PUNKTUALNOŚĆ

5

Człowiek, który pozwala sobie na tracenie godziny z życia,
nie odkrył jeszcze wartości życia.

Karol Darwin

 

Jeśli się z tobą umówiłem,
jestem zobowiązany do  punktualności,
nie mam prawa marnować twojego czasu,
kiedy marnuję swój własny.

Richard Cecil

 

Czeka się wciąż na kogoś – to kolejne wyzwanie związane z czasem, nie tylko dla tych, co czekają, ale w brew pozorom, dla tych, co się spóźniają, także.

Czekanie na kogoś może być irytujące.  Robi się wszystko, żeby zdążyć na czas, nierzadko rezygnując z własnych spraw i… okazuje się, że trzeba czekać na osobę, do której tak się spieszyło… czasami długo.

 

Ważne pytania, które warto sobie zadawać:

  • Dlaczego czekamy?
  • Na ile dla nas jest to ważne spotkanie?
  • Czy to jest pierwszy raz?
  • Czy podejrzewamy obiektywne przyczyny takiej sytuacji?
  • Czy zastanawiamy się jak rokuje dalsza współpraca czy dalsze współżycie, kiedy na pierwsze spotkania ktoś się spóźnia (na przykład w sprawie pracy)

 

Nie czekałabym  na kogoś, kto nie uprzedził, że się spóźni i jest dla mnie na tyle bliską osobą, że mogę mu dać lekcję. Szczególnie, kiedy chodzi o randkę romantyczną. To ważne, by już od początku przyzwyczajać druga osobę do wzajemnego szacunku dla czasu.

15 minut to jest wszystko, co mogłabym w takiej sytuacji ofiarować. Potem mnie nie ma… nawet jeśli czekałabym gdzieś w pobliżu, to na pewno nie byłoby mnie tam, gdzie się umawialiśmy.

 

Nawet klientom  przypominam po 15 minutach, że jesteśmy umówieni i nie poświęcam im więcej czasu niż obiecałam. Łączyłoby się to bowiem z moimi spóźnieniami do innych ludzi, albo z czekaniem tych  punktualnych.

Nie można karać tych, co postępują właściwie.

Nie powinno się czekać na spóźnialskich także na szkoleniach czy konferencjach.

Najpierw czeka cała grupa punktualnych osób, potem spóźnialscy wchodzą witają się i przepraszają głośno, czym zakłócają zajęcia.

 

Szanowni Spóźnialscy, skoro już wchodzicie w trakcie, to… cichutko.

 

 

Mamy prawo do ochrony swojego czasu.
Grzecznie, jednak asertywnie, wymagajmy, aby ktoś go szanował.

W ten sposób nie tylko dbamy o siebie,
ale tworzymy właściwe – niestety  dalekie od polskiej normy – zasady działania.

 

Co robić kiedy ktoś się spóźnia, a my chcemy poczekać, albo po prostu – uprzedził, że się spóźni?

Przede wszystkim… spokój. Warto wykonać telefon do danej osoby i spokojnie zająć  się sobą.

Dobrze zawsze mieć ze sobą, coś, co pozwoli nam wartościowo wypełnić ten czas oczekiwania.

Można czytać, można uczyć się obcych słówek, można planować dzień czy tydzień… Można także potraktować taki czas jak niezbyt wartościowy relaks. Przyznaję, że czasami czytam w takiej sytuacji kolorowe plotkarskie magazyny.  W niektórych miejscach są one dostępne. Dzięki temu mam jakieś pojęcie o tym, w czym niektórzy bardzo dobrze się orientują.

 

A co jeśli to Pani lub Pan są właśnie tą osobą, która się spóźnia i stawia innych w niezręcznej i nie przez nich spowodowanej sytuacji?  No cóż?

Proszę się zastanowić: dlaczego tak się dzieje?. Przy odpowiedzi: nie mogę się wyrobić, proszę zadać sobie kolejne pytanie: Dlaczego nie mogę się wyrobić?

