Skuteczne powierzanie pracy jest chyba najlepszym wskaźnikiem skutecznego zarządzania, po prostu dlatego,
że leży u podstaw zarówno rozwoju jednostki, jak i przedsiębiorstwa czy organizacji.
Stephen R. Covey 7 nawyków skutecznego działania
Poniższy przykład Stepehen R. Covey daje w książce 7 nawyków skutecznego działania. Tutaj znajdą go Państwo w mojej wersji. Słyszałam tę opowieść od Coveya na jednym ze szkoleń.
Na sobotnim rodzinnym zebraniu zastanawiano się jak podzielić liczne obowiązki rodzinne tak, by wszystkim było lepiej żyć. Nie chodziło jedynie o wyręczenie się kimś, to można zrobić zawsze i ma to charakter doraźny, ale o t,o aby owe zadania przejąć wraz z odpowiedzialnością. Coveyowie mają dziewięcioro dzieci. Stephen, który zebraniu przewodniczył, przedstawiał konkretne sprawy do zagospodarowania:
Płacenie kredytu za dom i utrzymywanie rodziny. Chętnych nie było. Przejął zatem tę odpowiedzialność, jako że nikt inny nie tylko nie miał kwalifikacji lub możliwości, ale rozumiał to i nie kwapił się do tego zajęcia. Tylko on mógł to zrobić. Tak czasem jest.
Są sprawy, które jedynie my sami możemy wykonać na poziomie niezbędnym do dobrego funkcjonowania.
Zajmowanie się dziećmi, w tym najmłodszym – z uwzględnieniem karmienia go piersią. To kolejny obowiązek, który wymienia Stephen. Zgłosiły się dwie małe córeczki, ale one ewidentnie nie posiadały kwalifikacji. Czasami jest i tak, że ktoś się zgłasza do jakiejś pracy. Jest chętny, ale nie możemy powierzyć mu odpowiedzialności, ponieważ nie ma odpowiednich kwalifikacji. Uwaga na ten fakt. Szczególnie w pracy zawodowej. Jednakże w domu również niektórzy rodzice wykazują się beztroską w powierzaniu odpowiedzialności dzieciom. Pewne osoby nie zdają sobie sprawy z braku kwalifikacji. Inne nie przyznają się do tego, kiedy powierzamy im zadania.
Dlatego ważnym elementem procesu powierzania odpowiedzialności
jest takie poznanie obdarowywanej odpowiedzialnością osoby,
by proces zadziałał.
Potem padło jeszcze kilka zadań i wreszcie: Opieka nad domowym trawnikiem.
Zgłosił się siedmioletni wówczas Stephen (dziś autor Szybkości zaufania, wspominający w różnych miejscach czasem to zdarzenie). Umówili się z ojcem na później na przekazanie tej odpowiedzialności.
Najpierw ojciec wytłumaczył o co chodzi: trawnik ma być zielony i czysty. Ponieważ podstawą jest to, by właściciel zadania rozumiał jaki jest jego cel, jak ma wyglądać, efekt, a czasem także po co to się robi, Stephen senior poświęcił na to sporo czasu. Ich trawnik chwilowo nie spełniał tych warunków, zatem za wzór zielonego posłużył trawnik sąsiadów, zaś za wzór czystości wspólnie posprzątany fragment ich posesji. Skończyli, kiedy ojciec upewnił się, że syn rozumie cel.
To niezwykle ważna część przekazywania odpowiedzialność.
Trzeba naprawdę zadbać o to,
by ludzie na pewnowiedzieli czego od nich oczekujemy.
Szczególnie w wypadku dzieci często okazuje się, że nie doceniono tej zasady. Ale nie tylko, w pracy również do tego dochodzi. Czasami, żeby było to oczywiste, trzeba poświęcić czas na konkretne pokazanie efektu.
Dalej następuje przekazanie informacji o dostępnych narzędziach i źródłach pomocy i metodach. Kiedy wymaga się czegoś, mówi się o tym, co osoba przejmująca odpowiedzialność będzie miała do dyspozycji. To dobry moment, by wspomnieć czego nie wolno używać, a także o zasadach BHP czy ograniczeniach prawnych lub moralnych. Trawnika, na przykład, nie można pomalować na zielono… Znamy takie pomysły z historii.
Nie narzucamy metod działania, ale możemy powiedzieć jak to robimy. Stephen podzielił się z synem swoją wiedzą na ten temat. Jako jedno z dostępnych źródeł podał siebie: Jeśli będziesz miał wyzwania, a ja czas – przychodź, pytaj, proś o pomoc.
