Dusza pragnie postu, ciało karnawału.
Jacek Kaczmarski Wojna postu z karnawałem
Ma rację Kaczmarski, co do pragnień, ale nie potrzebnie nazywa to wojną. Nie ma w tym żadnego konfliktu.
Jest czas na post i czas na karnawał.
Czas dla duszy i czas dla ciała.
Jak troszczyć się mądrze o nasze ciało?
Ciesze się, bo widzę z komentarzy, że ta sprawa jest wśród Czytelników mojego bloga raczej jasna.
Przede wszystkim trzeba mieć własną szkołę, czyli słuchać potrzeb swojego ciała.
Nie ma jednej uniwersalnej diety dla wszystkich, ani jednego modelu gimnastyki czy nawet czasu spania.
Oczywiście są pewne statystyczne normy i oczywistym jest też to, że możemy ciało nauczyć czegoś, co jest dla niego lepsze, nawet gdy obserwowane sygnały zdają się pokazywać, że lepsze jest coś innego. Znam osoby, które twierdzą, że muszą spać 10 godzin. . .
Najważniejsze jest jednak to, żeby prawdziwie odczytywać informacje,
które nam ono daje i właściwie na nie reagować.
Druga zaś sprawa, to ważne, robić coś dla ciała – świadomie, to znaczy, myśląc o tym, że jest to specjalnie dla niego coś dobrego, przyjemnego i potrzebnego. Chodzi o to, żeby ta troska nie był ani obowiązkiem, ani nie była robiona mimochodem, ale , aby była aktem intencjonalnym.
Nasza codzienna, normalna troska o ciało, to po prostu normalne nawyki higieniczne. My tu mówimy o specjalnej trosce w złotym czasie, mającym zapewnić synergię.
Czym innym jest życie higieniczne a czym innym pełna miłości troska o ciało. Podobnie jak w biznesie.
W biznesie czynniki higieny w pracy, niezbędne są do tego, by ludzie w ogóle pracowali, a motywatory, po to, by pracowali chętniej i lepiej.
U człowieka nie inaczej: higiena jest po to, by w ogóle żył i był zdrowy,
troska o ciało powoduje, że żyje lepiej i jest szczęśliwy.
Oto przykłady zachowań będących mądrą troską o ciało:
- Budzenie się przy ładnej muzyce
- Sprawienie sobie pościeli, którą się lubi, na przykład wełnianą pościel kupioną w naprawdę dobrej firmie.
- Pogłaskanie swojego ciała, spokojne rozciągnięcie członków i łagodne wstanie z łóżka
- Otulenie się mięciutkim i ładnym szlafrokiem albo ślicznym pledem
- Gimnastyka nie forsująca zbytnio, ale zapewniająca to, co jest danemu ciału potrzebne.
- Mycie świadome, czyli ciepłe dotykanie swojego ciała. Myślenie o nim w tym momencie.
- Posmarowanie kremem twarzy czy ciała – wolno i z miłością
- Uczesanie się bez pospiechu, ale z uwagą.
- Przyrządzenie kawy w ładnym kubeczku i wypicie jej w przyjemnych warunkach (na przykład pisząc w pamiętniku lub robiąc jakieś ćwiczenia wymagające pisania, ale może to być także czytanie… choćby tego bloga)
- Przyrządzenie sobie starannie posiłku i ładne wyeksponowanie go na talerzu.
- Wygodne ubranie z przyjemnego materiału. Żadnego ściskania i za małych ubrań.
- Spacer świadomy – głębokie oddychanie i koncentracja na pięknie świata, na zapachach, podmuchach wiatru…
- Zjedzona ze smakiem i z dobrymi myślami czekoladka (w żadnym wypadku nie można tego robić z wyrzutami sumienia)
- Ładna filiżanka dobrej herbaty
- Poddanie się masażowi
- Ruch na świeżym powietrzu albo udział w zabawach i grach ruchowych dostosowanych do sezonu(tenis, nordic walking, siatkówka pływanie w naturalnych zbiornikach, narty, łyżwy)
- Kupno nowego ładnego i wygodnego ubrania eksponującego uroki naszego ciała.
