Byłam na ślubie. Na bardzo pięknym ślubie, choć nie wiem czy każdy z moich Rodaków tak by go odebrał. Wiele sytuacji zachwycało mnie w czasie tego ślubu i wesela. Alfabetycznie rzecz ujmując to jako pierwsza zachwyciła mnie autentyczność. Brak zadęcia, szpanu, czegokolwiek wystudiowanego, wyćwiczonego… wszystko szczere i takie, jak trzeba. Miłość to – alfabetycznie rzecz ujmując – mój kolejny zachwyt. Miłość Młodej Pary promieniująca w każdym momencie, miłość otaczających ją przyjaciół widoczna w tym, co mówili, jak pomagali Młodym i jak się uśmiechali, miłość rodziny, wyłącznie wspierająca… Żadnych uwag, żadnych popisów.
Kot mnie zachwycił. Kot mnie zachwycił absolutnie. Panna młoda ma kota o imieniu Basil. Kocha go bardzo, są razem kilkanaście lat. Ojciec Arden, jest z zawodu psychologiem, ma też talent i duszę artysty. To on odpowiadał za dekorację sali. Postanowił swojej córeczce zrobić niespodziankę i… zrobił Basila. Basil jest jak żywy. Znam kota, wiem jak wygląda i naprawdę artyście udało się oddać jego wygląd i charakter. Siedział sobie zatem Basil w rogu głównej dekoracji, w środku wszystkiego, siedział sobie i mnie zachwycał. Kot mnie zachwycał, nie tylko swoim wyglądem, był dla mnie powodem do zachwytu nad sercem ojca. Nie o to chodzi żeby wydać krocie na przepiękne wesele córki… myślę, że taka dekoracja… i taki kot… to coś większego.
Zachwyciły mnie mowy przyjaciół i członków rodziny. Piękne było to, że każdy miał coś krótkiego do powiedzenia: rodzeństwo, rodzice, najlepsi przyjaciele których była czwórka. Mowy nie były jakoś specjalnie dowcipne – jak to się widzi na amerykańskich filmach – ale raczej ciepłe i wzruszające. Ludzie mnie zachwycali. Różnorodność w iście kanadyjskim stylu. Przedstawiciele różnych ras, narodowości, religii. Była nawet piękna, autentyczna stuprocentowa przedstawicielka rdzennych mieszkańców Ameryki – należąca do plemienia Crow.
Przysięga Młodych mnie zachwyciła. Słowa były proste, czasem zabawne ale takie szczere i tak wiele mówiące o ich miłości. Nie było „i nie opuszczę cię aż do śmierci” ale było „będę cię kochać najlepiej jak potrafię i będę się tego ciągle uczyć.” Piękny ślub, najpiękniejszy na jakim byłam. Życzę Młodej Parze pięknego życia. Wiem, że spełnią swoje obietnice.
Zachwycił mnie ten cytat „będę cię kochać najlepiej jak potrafię i będę się tego ciągle uczyć.”