Każdy, kto w jakimś stopniu zetknął się ze szkoleniami doskonalącymi sztukę sprzedaży, zna pewno akronim AIDA. Tym razem nie chodzi o wielką operę Verdiego, ale o zgrabnie podaną zasadę sprzedaży: Attention, Interest, Desire, Action. Po polsku – UZPA nie brzmi tak śpiewnie: Uwaga, Zainteresowanie, Pragnienie, Akcja. Jest jeszcze inny skrót – PRDA, także niezbyt elegancki. Tym razem znaczy to: Problem, Rozwiązanie, Dowód, Akcja. Będzie bardziej elegancko, kiedy dodamy jedno A w środku – mamy teraz PRADA, a to drugie A jest dla wyrazu Aplikacja, czyli Zastosowanie.
Choć z przyjemnością prowadzę zajęcia z doskonalenia sztuki sprzedaży dla handlowców, nie to jest jednak celem mojego bloga.
Tutaj stawiam sobie za cel wspieranie ogólnego rozwoju tych, którzy są tym zainteresowani, docieranie do szerszego grona osób poszukujących własnej drogi i szukających jakichś wskazówek.
Skąd zatem ten wstęp? Już wyjaśniam.
Czytam książkę Kena McArthura zatytułowaną Impact. Nie wydano jej jeszcze po polsku, choć podobną ideę można znaleźć w moim Agencie pozytywnej zmiany. McArhur uczy jak odbić swój ślad na ziemi, dotknąć pozytywnie możliwie najwięcej ludzi, zmieniać życie na lepsze i robić to na wielką skalę. Znajduję tam sporo wiedzy dla siebie.
Jestem pasjonatką świadomego rozwoju. Uważam, że mam w życiu misję pomagania w tworzeniu wyższej jakości życia tym, którzy z mojej pomocy chcą skorzystać. Ale mam też misję codziennego pozytywnego wywierania wpływu wszędzie, gdzie to jest możliwe: w sklepie, w pociągu, windzie, banku, taksówce…
Wiele można zdziałać pisaniem. Dlatego piszę książki. Można w nich przedstawić Czytelnikom własną wizję świata, można podzielić się wiedzą i doświadczeniami, można wreszcie w jednej książce zamknąć to, czego szukać musieliby w wielu i można rozbudzić w nich pragnienie lepszego życia, od którego już tylko krok do działania. Po to piszę też bloga.
Uświadomiłam sobie, że próba wywierania wpływu na innych nie różni się specjalnie od zasad uczciwej sprzedaży. Nie stosuję tych praw świadomie, jednak tak jest.
Zasady funkcjonują bez względu na to czy uświadamiamy sobie ich stosowanie, czy nie.
Wielu wspaniałych ludzi żyje przecież szczęśliwie na świecie, działa skutecznie, znakomicie radzi sobie z ludźmi i czasem a… pojęcia nie ma, że pracuje według zasad, które inni opisują w książkach.
Jest też odwrotnie – niektórzy nie zdają sobie sprawy, że wywierają niedobry wplyw.
Żeby dojść do tego, co wiem dzisiaj, potrzebowałam wsparcia książek i pomocy ludzi, którzy je pisali. Dlatego dziś działam podobnie w stosunku do tych, którzy być może szukają mnie: Tytułem przyciągam uwagę. Wierzę, że za sprawą krotkiego sygnału ktoś zwróci uwagę na moją książkę czy artykuł. Intuicja podpowiada mi jakie to mają być słowa. Rozbudzam zainteresowanie i staram się sprawić, by Czytelnik naprawdę chciał żyć inaczej – lepiej, albo jeszcze lepiej. Poddaję mu różne pomysły na działanie i do tego działania zachęcam – namawiam do akcji. A teraz do dzieła! W taki sposób kończę szkolenia. Chodzi o to, by czytelnik czy uczestnik szkolenia kupił moją ideę, mój pomysł i zaczął w swój własny sposób wcielać je w życie. Jednym słowem AIDA!
Czasami korzystam też z zasady PRADA, jednak mistrzem jest tu Stephen R. Covey, Jeden Z Tych, Którzy Sprzedali Ideę Doskonalenia Siebie mnie. Covey zaczyna od pokazania problemów – ukazuje jakże powszechne bolączki ludzkie. Następnie wskazuje rozwiązanie, remedium, lekarstwo i niemal z aptekarską dokładnością zaznaczając, by robić coś na przykład przez dni 30, pokazuje jak je aplikować. Dostarcza dowodów z własnego życia i życia tych, którzy uwierzyli, że jego recepta działa i skorzystali z niej. Przykłady te na pewno zwiększają chęć pracy i czytelnicy przechodzą do akcji, robią coś, by polepszyć swoje życie i świat. I w taki sposób wywiera się dobry wpływ.
