Sznur

12

Ponieważ na pewno nie będę odzywać się jutro, w piątek i sobotę, parę słów  do Gości tego bloga. Dziś i jutro  dopinamy, a w piątek i sobotę poprowadzę w Warszawie wyjątkowe szkolenie – Dni Siły.  Napiszę jak było, a na facebooku, na stronie ASDIMO na pewno  pojawią się zdjęcia.
A może ktoś chce jeszcze dołączyć?  Wczoraj zamknęliśmy listę, ale… przyjmiemy.

Przekonania i ich zmiana. To wciąż niedoceniane zagadnienie, a tymczasem ma ono na nas wielki wpływ. Obserwuję to codziennie. Ludzie wierzą w coś, że tak jest lub być powinno i nie zmieniają swojego sposobu myślenia… choć im nie służy. Nie robią tego nawet wtedy, kiedy inni ukazują im rzeczywistość w nieco inny sposób.

Jednym z takich przekonań jest to, że charakter się maI już.  Oczywiście, że się go ma, ale i już obowiązuje jedynie wtedy, kiedy nie próbuje się go świadomie doskonalić.

Charakter to nic innego jak nawykowe, stałe zachowania
oraz wierność jakimś zasadom czy przekonaniom.  

Zachowania czasem są niedobre, zasady niekoniecznie właściwe a przekonania nie zawsze słuszne.

Żeby charakter się zmienił, wystarczy wytworzyć nowy nawyk
czyli zachowywać się inaczej,
działać wbrew dotychczasowym zasadom lub przekonaniom.

Stephen R. Covey porównuje charakter do sznura  złożonego z wielu poszczególnych włókien: w całości jest mocny, ale każde poszczególne włókno można przerwać. Podobnie jest z charakterem i w ogóle –  z działaniem. Nie zmieni się całego charakteru, ale pracując systematycznie nad poszczególnymi nawykami i przekonaniami, nawet nie zauważymy jak staniemy się lepszym i szczęśliwszym człowiekiem.

Czy urodziliśmy się z wrodzonym nawykiem mycia zębów? Nie. A jednak myjemy je codziennie i zwykle nie musimy się do tego specjalnie przekonywać.  Nawyk! Dlaczego nie mogłoby być tak samo na przykład z mówieniem prawdy, dotrzymywanie danych sobie obietnic, punktualnością czy szukaniem w otaczającej nas rzeczywistości najpierw plusów? Dlaczego nawykowo nie mielibyśmy używać dobrych słów, albo uśmiechać się na widok znajomych ludzi. Idąc dalej tym torem dlaczego nie mielibyśmy zaczynać działania od określenia na co mamy wpływ i co możemy w tej sytuacji zrobić i potem działać właśnie wyłącznie w  tej strefie wpływu?  Moglibyśmy także wypracować sobie nawyk rozmawiania ze sobą (tak, tak wiem, co mówię), przekonywania siebie do spraw ważnych, rzeczy dobrych i do lepszego oglądu świata. Ja mam taki nawyk.  Ilekroć moja strefa komfortu, w jakiej się znajduję, nie chce mnie wypuścić,  podszeptując  do świadomości: po co ci to, to i tak nic nie da albo masz tyle innych rzeczy do zrobienia, daruj sobie… dyskutuję z tymi podszeptami. Sama siebie przekonuje, że warto, że potrzebne, że się przyda, że inni będą mieli pożytek a ja wzbogacę się o kolejne doświadczenie.

Nie często to się zdarza, wtedy jedynie, kiedy są to sprawy nowe,  kolejne cele czy propozycje innych ludzi.  Kilkadziesiąt lat pracy nad sznurem mojego charakteru spowodowało bowiem, że to, w co wierzę i co jest zgodne z moimi najgłębszymi pragnieniami i przekonaniami,  realizuję niemal automatycznie.  Tu  nie ma podszeptów.  Mam prawidłowe nawyki.
Ale nie zawsze tak było.

Właśnie dlatego, że miałam zupełnie inny charakter niż dziś, wiem, że można go kształtować, zmieniać , doskonalić.

Nie byłam systematyczne, nie dotrzymywałam obietnic dawanych sobie, a czasem także innym, nie miałam zupełnie poczucia własnej wartości, choć wypracowałam sobie maskujący ten fakt tupet, nie zawsze mówiłam prawdę i  tygodniami przesiadywałam w strefie komfortu, wychodząc z niej dopiero wtedy, kiedy coś mnie do tego zmusiło. Paliłam papierosy, za dużo piłam alkoholu, zbyt często krzyczałam i permanentnie marnowałam czas.  To wszystko jest przeszłością.

