Łatwiej wybaczyć wrogowi niż przyjacielowi
William Blake
Myślę, że jestem już gotowa żeby wybaczyć – mówi młoda kobieta. Najwyraźniej niezrozumiałe dla niej samej zachowania i rozmowy z psychologiem spowodowały chęć rozwiązania problemu. Z kolei ponad dziewięćdziesięcioletnia kobiet umiera z nienawiścią w sercu do… partnera córki, podczas kiedy tak naprawdę nie wybaczyła nieżyjącemu mężowi braku szacunku i miłości i… sobie, że nie miała odwagi wyjechać z ukochanym do Ameryki. W gruncie rzeczy całe życie go wielbiła, nienawidząc jednocześnie innych mężczyzn, bo nie byli tacy jak on. Nie dostała pomocy, ale też jej nie chciała. Stworzyła sobie świat, w którym nie było dobrych mężczyzn i – jak umiała – chroniła przed nim swoją córkę i wnuczki. I byłaby bardzo zdziwiona, gdyby ktoś uświadomił jej gdzie leży prawdziwy problem.
Pytanie Pani Ewy: Jak wybaczyć, jeśli nawet się nie wie kto nas skrzywdził jest zatem zasadne. Bywa bowiem tak, że ludzie zachowują się w sposób niezrozumiały nie tylko dla otoczenia, ale dla nich samych, że są bardzo drażliwi na swoim punkcie, bardzo na sobie skoncentrowani, nie potrafią budować trwałych relacji a nawet otworzyć się prawdziwie na miłość i przyjaźń.
Nie zawsze, ale czasami zachowania takie mogą być powodowane doznaną krzywdą, która zepchnięta została do podświadomości. Wszak pewne zasady nakazują miłość i szacunek dla rodziców i nie mówią, że jeśli rodzice sami nie potrafią kochać, nie szanują, a nawet krzywdzą, to dziecko ma prawo zdawać sobie z tego sprawę, oceniać to i bronić się. W naszej kulturze nie jest łatwo powiedzieć: rodzice nie byli dobrzy. Nie inaczej jest z innymi bliskimi krewnymi a także z powszechnie szanowanymi osobami. Kiedy zatem to oni wyrządzili nam krzywdę czy sprawili ból, nasza świadomość odpycha to od siebie. Podobnie dzieje się, kiedy chodzi o sprawy wstydliwe, wciąż traktowane w Polsce jak tabu, na przykład molestowanie seksualne czy gwałt.
Niezwykle istotne jest jednak aby uświadomić sobie, że tak być może, ale nie musi.
Jest mnóstwo różnych powodów dla których ludzie nie zachowują się tak, jakby sobie tego życzyli czy jakby życzyli sobie tego inni. Zapiekły żal, uśpiony ból czy nienawiść to jedynie jeden z możliwych.
Co zrobić, aby wiedzieć to na pewno. Osobiście wierzę w samoanalizę, w dotarcie do swojego wnętrza samodzielnie bądź z pomocą książek czy takiej pracy, jak ta, którą tu prowadzę od dziesięciu miesięcy. Bywa jednak i tak, że może być potrzebna pomoc dobrego psychologa. Dobrego!
I sprawa najważniejsza:
Nie szukamy ludzi, którzy nas niedobrze potraktowali,
po to, by ich obwinić, osądzić
i przerzucić na nich odpowiedzialność za nasze problemy,
ale po to, by ich zrozumieć, wybaczyć
i iść dalej wolnym od węzłów przeszłości.
Dlatego zachęcam jeszcze raz do przyjrzenia się swojemu życiu.
A jeśli w dalszym ciągu nie znajdujemy nikogo, kto mógłby sprawić nam ból tak wielki, że byłby przyczyną zakłóceń, może… nie ma nikogo takiego, może trzeba się ogarnąć i przejąć większą odpowiedzialność za to życie, albo iść do psychologa.
Zawsze też warto powtarzać tak często, jak to możliwe poniższą afirmację. Proszę robić to naprawdę często: kilka razy dziennie, szczególnie przed snem. Wiem, że pomaga.
Wybaczam wszystkim,
którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do mojego bólu.
Uwalniam was i ja jestem wolna/y.
ZADANIE:
Jeszcze raz proszę przyjrzeć się swojemu życiu.
- Jeśli znajdą Państwo osoby, którym wybaczyć trzeba, zajmą się Państwo tym od jutra. Powiem jak.
- Jeśli takich osób nie ma na wszelki wypadek zalecam afirmację.
Dzień dobry. Bardzo lubię czytać Pani wpisy, a trafiłam tu całkiem niedawno – stronę poleciła mi kuzynka. Szczególnie przemawiają do mnie najnowsze wpisy, te o wybaczaniu, bo ten temat bardzo mnie dotyczy. Zamierzam pracować z tą afirmacją, którą dziś Pani podała. Oczywiście jutro też wejdę na blog. Wracam także do starszych wpisów – zależy mi na nauczeniu się wybaczenia. Innym i…sobie, bo z tym akurat mam chyba największy kłopot (wybaczyć zmarnowany czas, związki, zmarnowane szanse). Czy w którymś z kolejnych tekstów poradzi Pani, jak wybaczyć sobie? Ogromnie dziękuję za wszystkie Pani artykuły. Ma mam jeszcze przed sobą długą lekturę, bo przecież jest tu całe archiwum! Pozdrawiam i życzę Pani wszystkiego, co najlepsze.