Żeby tak się jednak stało idea musi dotrzeć do serc i umysłów. Nic zatem dziwnego, że teksty ludzi, którzy owładnięci są misją wywierania wpływu, poprawiania świata czy podpowiadania jak być szczęśliwszym nasycone są pasją, emocjami i przekonaniem, a zatem są pełne perswazji. Nie piszemy ot tak sobie, żeby się podzielić. Sprzedajemy idee.
No…tak…tak…..Pozdrawiam.
Witam, pani Iwonko! Tu wiceprezes stowarzyszenia Czas Kobiety z Płocka. Ze wszystkim, co czytam w Pani blogu zgadzam się w całej rozciągłości. Poprzez swoje teksty robi Pani potrzebną i mądrą robotę, niezbędną dla grupy ludzi myślących o jakości swojego życia. Rzeczywiście wiele można zdziałać pisaniem. Owocem podobnego myślenia jest nasza pierwsza publikacja Znakomite Płocczanki, która – mam nadzieję – dotarła już do Pani.
Ciekawa jestem, która z płockich kobiet udziela się w Pani Akademii Skutecznego Działania? Gdy się spotkałyśmy na Kongresie, wspominała Pani, że z kimś z Płocka współpracujecie.
W nas wciąż coś nowego. Niedawno zorganizowałyśmy w Muzeum Diecezjalnym (zamek książąt Mazowieckich) bal artystyczny w stylu art deco. Teraz piszemy projekty na kontynuację Inspiracji i Znakomitych Płocczanek. Wybieramy się na III Międzynarodowy Kongres Kobiet. Planujemy otwarcie nowoczesnej placówki oświatowej. Dużo pracy, dzięki czemu i satysfakcja coraz większa.
Miło byłoby zawiązać z ASD stałą współpracę. Myślimy o tym, więc chciałybyśmy z Iwonką Wierzbicką odwiedzić Panią w Warszawie. Pozdrawiam serdecznie
Urszula Ambroziak-Bereszczyńska
Sprzedawcy idei – piękny tytuł, popieram jak najbardziej, bo wielką sztuką jest przekonać innego człowieka do swojej idei, natchnąć, zainspirować.
To od Pani usłyszałem słowa, że sprzedaż to transfer entuzjazmu i powiem szczerze,że uwielbiam wzbudzać entuzjazm w sobie i dzięki temu przekazywać go innym.
Wielką nagrodą jest dla mnie komentarz jednego z uczestników mojego szkolenia:
“Szkolenie było prowadzone w rewelacyjnej atmosferze, którą Paweł z humorem cały czas stymulował, co sprawia, że wspominam to jako dobrą zabawę z pozostałymi uczestnikami.” – dzięki temu moje idee zostały skuteczniej przekazane.
Dziękuje Pani Iwonko za ten wpis, bo potwierdza moją intuicję w tym temacie.
Droga Pani Urszulko,
ksiązkę dostałam. Bardzo dziękuję. Będzie w biurze ASDIMO i obiecuję, że w każdej wolnej chwili będe ją czytać. Gratuluję. Realizują Panie kolejne pomysły i marzenia. Tak trzymać! Moja płocczanka ma na imię Ola i wierzę, że wraz z Paniami znajdzie się kiedys w podobnej ksiażce. Nawiasem mówią dzielę część biurowego obszaru równiez ze wspaniałą płocczanką, moze będzie, kiedy Panie wpadną. Zapraszam. jestem w biurze przeważnie w poniedziałki i srody, bo wtedy prowadzę indywidualne treningi. Tylko proszę odpowiednio wcześniej skontaktować się ze mną. Pozdrawiam serdecznie. Iwona
Cieszę się, że juz dostaje Pan Panie Pawle sympatyczne informacje o Swojej pracy. Wierzę, że z każdym kolejnym dzniem będzie się Pan utwierdzał w swoich przekonaniach. W końcu jest Pan częścią ASDIMO!!!! Zabawa, przyjemna atmosfera i nauka, wchłanianie lekkie, łatwe i przyjemne, tego, co dobre i mądre. Nasz cel. Pozdrawiam serdecznie