrobiłabym dziś nieco inaczej to lub tamto, jednak nie mam poczucia wielkich błędów.

Po raz kolejny zaczynam od nowa. Przywiodły mnie do Toronto z powrotem dwie rzeczy: miłość do moich córek i przeświadczenie, że mogę jeszcze wnieść coś w ich życie oraz fakt, że zawitało popołudnie życia i intuicja wskazuje mi inną drogę, spokojniejszą, bardziej refleksyjną, taką bliżej duszy… Tutaj łatwiej mi będzie żyć w taki sposób.

8 KOMENTARZE

      • Pani sobie robi dalej afirmację. Koniecznie dzień w dzień. Naprawdę wątpliwym sukcesem jest zaczynanie „od nowa” w wieku emerytalnym. To co napisałam, to nie sarkazm, to z empatii.

  1. Moje gratulacje za odwagę , Pozdrawiam ciepło i serdecznie m hm ja mam w zyciu jeden zakład ale 14 razy zmieniałem stanowisko , mam czwarty dom . Jestem szczęśliwy , Ma Pani racje to uzdrawia i leczy . Zycie jest Piekne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here