Nie zależy mi na tym czy mnie lubisz czy nie…
Wszystko o co proszę to żebyś mnie szanował jako istotę ludzką
Jackie Robinson
Na podstawie komentarzy zauważyłam, że tak jakby wszystkie elementy poczucia własnej wartości zlewały się Państwu w jedno, a chciałabym aby odróżniali Państwo jego poszczególne składniki. Zadałam pytanie jak można zachowywać godność i szacunek dla siebie w zakresie ciała, emocji, intelektu i ducha.
Odpowiedzi, które dostałam, choć piękne i cieszą, że tak właśnie postępują osoby, które to napisały, dotyczą raczej ogólnie poczucia własnej wartości. Warto to czasem rozłożyć na elementy, choćby po to, by wiedzieć czego nam brakuje i nad czym trzeba popracować.
Pozwolę sobie napisać choć po jednym zdaniu jak można w myśl szacunku dla siebie dbać o te cztery obszary:
Ciało – nie oddaję go nikomu, jeśli tego nie pragnę, nie pozwalam się bić.
Emocje – nie pozwalam nikomu używać w stosunku do mnie słów obraźliwych czy poniżających, sama również nie mówię w ten sposób o sobie.
Intelekt – uważam się za zdolną i wszystko, co robię wykonuję na najwyższym poziomie swoich możliwości, nie robię niczego po najprostszej linii oporu, uważałabym, że to uwłacza mojej godności; najprostsze zadania wykonuję z maksymalnym zaangażowaniem.
Duch – wierzę w Boga i czuje się Jego kreacją.
Myślę, że właśnie praca nad budowanie szacunku do siebie i umiejętnym podkreślaniem tego w środowisku może być dobrym początkiem wzmacniania poczucia własnej wartości. Takie widziałabym zadanie na dziś.
ZADANIE:
Proszę dziś przez cały czas wymawiać w myśli słowo szacunek i godność człowieka i działać tak, aby te słowa pasowały do kontekstu.
Deepak Chopra twierdzi, że samo wymawianie niektórych słów po kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt razy dziennie powoduje, że zaczyna się myśleć w zgodzie z jego treścią. A jak myśleć , to i działać.
Pani Iwono, zgodzę się z Panią z każdym punktem dotyczącym szacunku do siebie, oprócz ostatniego, dotyczącego sfery duchowej. Nie każdy jest katolikiem i nie każdy wierzy w Boga. Są buddyści, którzy wierzą w umysł, w jego potęgę, w samodoskonalenie, a nie w Boga.
Bóg to jest hasło ogólne Pani Małgosiu. Nie znam buddyzmu, ale wydaje mi się, że tam również jest kontakt z Absolutem i ciągłość duchowa. A już zupełnie nie chodzi mi o katolicyzm jedynie. Nie wiem czyją kreacją w sensie ogólnym jest człowiek w buddyzmie? Jeśli nie ma tam niczego prócz ewolucji… to chyba nie jest religia. Samodoskonalenie to coś zupełnie innego niż wiara. Bardzo bym nie chciała, żeby ktokolwiek to utożsamiał tak prawdziwie. W każdej wierze mówi się w jakiś sposób o doskonaleniu siebie, ale zawsze jest ona związana z istnieniem czegoś potężniejszego niż człowiek – z Bogiem.