Zachwyt 33: Szkoła

1

Wczoraj zwiedzałam jedną ze szkół średnich w Toronto. To były dwie godziny permanentnego zachwytu i ten zachwyt utrzymuje się do dziś. Począwszy od samej atmosfery: życzliwości dyrektorki i innych nauczycieli, którzy przygotowali nam całą prezentację, wyjaśnili jak działają różne programy, jakie są możliwości dla uczniów i w jaki sposób wspierają tych, którzy sobie nie radzą, a skończywszy na wystroju szkoły, pracach młodzieży i… samej młodzieży.
Fantastyczne jest to, że w szkole jest miejsce dla wszystkich – zdolnych, mniej zdolnych i takich, co mają poważniejsze wyzwania psychiczne czy poznawcze. Jest pokój do medytacji, nauki koncentracji i jogi i rodzaj komory do relaksu dla uczniów autystycznych oraz specjalne pokoje do pracy z nimi. Widziałam pracę nauczyciele z Michaelem, który nawet nie mówi. Zachwycające było zachowanie Pani Dyrektor, która podeszła do niego i przywitała się takim – widać specjalnym dla niego – pogłaskaniem po wewnętrznej stronie dłoni chłopca.
W części szkoły, gdzie odbywają się zajęcia dla dzieci z poważnymi deficytami intelektualnymi jest mieszkanie, gdzie młodzi ludzie uczą się jak o nie dbać, jak przygotowywać sobie jedzenie, jak korzystać z różnych sprzętów. Weszliśmy do klasy, która miała lekcję: robienie zakupów. Czyż to nie jest zachwycające? Oni mają przecież kiedyś to robić, z tym też muszą sobie radzić.
Zachwycający był warsztat samochodowy, gdzie uczą się zawodu osoby, którego tego chcą. Remontują ofiarowane im przez darczyńców samochody. Aktualnie pracują nad starym porsche. Wierzę, że będzie sprawny i śliczny jak nowy. Ciekawe, że uczniowie wymieniają olej w samochodach nauczycieli, a nawet proszą ich aby pozwolili im je umyć. Wszystko w ramach ćwiczeń, a nauczyciele też mają korzyść.
Zachwyciła mnie sala muzyczna, wyciszona tak, aby nie było słychać ćwiczeń orkiestry i chóru. Sala gimnastyczna niemal rzuciła mnie na kolana. Biblioteka jest większa niż znane mi niektóre publiczne biblioteki w Warszawie. Sale do chemii, fizyki czy biologii dobrze wyposażone.
Najbardziej jednak zachwycili mnie ludzie. W szkole jest cicho spokojnie. Wierzyć się nie chce, że jest tam ponad 600 osób. Nie ma krzyków, rozdzierających dzwonków, drzwi do większości sal są otwarte. Nauczyciele witali nas życzliwie i wyjaśniali co robią. Na zajęciach z chemii pani zażartowała, że szkoda, że nie przyszliśmy wcześniej, bo było spektakularne ćwiczenie z ogniem. Pan od zajęć stolarskich z dumą pokazywał pracę uczniów – budę dla psa zrobioną bardzo porządnie – z dachówką, ociepleniem. Nauczyciel mechaniki pokazywał rowery, które młodzież składa z ofiarowanych im przez lokalne sklepy części i… darowuje tym, których na nie nie stać. Nauczyciel muzyki (doktor) opowiadał o swoim chórze, w którym ma sporo uczniów z Filipin, którzy w swojej kulturze mają umiłowanie śpiewu i dzięki temu jego chór jest znakomity. Zaś jedna z nauczycielek programu kończącego się międzynarodową maturą z dumą mówiła, że sporo tu dzieci bardzo uzdolnionych.
Nie każdy idzie na uniwersytet. W tej szkole – to około 30% uczniów. Nie każdy ma nawet szansę na wymagającą wysokich kwalifikacji pracę. Jednak w tej szkole dba się o to, aby każdy miał szansę na godne życie, najlepsze jakie może mieć. Zachwycające.

Na zdjęciu oprócz Gospodarzy ja i Witold Kołodziejczyk z Polski, ekspert w dziedzinie edukacji. To dla Niego zorganizowaliśmy to spotkanie.

1 KOMENTARZ

  1. Widać na zdjęciu uśmiechnięte twarze,i radość z wykonywania zawodu.Fajni ludzie pracują i tworzą fajną szkołę …hmm…u nas przydałaby się takie szkoły do których się chodzi z zamiłowania :) lub z pasją …ale widzę że Pani Iwonka nam schudła :);) Fajnie Pani wygląda otulanki przesyłam

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here