W poszukiwaniu Sensu

3

Jest naturalnie zrozumiałe, że lekarz nie może przepisać choremu takiego leku jak sens życia

Viktor Frankl w  Homo Patiens

A szkoda, bo wielu ludziom mogłoby to pomóc, może nawet utrzymać ich przy życiu.  Viktor Frankl już kilkadziesiąt lat temu zauważył, że wiele chorób zwanych psychicznymi to w gruncie rzeczy symptomy wewnętrznej pustki. Istota logoterapii – jego metody terapeutycznej polega właśnie na pomaganiu ludziom w znajdowaniu ich unikatowego sensu, ich życiowej misji. Wiadomo, że i choroby somatyczne mogą być powodowane brakiem poczucia sensu. Często sens odnajduje się w samej chorobie.

 

Dzisiaj, kiedy  świat przepojony jest działanie i dążeniem do celu, dość łatwo nie zauważyć sensu, można go nie odkryć .

Zajęci osiąganiem kolejnych celów, zwłaszcza tych z gatunku materialnych, jak awans w pracy, kupno nowego samochodu czy zwiedzanie świata nie mamy chwili na to, by głębiej zastanowić się nad życiem.  Dodatkowo radio, telewizja, prasa, cały show-biznes i mnóstwo różnego rodzaju  firm zajmuje nam te wolne chwile, które posiadamy.

 

 Sens życia zawsze jest związany z dobrem,
z chęcią włożenia pozytywnego wkładu w czyjeś życie,

w ogólne dobro czy w jakąś wiedzę, ideę albo moc.

 

Stephen Covey proponuje w 7 nawykach skutecznego działania – a ja robię to za nim w każdej mojej książce – stworzenie  swojej własnej misji życia.  Na piśmie. Tak,  żeby nas inspirowała do czynów, motywowała do działania, dawała energię i wiatr w skrzydła… Ale do działania w kierunku czegoś większego niż my sami.  Chodzi o to, by napisać w tej misji JAK chcemy żyć  i DLA KOGO lub DLA CZEGO.

 

Misja to nie wizja.
Nie mówi, co chcemy osiągnąć w wymiarze materialnym,
ale mówi jak chcemy żyć, jak postępować, czego dokonać
w wymiarze intelektualnym, emocjonalnym, duchowym.

 

Każdy z nas ma w sobie coś, do czego jest szczególnie powołany, trzeba to jedynie znaleźć.
Warto uświadomić sobie swoje talenty, by móc je właściwie wykorzystać.
Są sprawy, które na nas czekają, a my wiemy, że jesteśmy w stanie do nich właśnie dołożyć coś od siebie. Trzeba się włączyć.
Warto też uświadomić sobie zasady w zgodzie z jakimi chcemy żyć.

 

Tak powstaje misja, posłannictwo życiowe, osobista konstytucja. Nie jest wyryta w kamieniu – inną misję będzie miała matka małych dzieci, inna ta, której dzieci są dorosłe. Co innego może włożyć do świata ktoś kto pięknie maluje, co innego ktoś, kto potrafi ładnie pisać a jeszcze co innego, ktoś kto wyraża swoją miłość do ludzi słuchając ich. Lekarz, prawnik, nauczyciel,  gospodarz domu czy kelner… każdy może wnieść coś dobrego i indywidualnego  do świata.
A oprócz tego przecież każdy z nas żyje wśród ludzi, tych bliskich i tych zupełnie nieznajomych. Matka, siostra, ojciec, przyjaciel.  I tu możemy mieć misję. Trzeba ja tylko odkryć.

Nie da się tego zrobić w ciągu jednego wieczoru, jednak kiedyś warto zacząć o tym myśleć. Proponuję, by to było dzisiaj – 21 marca 2012 roku… jeśli ktoś jeszcze o tym nie myślał.
Osoby, które mają swoją misję, mogą ją przemyśleć, może uzupełnić… A może podzielą się nią Państwo z  nami.

Zacznijmy od udzielenia sobie odpowiedzi na kilka pytań.

 

ZADANIE:

Proszę odpowiedzieć na pytania poważnie się nad tym zastanawiając:

 

  • Kto jest dla mnie najważniejszy?
  • Co jest dla mnie najważniejsze
  • Jakie mam talenty?
  • W jaki sposób mogę przyczynić się do rozwoju innych, świata?
  • Co najbardziej lubię robić?
  • Jakie momenty mojego życia uważam za najszczęśliwsze?
  • Co uważam za najbardziej wartościowe w swoim życiu zawodowym?
  • Jakie wartości uważam za najważniejsze?
  • Czy zadowala mnie poziom i jakość mojego obecnego życia?
  • Jakie obszary mojego życia chciałabym zmienić, ulepszyć?
  • Jakie są moje najważniejsze cele życiowe?

 

 

 

3 KOMENTARZE

  1. Witam :) po dłuższej przerwie… byłam dziś na spotkaniu Klubu Skutecznego Działania, na którym słuchaliśmy i mówiliśmy o misji. Ponieważ nadal mam problem z własną skutecznością i zarządzaniem sobą w czasie (radzeniem sobie ze wszystkimi licznymi obowiązkami zawodowymi i prywatnymi) … obiecałam sobie i wyznaczyłam sobie termin wywiązania się z tej obietnicy, że do końca miesiąca znajdę czas na spisanie swej misji życiowej. I tak mi dopomóż… :) Pozdrawiam serdecznie Panią oraz Pana Pawła :)
    ps. mimo wielkich chęci nie udaje mi się wprowadzać w życie wielu swoich zamierzeń ale tych kilka drobnych kroczków które zrobiłam zaowocowały JUŻ pewnymi zmianami. Proces trwa :) I za to wielkie dzięki :)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here