Pracuję nad sobą i wciąż znajduję coś do udoskonalenia,
ale dzisiejsza Iwona to  zupełnie udana autokreacja.

Utrwalam, umacniam każdy pożądany nawyk i pracuję nad zlikwidowaniem tych, które jeszcze mi przeszkadzają w skutecznym działaniu czy życiu w zgodzie z uznawanymi przeze mnie pryncypiami. Tworzę mocny sznur swojego charakteru. Pociągnie wiele…

12 KOMENTARZE

  1. :) Codziennie tu wchodzę i patrzę, czy są jakieś nowe wpisy. Pani jest super ;) I to, co Pani mówi też. Szkoda, że jestem z Łodzi, na Dniach Siły mnie nie będzie… Ale czekam z niecierpliwością na zdjęcia ^.^

  2. Karolinko powstaje Klub Skutecznego Działania w Łodzi. Tam będziesz mogła raz w miesiącu wpaść. I tam możemy się spotkać. Pozdrawiam. Ty też jesteś super!

  3. Pierwszy raz miałem okazję rozmawiać z Tobą 7 pażdziernika1998 roku (to nie efekt mojej dobrej pamięci, a wpis do Twojej książki, którą mam do dziś) Już wtedy byłaś osobą od której można było uczyć się pracy nad sobą. Sam z tego skorzystałem. Trzymam kciuki za powodzenie wszystkich Twoich przedsięwzięć. Powodzenia.

  4. Pani Iwono dzisiejszy wpis skojarzył mi się z „jaskinią Platona” , może warto powrócić do fragmentu omówienia jej przez Wł. Witwickiego (jednego z ojców polskiej psychologii) „zdolność do myślenia jasnego ma w zalążku każdy człowiek. Tylko trzeba ją kształcić od najmłodszych lat, wpływając na całą duszę. Nie tylko na intelekt , ale na charakter tak samo.”
    Jesteśmy niewolnikami, więźniami przyzwyczajenia, przekonań i stereotypów ,zawężamy świat do niezbędnego minimum tak żyje się łatwiej i wygodniej , nigdy nie wyjdziemy z jaskini własnych uzależnień jeśli nie uświadomimy sobie że się w niej znajdujemy.
    W oczekiwaniu na działalność Klubu Skutecznego Działania we Wrocławiu ( do którego zgłosiłam juz swój akces) pozdrawiam Izabella

  5. Pani Iwono, dziekuje za inspiracje, by zmiane zaczac od siebie… Z nadzieja na powstanie Klubu Skutecznego Dzialania w Londynie.
    Pozdrawiam

  6. Pani Iwonko jest Pani moją inspiracją, ja ostatnio znowu miałam chwilę zwątpienia, brak pracy i trudne małżeństwo jest dla mnie ciężkim przeżyciem, chcę się od tego wszystkiego uwolnić zacząć nowe życie, a staram się nie marnować czasu( wychowanie dziecka, studia podypl.szkolenia, warsztaty, sympozja)ale jak wiadomo nie jest łatwo kształtować tą siłę w sobie bo nie trwa to dzień, więc zawsze znajdą się chwilę słabsze-dlatego tak uwielbiam tu zaglądać, akurat teraz kiedy mam taki nienajlepszy czas Pani pisze taki wpis na blogu, o sile, wierze, kształtowaniu swojego charakteru- to jest niesamowite- jak dobrze że są tacy ludzie na świecie, dziękuje pani Iwonko, bardzo dziękuje za to że Pani jest….

  7. Klub Skutecznego Działania w Londynie… ale bylo by super, jakby powstał. Bardzo lubie zagladac na Pani bloga i czerpac pozytywna energie do zycia.
    Serdecznie pozdrawiam:)

  8. Dzien dobry Pani Aneto,
    Klub powstanie. Tylko trzeba sie poznac i skrzyknać. W londynie jest moja wspołpracowniczka i wspanialy trener – Sylwia Wilamowska. Organizujemy wspólnie szkolenie 22 października. Proszę do nas dolączyć. na pewno bedzie to wspaniała inwestycja w Pani przyszlość i teraźniejszość. Pozdrawiam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here