Dziś tylko kilka zdań, ale zachwyciłam się dziś… i to z samego rana. Codziennie piję rano ciepłą wodę z cytryną i dziś wcisnęłam nowo poznaną odmianę cytryny. Dostałam ją od Przyjaciół – na spróbowanie. Zachwyciła mnie jej uroda. Jest śliczna, widzicie ją na zdjęciu. To ta moja. W rzeczywistości wygląda ładniej. Nazywa się po angielsku pink tiger limon – różowa tygrysia cytryna.
W środku przypomina nieco grapefruita. Jest intensywniejsza w smaku i nie ma takiego posmaku, które niektóre z tych żółtych odmian posiadają, a za którym nie przepadam. Poszukam tych cytryn w sklepach.
Pięknie wyglądają kiedy jest ich więcej. To już nie moje cytryny. Ale będą i u mnie tak pięknie się prezentować. Ot proszę: takie zwykłe rzeczy mogą zachwycać.
Nie widziałam takich nigdy, piękne! W Polsce chyba niedostępne. Ja również zachwycam się różnościami. Kocham to :) Pozdrawiam serdecznie :)