I wreszcie następuje właściwe przekazanie odpowiedzialności i ustalenie standardów, terminu rozliczeń a także konsekwencji:
– A wiesz kto będzie szefem? Zapytał ojciec.
– Ty tato.
– Nie synu, ty będziesz szefem. Dwa razy w tygodniu pokażesz mi jak sobie z tym radzisz. I sam siebie będziesz oceniał. Nie będę Ci o tym przypominał. To twoja praca i twoja odpowiedzialność. Trawnik potrzebuje wody i milej jest mieszkać w domu, w którym dookoła jest czysto. Jak to będzie zależy teraz od Ciebie. Trawnik jest sprawą ważna i nie zamierzamy z niego rezygnować. Teraz ty jesteś za niego odpowiedzialny. Jaki ma być?
– Zielony i czysty!
Teraz zaczyna się okres naszej największej próby. Naszej, nie tylko osoby, która przejmuje zadanie.
Coveya serce bolało i nawet złość w nim zbierała, kiedy przyjeżdżał do domu po pracy i widział jak synek bawi się na ulicy, a trawnik marnieje. Powstrzymywał się od uwag, ale łatwe to nie było.
To kolejna ważna zasad:
nie pytać, nie wtrącać się, nie ponaglać, nie przypominać.
Tylko w taki sposób człowiek może zrozumieć,
że to jego odpowiedzialność.
W końcu jednak nie wytrzymał. We wtorek zapytał: jak tam trawnik synu. Dobrze tato – odpowiedział chłopczyk i dalej bawił się z kolegami.
Miał ochotę odciągnąć go od zabawy do roboty, jednak poczekał i dopiero po obiedzie poprosił go, aby pokazał mu trawnik.
Chłopiec niemal z płaczem zaczął: Tato, to tak trudno… Covey szczerze wyznał, że miał ochotę krzyknąć: Co trudno, przecież palcem nie ruszyłeś… Zrozumiał jednak , że syn mówił o samokontroli, o przejęciu prawdziwej odpowiedzialności za przyjętą pracę.
Konsekwencje? Było sporo pracy.
– Tatusiu, masz czas, możesz mi pomóc?
– Mam.
Ojciec pomógł synowi. Sprzątanie trawnika zajęło małemu Stephenowi więcej czasu, a z własnego kieszonkowego zapłacił za dodatkowe nasiona i fragmenty gotowego trawnika. Innej kary nie było. Najlepszym sposobem zresztą jest przeżycie naturalnych konsekwencji. Czasem jednak, szczególnie w firmie, potrzebne są również konsekwencje formalne.
Odpowiedzialność to między innymi właśnie gotowość przyjęcia wszelkich konsekwencji związanych z działaniami.
Podobno Mały Stephen poprosił o pomoc może jeszcze dwa, trzy razy. Przejął odpowiedzialność za trawnik. Pilnował braci i siostry, by nie śmiecili.
Czy jasno to wyjaśniłam dlaczego?
Zdanie:
Przymierz się do przekazania zadania z odpowiedzialnością. Przygotuj sobie plan według zamieszczonego tu schematu.
Doskonaly tekst. Wlasnie przeprowadzilam w pracy promocje pracownika, ktora polegala na zwiekszeniu odpowiedzialnosci – m. in przejecie mojej odpowiedzialnosci za promocje i marketing czasopisma. Pracownik ten nie ma kwalifikacji i doswiadczenia w tej dziedzinie – ale jest bardzo sumienny i metodyczny, wiec pierwszym krokiem do przejecia tej odpowiedzialnosci bedzie prosba aby sam napisal krotki, strategiczny plan. Jestem pewna ze beda tam pomysly nowatorskie, o ktorych ja bym nie pomyslala. Drugim etapem bedzie nasze wspolne spotkanie na ktorym ja sie podziele z nim z moim planem z zeszlego roku. POtem poprosze aby przygotowal kalendarz dzialania.
Uważam ..,że odpowiedzialność też spoczywa na tych , którzy powierzają zadanie….Tak sobie myślę….nigdy nie potrafiłam zrozumieć jak to nazywam ,,polityki spychania” …….Mogę przyjąć jakieś zadanie ,ale wyłacznie ja decyduję ,czy się na to zgadzam …czy ufam osobie i intencjom…..Pozdrawiam.