Sukces

2

Sukces to: śmiać się często i szczerze,
zyskać szacunek inteligentnych ludzi i podziw dzieci, zasługiwać na dobrą ocenę uczciwych krytyków i cierpliwie znosić zdradę fałszywych przyjaciół, doceniać piękno, znajdować w bliźnich to, co najbardziej wartościowe, pozostawić po sobie świat nieco lepszym i mieć świadomość, że choćby jedna istota ludzka odetchnęła lżej dzięki temu, że my istnieliśmy na tym świecie.
To słowa Emersona. Najpiękniejsze znane mi podejście do sukcesu. Jednak do takiej postawy wiedzie droga. To synonim szczęścia.

W sensie potocznym sukces to osiągnięcie jakiegoś celu, zdobycie czegoś, uznanie, dojście do wyznaczonego punktu i/albo oczywiście – dużo pieniędzy.
To niewiele mówi o sukcesie, nie daje wskazówek. Jedyne, co powoduje to to, że ludzie go pragną. I wcale nie czują się dobrze, bo społeczne wskaźniki tego nie ułatwiają.

O ileż lepiej byłoby, gdybyśmy rozumieli sukces w sposób, który pozwala czuć się nam ludźmi sukcesu już wtedy, kiedy żyjemy świadomie. Kiedy nie patrzymy na zewnątrz, ale kierujemy spojrzenie do wnętrza – do swojej duszy i jej pragnień. Znajdujemy to, co dla nas ważne.  A potem krok po kroku podążamy w stronę spełnienia. Nie porównujemy się do innych. Porównywanie nieodmiennie prowadzi do słabych emocji i stanów – to mogą być kompleksy niższości albo poczucie wyższości, pycha albo wręcz potępianie siebie i… jakże często – wstyd.

Sukces jest wtedy, kiedy robisz
– najlepiej, jak w danej chwili potrafisz –
coś, co przybliża cię do Twoich własnych celów.
Poznałaś je w wyniku rozmowy z duszą,
poczułaś sercem.
A teraz działasz w zgodzie z sumieniem
i dbasz o harmonię, pamiętasz,
że życie toczy się na wielu obszarach.

Ważne jest, aby coś robić, aby zacząć i z ufnością podejmować kolejne działania. Póki działasz, jesteś kobietą sukcesu. Nawet jeśli Twoje działania nie dają jeszcze owoców, ale wyciągasz z nich wnioski i uczysz się – jesteś kobietą sukcesu. Sukces to proces, to droga. Wiesz, że jesteś w dobrym miejscu nie wtedy, kiedy porównasz się do innych, ale kiedy czujesz radość, spełnienie i spokój.

Jednak samo działanie nie wystarczy. Musi być to najwyższy poziom działania, na jaki stać nas w danym momencie. Tylko i aż taki. Jeżeli naprawdę działasz na najwyższym poziomie, ciesz się z otrzymywanych rezultatów. Jesteś kobietą sukcesu, bez względu na to czy już osiągasz zamierzone cele.

Uwierz mi – jeśli to będzie dalej Twoją zasadą, osiągniesz to, do czego zmierzasz.
Jeżeli jednak nie pracujesz na najwyższym poziomie własnych możliwości, zastanów się dlaczego i… dostosuj poziom lub zmień cele, a może jakieś warunki otoczenia… Może to cel, który podrzuca Ci ego, nie dusza. Może to wcale nie jest Twoje…
Cel, który jest naprawdę twój masz w sercu, nawet nie musisz go mieć przed oczami, choć przydaje się coś, co Ci o nim przypomina.
A wieczorem możesz nawet zapytać siebie: co zrobiłam dziś dla mojego celu?

To nie jest sukces, gdy cele osiąga się nieuczciwymi metodami albo/i wykorzystuje się a czasem nawet niszczy innych, po to, by samemu być spełnionym. Nie jest sukcesem także egoistyczne realizowanie siebie bez odnoszenia się do ludzi, którzy nam ufają.

Sukces to również harmonia. Każdy obszar życia ma dawać Ci poczucie sensu i sukcesu. Wszak pracujesz, masz życie rodzinne albo inaczej zorganizowane życie emocjonalne, masz swoje pasje i zainteresowania, określony poziom energii a pewno masz też jakąś wizję sukcesu w rozumieniu materialnym. To są te różne obszary. Zadbaj o nie w taki sam sposób. A teraz:

  • Czy podoba Ci się takie podejście do sukcesu?
  • Jeśli tak, to może popatrz na swoje życie i sukces z tej perspektywy. Może warto coś zrobić?

 

 

 

2 KOMENTARZE

  1. Jaka piękna definicja sukcesu – najpierw ta Emersona na początku, a potem Twoja , jakże bliska memu sercu ♥️
    Dziękuję 💖💖💖

    • Prawa, że lepiej by nam było z takim rozumieniem? Cieszę się, ze Tobie jest to bliskie. ❤️

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here