Etyka charakteru opiera się na fundamentalnym założeniu,
że ludzką efektywnością rządzą konkretne zasady – naturalne prawa,
które są w wymiarze ludzkim tak samo prawdziwe,
stałe i niepodważalne,
jak w wymiarze fizycznym zasady w rodzaju prawa powszechnego ciążenia.
Stephen R. Covey w 7 nawyków skutecznego działania
Jako ilustrację Covey przytacza historię opisaną przez Franka Kocha w magazynie Instytutu Morskiego USA. To ta historia, którą obiecałam przytoczyć w wielkim skrócie:
Dwa okręty treningowe przebywały od kilku dni na morzu w trudnych warunkach atmosferycznych. W nocy oficer jednego z nich zauważył światło z lewej burty rufowej. Było to światło stałe, co znaczyło, że może dojść do niebezpiecznej kolizji. Kapitan poprosił, aby sygnalista nadał meldunek: Jesteśmy na kursie kolizyjnym, radzę zmienić kurs o 20 stopni.
Radzimy raczej wam zmienić kurs o 20 stopni – odpowiedziano.
Jestem kapitanem, zmień kurs o 20 stopni – kazał sygnalizować kapitan.
Jestem marynarzem drugiej klasy, zmień kurs – przyszła odpowiedź.
Jestem okrętem wojennym. Zmień kurs o 20 stopni. Kapitan już krzykiem nakazał sygnał.
Przyszła odpowiedź: Jestem latarnią morską
Kapitan kazał zmienić kurs.
To, co przeżył kapitan słysząc z kim ma do czynienia, to właśnie piękny przykład przesunięcia paradygmatu postrzegania rzeczywistości. Zaś latarnia to owe pryncypia, zasady, które są naprawdę stałe.
Czasami tak właśnie zachowują się w życiu ludzie w relacji do pryncypiów wyznaczających skuteczność w działaniu, jednak ma to miejsce rzadziej niż powinno. Jakże często dochodzi do kolizji…
Patrząc na sposób, w jaki próbują dziś funkcjonować miliony ludzi, można odnieść wrażenie, że hołdują oni raczej czemuś, co Covey nazywa etyką osobowości.
Porównajmy te dwa paradygmaty:
- etyka charakteru – solidna postawa oparta o wartości i pryncypia, uwzględniająca naturalne prawa siewu, troski o uprawę i zbioru, zaczynająca wszelką zmianę od siebie;
- etyka osobowości – pokazująca drogę na skróty, manipulowanie sobą i innymi, skoncentrowana na technikach i szybkim zysku, niedoceniająca roli spójności wewnętrznej i opartego na niej zaufania.
Etyka charakteru jest gwarancją prawdziwie skutecznego działania i właściwie rozumianego sukcesu,
zarówno jednostek jak i firm.
To dlatego w ASDIMO koncentrujemy się na takim podejściu do szkoleń i konsultacji. Techniki i szybkie metody odnoszenia sukcesów niewiele dają na dłuższą metę. Moja koncepcja – LOGODYDAKTYKA – włącza do charakteru nie tylko trwałe nawyki zachowania w zgodzie z pryncypiami, ale także wypracowane i zakodowane w podświadomości nawyki myślenia o sobie i świecie, w tym choćby – poczucie własnej wartości.
Prawa skutecznego działania to rodzaj latarni morskiej,
nie da się ich nagiąć ni przesunąć.
Można je jedynie zrozumieć i niczym kapitan swój okręt zmienić kurs własnych działań.
Zadanie na dziś:
Proszę spróbować przypomnieć sobie jakieś przesunięcie paradygmatu – zwane inaczej zjawiskiem Aha – moment, w który zrozumieli Państwo inaczej rzeczywistość, pojęli coś i… zmienili zachowanie. A może podzielą się Państwo tym z nami.
Pewnie były takie momenty…nie potrafię sobie jednak ich przypomnieć……Tekst ,,Zmień kurs” cenny dla mnie..>>Wcześniej nie przyszłoby mi do głowy rozdzielać etyki charakteru od etyki osobowości…..choć zagadnienia etyki mnie interesują…u mnie ta etyka osobowości w takim razie jest zepchnięta……mało ważna……Niemniej nie wiem dlaczego sama nazwa kojarzy mi się pozytywnie….Pozdrawiam 0:)
Pani Magdo etyka osobowości bardziej koncentruje się na tym by dobrze wyglądać, niż być dobrym. Charakter to sposób postępowania także wtedy, kiedy nikt nie widzi. Osobowość jest zawsze do odbioru, dla kogoś, przed kimś… nawet nieświadome zachowania – gdy dobrze wyćwiczone – uwzględniają ten aspekt drugiej osoby. Osoby działające w zgodzie z etyka osobowości często należą do przeuroczych ludzi. A samo słowo “etyka” dobrze się kojarzy. Pozdrawiam serdecznie.