- Popatrzenie na siebie z przyjemnością w lustrze
- Pójście wcześniej spać
- Kąpiel z pachnącymi olejkami i świecami
Żeby była jasność, raz jeszcze podkreślam: higiena czyli tak zwane zdrowe życie jest nam potrzebne do tego żeby w ogóle żyć i być w miarę zdrowym, troska o ciało daje nam szansę na zadowolenie ciała i jego udział w produkowaniu synergii, w powodowaniu, że nasze życie będzie nie tylko lepsze ale i milsze… A my nie tylko bardziej skuteczni, ale także szczęśliwsi. Nie wszystkie zdrowe zachowania są wyrazem miłości dla siebie i swojego ciała. Wszelka deprywacja, nadmierne męczenie ciała czy inne formy forsowania, choć mogą być ekscytujące i wiele osób uważa je za godne naśladowania, nie są dowodem miłości dla siebie. Dziś człowiek traktuje czesto ciałop zbyt instrumentalnie – jak nielubianego poddanego a nie współpracownika. Nawet sport wyczynowy w dzisisejszych czasach jest tego przykładem.
Zadanie:
Co zrobimy dla siebie w wymiarze mądrej troski o ciało? Może coś z tego, co tu wymieniłam, a może mamy własne pomysły?
Zapiszmy to w kalendarzu jako zadania do wykonania w najbliższym czasie związane z troska o ciało. Na początku trzeba to zapisywać codziennie. Potem stanie się nawykiem.
Bardzo się cieszę, że ukazał się drugi artykuł poświęcony ciału. Chociaż zrozumienie jest duże to wydaję mi się, że nadal możemy sporo w tym obszarze zdziałać. Przede wszystkim musimy rozróżnić higienę od miłości. To nie to samo i z pewnością nie daje takiej przyjemności, jak prawdziwa miłość do naszego ciała. Mi się bardzo podoba pomysł budzenia przy przyjemnej muzyce. Chyba zmienię swój budzić na melodię :)
Dla mnie również wyrazem miłości jest robienie sobie pedicure powoli, bez pośpiechu. Czerpię dużą z tego przyjemność i radość jak widzę jak moje stopy pięknie wyglądają. Jestem ciekawa co inni blogowicze robią:) Może coś wprowadzę do swojego życia…
0:)
Ja dzisiaj leżałam w łóżku do 9:30, będąc w pół-śnie i programując swoją podświadomość poprzez afirmacje, po czym zeszłam w swojej ulubionej piżamie na śniadanie (pizza:-)) i zrobiłam sobie pyszną herbatę (ostatnio kupiłam trzy, które bardzo lubię- białą, zieloną z pomarańczą i rumiankiem oraz zieloną z różą). Później wróciłam do pokoju, zaczęłam powtarzać trochę materiału przygotowawczego do egzaminu gimnazjalnego, jednocześnie robiąc sobie przerwę, aby poczytać bardzo mi się podobającą książkę, którą otrzymałam na wigilię klasową. Teraz weszłam na bloga, aby popatrzeć, jaką nową mądrość zamieściła na nim pani Iwona. Nie zawiodłam się, bo pani zawsze wie, co ciekawego napisać. Przyznam, że to bardzo przyjemne przedpołudnie. Dla ciała mam na dzisiaj zaplanowany spacer (pomimo deszczu- włożę swoje cudowne kalosze) i gimnastykę :-)
Droga Karolinko bardzo jestem Ciekawa Ciebie, jako dorosłej kobiety. Pięknie o siebie dbasz już teraz. Mam nadzieję, ze będziemy w kontakcie.
Ja mam jeden dzień w tygodniu, gdzie rozpieszczam swoje ciało ;) Jest to środek tygodnia- środowy wieczór. Jest to dzień powszedni, w którym wszyscy pracują i nie ma ryzyka, że ktoś mnie odwiedzi ;). Mąż również zajęty jest pracą. Ja wtedy robię sobie moje małe domowe SPA ;) Uwielbiam te wieczory. Następnego dnia czuję się w pracy rewelacyjnie. Kiedyś była to niedziela wieczór, ale weekendy spędzam aktywnie, z rodziną i przyjaciółmi i często nie starczało już czasu. A obecnie środowy relaks jest dla mnie rewelacją.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Ja takze miałam taką środę, kiedy byłam aktywna jako matka, żona i tak dalej. Teraz zwykle jet to niedziela, ale zdarza się środek tygodnia albo jakiś dodatkowe święto.