Z tego powinny już być wartościowe dla procesu zmiany odpowiedzi.

 

Ja jednak chcę jeszcze, aby wzięli sobie Państwo pod rozwagę następujące kwestie:

Czy to nie jest trochę tak, że nie mam szacunku dla czasu, bo nie mam go dla siebie, dla swojego życia … a przez to dla innych ludzi i dla ich życia?

W wielu wypadkach tak właśnie jest. Oczywiście odkrywa się to dopiero wtedy, kiedy wchodzi się w głębsze rejony własnej świadomości, a czasem nawet – podświadomości.

 

Nie wierzę też, że osoby, które się spóźniają, nie mają wyrzutów sumienia, nie jest im nieprzyjemnie z tego powodu. Nawet jeśli nie uświadamiają tego sobie, to następuje również spadek samooceny. Przecież nasze sumienie doskonale wie, ze to nie jest chlubna cecha… a sumienie czuwa.

Na pewno pamiętają Państwo, że poczucie własnej wartości bardzo mocno reaguje na nasze odstępstwa od akceptowanych wartości.

Nie inaczej jest z osobą, która pozwala na to, by wciąż czekać na innych.  Ona również traci na samoocenie.

Tak, sprawa jest poważniejsza niż myślimy. Dlatego bardzo proszę:

 

Bądźmy punktualni.
Nie każmy na siebie czekać
I nie czekajmy na innych bez wyraźnego powodu.

 

Martwimy się, kiedy stracimy jakieś pieniądze. One są do zarobienia. Rzecz jest do kupienia. A czas stracony, nie wróci

 

ZADANIE:

  • Proszę sobie odpowiedzieć na następujące pytania:

–  Czy inni często na mnie czekają z powodu spóźnienia?

–  Jak reaguję na spóźnienia innych?

–  Czy potrafię wypełnić sobie czymś czas oczekiwania? Czy jestem na to przygotowany?

–  Dlaczego tak naprawdę się spóźniam?

  • Proszę spróbować nowych zachowań w stosunku do osób, które spóźniają się na spotkania.

 

 

 

5 KOMENTARZE

  1. ja się nie spóźniam i dbam o swój czas, np nie oglądając byle czzego w telewizji, bo zwyczajnie szkoda mi życia. Czas biegnie tak szybko.. szkoda życia na marnowanie czasu.

    • Wspaniale. A jak z reagowaniem na spóźnienia innych. Osoby punktualne częściej mają z tym do czynienia. Pozdrawiam. :)

  2. Jestem handlowcem i wiem,że punktualność to pierwsza zasada tego zawodu dlatego sie nie spóźniam. Znam jednak ten problem z autopsji – moi pracownicy robią to notorycznie. Ponieważ w zarządzaniu nie stosuje metody twardej ręki a raczej wymagam od każdego realizacji zalożonych zadań i celów więc myslę ,że moje liberalne podejście do tej kwestii jest przyczyną ich zachowania. Staram się raczej wpływać i motywować -rozmową o pracy nad sobą i szanowaniu tych którzy się nie spóźniają. Zastanawiam się też od jakiegoś czasu nad pewną formą “kary” dla spóźnialskich np. zakładaniu takiej osobie różowej podkoszulki z nadrukiem Hello Kity albo jakimś zabawnym napisem na kilka godzin. Ciekawa jestem co Pani o tym sądzi?

    • Moim zdaniem raczej warto pozwolić im przeżyć jakieś naturalne konsekwencje tych spóźnień. Ja kiedyś zamknęłam drzwi, po 5 minutach naszej pracowniczej narady. Trzy osoby niestety nie uczestniczyły w niej. :(

  3. Ja tolerowalam spoznienia i nagle zmiany palnow znajomej.Czekalam na mrozie, chodzilam po galeriach,spacerowalam……az pewnego dnia juz sie nie umowilam. Jakos stracilam ochote

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here