Właśnie!
Dostrzegam istotną różnicę opowiadającą mi samą siebie na przestrzeni czasu. Postawiłam na zbudowanie i wzmacnianie etyki osobowości, w której ważne jest nie tylko wyglądać, robić wrażenie, również być dobrym dla innych, bo nie wiedziałam, że ważne jest wzmacnianie charakteru, czyli zasad dla siebie samej i bycia dobrym dla samego dobra, dla siebie. Obydwie etyki są komplementarne, zaś z etyki charakteru wypływa jakość działania zewnętrznego, etyka osobowości. Promieniujemy tym, czym jesteśmy w sobie. Pytanie: jak zmienić kurs z zewnątrz do wewnątrz, jak wrócić do siebie?
Drugi aspekt to skuteczne działanie. Tym głośniej zadaję pytanie: jak wrócić do siebie, skoro skuteczność wiąże się z siłą charakteru, z mocą wypływającą z wewnątrz? Na ile wiąże się skuteczność z konsekwentnym systematycznym działaniem na miarę małych kroków prowadzących do wyznaczonego celu, a na ile z nastawieniem wynikającym z poczucia wierności sobie, poczucia własnej wartości?
Dodam, że olśnienia AHA mają wyzwalającą moc, nawet jeśli smakują gorzko. Największym, przełomowym w moim życiu było zrozumienie sposobu życia rodziców, że zrobili wszytko jak najlepiej potrafili wychowując swoje dzieci. Dzięki temu nasze relacje nabrały lekkości, uznania, pogłębił się szacunek.
Dobranoc.
Znowu bardzo Pani dziękuję. Nie wiem czy można nazwać etyk ę osobowości i charakteru “komplementarną”… Często jest tak, że pozornie jest dobrze, a w środku nie ma prawdy. Osobowość JEST efektem charakteru. Nawet ci, którzy pięknie grają wychodzą – choćby w stresie – ze swojej roli. Jednak nie nazwałabym obu tych etyk “komplementarnymi.” Wiele szkoleń nawet nie zająknie się na temat charakteru. Propozycja Dala Carnegiego także była raczej z gatunku etyki osobowości. Nie znaczy to, że zawsze jest to podejście niewłaściwe. Ono jest niewystarczające a czasem złudne lub nieuczciwe.
Pani Iwono. Dziękuję za nawiązanie do mojej wypowiedzi. Komplementarność jest wzajemnym uzupełnieniem, jedno nie istnieje bez drugiego, natomiast osobowość wypływa z charakteru. Charakter kształtuje wszystko, co oferujemy sobie i światu. Mówi się o mocnym i o chwiejnym charakterze, i to on pierwotnie decyduje o jakości życia, o harmonijnym działaniu, w zgodzie ze sobą. Przyznaję, że byłam nieuważna formułując zdania, gdyż rozumiem zależność. Doświadczyłam wielekroć konfliktu pomiędzy swoją prawdą ‘na zewnątrz’ a nieuświadomioną w pełni, niedocenioną prawdą duszy.
Nie ma przypadków. Jeszcze wczoraj miałam okazję jako gość wysłuchać godzinnego wykładu, z cyklu motywacyjnych dla sprzedawców rozpoczynających pracę w firmie finansowej, opierającego się na propozycji Carnegiego. Przemówił do wielu osób na sali, lecz to stara szkoła kształtowania siebie i świata. Zgadzam się, że takie podejście jest niepełne, acz o tyle wartościowe o ile opiera się o najlepsze intencje. Ważne jest jednak postawić na kształtowanie, wzmacnianie, zakorzenianie charakteru, albowiem z niego płynie wewnętrzna niczym zachwiana siła. W razie potrzeby szukamy w sobie odpowiedzi zamiast usprawiedliwienia i rozwiązań u innych. Tak cichutko zdradzę, że w trakcie wspomnianego wykładu wymarzyło mi się poprowadzić wykład vs szkolenie opierające się o ciut odmienne założenia :)