Pani Iwono,temat niezwykle wazny,staram się stosować do tych zaleceń.Skutkuje-naprawdę.Bardzo mi w tym pomogły Pani książki(Droga do siebie;Czas kobiet; i też a może przede wszystkim Ku doksonałości). No cóż…nie zabłysnę…odkryłam ,,kijki,,,zaczęłam biegać,czytam,dużo wiecej niż kiedyś,zaczęłam na nowo słuchać muzyki, ,,odkryłam,,internet i jego ogromne możliwości-dostęp do informacji,wiedzy,muzyki…długo by można wymieniać.Zeczęłam też naukę angielskiego(wcześniej myślałam,że w tej kwestii to dla mnie już za póżno)i dobrze się przy tym bawię.przedtem żyłam w jakimś pędzie…wychowywania dzieci itp.Dbałam o ich rozwój,dopiero Pani pomogła mi zrozumieć,że ja też jestem ważna-sama dla siebie!A na ,,dzień dobry,,puszczam sobie piosenkę ,,A kiedy przyjdzie dzień,,Antoniny Krzysztoń:).Może komuś przypadnie do gustu.Pozdrawiam
Moja troska o ciało to:
– codzienne bieganie (20 min)- biegam niespełna dwa miesiące, a już widzę efekty.
– racjonalne odżywianie ( nie objadam się).
– zadbanie o zdrowy sen ( choć o to trudno bo dzieciaczki nadal budzą się nocą)
Dodam, że nabyłam z nowym rokiem kalendarz i w nim między godziną 20 a 21 mam do wykonania porcję ruchu = biegam sobie. Terazjestem już po prysznicu i mogę z czystym sumieniem i satysfakcją odznaczyć dobrze wykonane zadanie.
Przyznam, że takie notatki nieżle motywują…..
Gratuluję. :-)
Na poczatku ubieglego roku postawilam sobie cel…schudnac 13-15 kg(oczywiscie schudlam) i w tym czasie zaczela sie troska o moje cialo,ktore po ciazy,zlym odzywianiu wygladalo fatalnie.
Po przejrzeniu roznych diet,stwierdzialm,ze to nie dla mnie i sama zmodyfikowalam swoja diete,zrezygnowalam ze slodyczy,bialy chleb zastapilam pelnoziarnistym itp.
Nie mam mozliwosci chodzenia systematycznie na jakies zajecia,wiec sama zaczelam cwiczyc w domu,czesto w asyscie mojego 2,5 latka,kiedy maz jest w domu chodze pobiegac co zawsze uwielbialam….mobilizuje sie zapisujac sobie wszystko co i ile w moim kalendarzu:)
Oprocz tego powrocilam do dlugich ,relaksujacych kapieli co jakis czas ,maseczek itp.o czym jako podwojna zalatana mama zapomnialam.
co specjalnego dla ciała?
uwielbiam suchą saunę i funduje ją sobie co najmniej raz na dwa tygodnie, szczególnie jesienią, zimą i na przednówku, to cudowne uczucie trwałego rozgrzania i regeneracji; dla większej satysfakcji i przyjemności nakładam naturalne olejki na ciało i włosy (maseczki) plus polewanie kamieni wodą z olejkami eterycznymi;
z czasem doceniłam kąpiele w wannie i nauczyłam się czerpać zeń przyjemność, wiec kupuję naturalne sole, suszone kwiaty, olejki i świece;
myję codziennie bardzo uważnie włosy, masując delikatnie cebulki i skórę głowy,
od około 3-4 lat po przebudzeniu piję szklankę gorącej wody, jadam ciepłe zupy na śniadanie, jadam obiady w porze obiadowej, acz czasem wypadają w obiadokolację, dbam o rodzaj i jakość posiłków oraz o proporcje białka do węglowodanów, robię przemyślane zakupy ze względu na odżywianie zgodne z grupą krwi, noszę w torebce rozgrzewające i ‘zdrowe’ przekąski,
delektuję się różnymi gatunkami herbat, lubię dzbanki, filiżanki,
ogromną frajdę daje mi picie Yerba Mate z tykwy, i… w ostatnich dniach nauczyłam się chińskiego ceremoniału parzenia herbaty ,
codziennie praktykuję asany dostosowane do możliwości ciała, uwielbiam je wykonywać szczególnie o wschodzie słońca latem, dodaję do nich ćwiczenia chi gong, a po pływaniu czuję się jak nowo narodzona, czyli odradzam się raz w tygodniu,
może pewnego dnia polubię pedicure i manicure, a póki co raz w miesiącu czerpię przyjemność spotkania z fryzjerką i kosmetyczką,
acha
jestem zdrowa jak rydz i regularnie robię badania,