Nawet przesadzając, trzeba mieć umiar
Beniamin Disraeli
Dziś mam pełną kontrolę nad swoim życiem, ale nie zawsze tak było.
Piłam w sowim życiu za dużo alkoholu, czasem były to nawet dłuższe okresy, paliłam jak smok, obiadałam się bez pamięci.
Nigdy nie dopuściłam do nałogu, ale to tylko dlatego, że zawsze pamiętnik pozwalał mi się lepiej sobie przyglądać niż robi to większość ludzi. Kto wie jak by było, gdybym w odpowiednim momencie nie powiedziała: dość. Udawało mi się zawsze podjąć działania w momencie, kiedy jeszcze miałam kontrolę nad swoim zachowaniem.
Po czym można poznać, że nie mamy pełnej kontroli nad swoimi zachowaniami?
- Tłumaczymy się sami przed sobą i innymi z tych zachowań, usprawiedliwiamy się.
- Wybieramy ze względu na nie miejsca (czy się pali, czy jest internet) i ludzi (opuszczamy grupę aby zapalić, albo nawet ukochaną, zostawiamy znajomych aby biec do sam na sam z interetem, nie wychodzimy niemal z domu, zapominamy o ważnym spotkaniu, bo pije nam się dobrze alkohol z kimś innym, zostawiamy w łóżku ukochanego, który chce się poprzytulać tylko po to, by zasiąść przed ekranem monitora, albo odwrotnie – siedzimy przy monitorze podczas kiedy ona zaprasza do łóżka)
- Godzimy się na niewygody lub inne ograniczenia dla możliwości posiadania źródła nawyku (dźwigamy ciężki laptop ze sobą, zagospodarowujemy papierosami miejsce w walizce, wydajemy pieniądze na to zamiast na inne ważne rzeczy, śpimy w zadymionym pomieszczeniu, znosimy odór pomieszczenia, nie stać nas na wiele rzeczy z powodu wydawanych pieniędzy, a nawet popadamy w długi)
- Są momenty, w których – kiedyś wyłącznie przyjemna – dana czynność przestaje nam sprawiać przyjemność. Mamy wtedy przebłysk, że chyba nie wszystko jest pod kontrolą.
- Zadaje się pytania: Dlaczego nie umiem tego zostawić, odejść od tego, zrobić przerwy?
- Mamy wyraźny spadek energii, nawet w tych czynnościach, które kiedyś nam jej dodawały.
- Zaniedbujemy inne rzeczy. Ludzie z naszego otoczenia mogą zwracać nam uwagę na brak proporcji w naszym działaniu czy w ogóle niepotrzebne zachowania. Widzimy nagle, że czegoś nie ogarniamy… To już naprawdę ostatni moment, aby się wycofać.
Co się dzieje, kiedy powstaje taki nawyk? Pierwotnie, dane zachowanie coś nam daje, jakąś korzyść, może nawet przyjemność. Czasami dzieje się tak przez cały czas trwania nałogu, jednak w zwykle towarzyszą temu również negatywne emocje.
Zawsze natomiast taki nawyk coś nam zastępuje.
Brak jakiegoś innego mechanizmu regulującego nasze relacje ze światem.
To mechanizm, który powstał po to, by nas chronić, aby było nam lepiej. To rodzaj cienia.
Alkohol jest najczęściej zasłoną oddzielająca człowieka od prawdziwego życia. Ma dać siłę czy odwagę do działania albo znoszenia rzeczywistości. Bywa też erzacem na pustkę emocjonalną czy duchową, zwłaszcza pomiędzy bliskimi ludźmi (często tak jest w związkach). Ma dawać złudę podnoszenia poczucia własnej wartości i działania.
Uzależnienie od seksu to często poszukiwanie kontroli w życiu, a także źródło jedynej znanej silnej przyjemności. To również wielka potrzeba akceptacji… chęć bycia potrzebnym, ba, niezbędnym, choćby na chwilę.
Zakupy podnoszą poczucie własnej wartości i pozorują działania życiowe.
Interenet zagospodarowuje czas, jest namiastką wizji i celów życiowych. Pozwala czuć, że się działa, dostarcza emocji, odsuwa nudę
Papieros łączy człowieka z człowiekiem ale i człowieka ze sobą samym… znowu pozornie. Ten rytuał wyjmowania z paczki, zapalania, częstowania. Takie wspólne palenie w czasie przerwy czy innych momentach wydaje się łączyć palących.
Jedzenie daje szybką chemiczną przyjemność. Jemy zatem wtedy, kiedy mamy deficyt przyjemności: z nudów, z bólu emocjonalnego, z chandry czyli poczucia braku sensu. To taki natychmiastowy sens. Niektórym pozwala się to też skupić na innej czynności, czy uprzyjemnić ją, jeśli nie znajdują w niej odpowiedniej dawki przyjemności.
A praca? W wersji bez umiaru również zastępuje prawdziwy sens życia. Jeśli człowiek jest wciąż zajęty, nie czuje że mu czegoś ważnego brakuje, na przykład miłości czy bliskości, albo też poczucia bezpieczeństwa. Może też być ucieczką od różnych niechcianych miejsc i ludzi. Daje poczucie kontroli i poczucie sprawczości, czasami sensu.
Dobrze zatem zidentyfikować nasze pierwotne przyczyny działań, których już de facto nie chcemy, a które panują nad naszą świadomością. Jeśli je określimy, wówczas w ich miejsce możemy wstawiać inne zachowania – zdrowe czy korzystne dla naszego życia.
I jeszcze jest jedno, być może ciekawe z punktu widzenia analizy , ale najtrudniejszych , kiedy uzależniamy się od drugiego człowieka. Wtedy kiedy kochamy za dużo bez umiaru i kiedy całkowita rezygnacja jest niemożliwa, ale i trudno jest się swobodnie poruszać w świecie bez prawa swobodnego poruszania. Kobiety, szczególnie matki chyba mają z tym zdecydowanie większy problem niż mężczyźni. Umiar i pewna kontrola swoich zachowań jest skuteczna jeśli zdajemy sobie sprawę z własnych stron, wtedy łatwiej jest pociągnąć za jakiekolwiek hamulce, inaczej jest kiedy stan uzależnienia, a także emocjonalnego uzależnienia uważamy za stan normalny, ba pożądany… bo kochamy i to bardzo…