Czytałam wczoraj biografię księdza Józefa Tischnera. Wspaniały człowiek, wielki myśliciel i – jak mówi jego biograf Wojciech Bonowicz – połączenie dobrej aury z wielkim formatem intelektualnym.
O Swoim mistrzu Romanie Ingardenie mówił, że uprawia myślenie w pogodzie ducha.
Czyż to nie piękne? Odtrutka na całe to intelektualne narzekanie, zło-wieszczenie i negatywną ocenę cudu jakim jest życie. Nasi najwięksi, uznani intelektualiści narzekają niemal chórem, śpiewając oczywiście własnym głosem: Maria Janion – żyjąc, tracimy życie, Leszek Kołakowski – każde życie jest przegrane, Barabara Skarga – życie to klęska. Prawdę mówiąc, gdyby Im tak do końca wierzyć, należałoby skrócić sobie te cierpienia.
Wolę Tischenra – piewcę życia, człowieka który nie tylko cieszyć się nim potrafił i jego piękno dostrzegał, ale starł się również innym je pokazywać.
Ach, mieć takiego Mentora! Mówił, że na tym świecie nie ma nic łatwiejszego jak zbawić siebie i innych, tylko sposób trzeba na to znaleźć. Własny sposób! Jego polegał na tym, że przypominał ludziom, iż mają w sobie siłę, by to uczynić. Był kapłanem.
Jestem kobietą. Istotą świecką, choć też Bogu bliską, jednak powiem to samo:
Masz siłę, by uczynić ze swojego życia to, czym chcesz by się stało. Mierz wysoko i szukaj słusznych celów.
Czy to jest zbawienie? Nie wiem, ale na pewno jest to sposób na piękne i wartościowe życie, na dostarczanie argumentów narzekaczom wszelkiej kondycji (także tym starannie wykształconym).
Włączyłam Księdza Tischnera do grona moich wirtualnych Mistrzów – ludzi, których podejściem staram się w życiu kierować, których pytam o zdanie i wierzę, że przychodzi mi do głowy myśl zgodna z ich sposobem pojmowania świata. W moim zespole są ludzie, którzy żyją i ci, których już nie ma na Ziemi. Jest Og Mandino, Stephen R. Covey, Leonardo da Vinci, Viktor Frankl. Wspaniały zespół, prawda? Z takim Mentorami można zrobić wszystko. I do tego cieszyć się codziennie życiem.
Zostawię Was na chwilę z jeszcze jednym powiedzeniem Tischera:
Wolność polega na tym, żeby czuć się w świecie jak u siebie. Wolność jest sposobem bycia i to bycia według rozumu.
To bardzo koresponduje z podejściem Frankla. I z moim…
A teraz opuszczam swoje mieszkanie, w którym czuję się jak u siebie i lecę do Nowego Jorku, by tam czuć się podobnie.
Ech, życie jest piękne…