Jak tylko będę proaktywny w robieniu tego,
co jest naprawdę moje,
zajmę się innymi rolami.
Ray Liotta
Dziś – jak zwykle na początku rozmów na temat określonej cechy – pytania:
- Co to jest proaktywność?
- Z czym się Państwu kojarzy?
Proszę się na tym zastanowić.
Jak zwykle będę wdzięczna za wypowiedzi w komentarzach na blogu.
ZADANIE:
Proszę odpowiedzieć na pytanie:
Co naprawdę jest moje? Proszę podać przykłady.
Moje sa : mysli, uczucia, wybory, cialo, zachowanie, odpowiedzialnisc….
Tak. :)
Jąkam się, a to sprawia,że unikam wielu sytuacji, które wymagają ode mnie mówienia. Chocby pójście do sąsiada z prośbą o niewielką przysługę. Tak sobie myślę…że moje jest życie, moje jest też jąkanie i mogę z tym zrobic co chcę. Albo dalej będę marudzic, uciekac i bac się, albo zmierzę się z tym w końcu. I przestanę zmykac przed ludźmi, a zacznę do nich mowic. Mimo jąkania. A im więcej będę mowic, tym strach będzie coraz mniejszy i wysławianie łatwiejsze. Tak postrzegam w tej chwili moją proaktywnośc:)
Pani Sabino,
Mój znajomy neurolog zajmujący się terapią jąkania uważa, że bardzo dobre efekty daje gimnastyka chińska qi gong. Nauczy się Pani czuć a potem kontrolować przepływ energii w swoim ciele co w efekcie prowadzi do zwiększenia poczucia pewności siebie, większego relaksu i rozluźnienia mięśni aparatu mowy.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki,
Ewa
Dziękuję, zaraz się biorę za szukanie informacji:)
Pani Sabinko. Nie potrafię powiedzieć, co czuję po przeczytaniu Pani wypowiedzi. Są to bardzo dobre uczucia, ale dziwne. Rodzaj wzruszenia, tak chyba mogę najogólniej powiedzieć. I tak, to jest Pani i to jest proaktywność. I na pewno będzie coraz lepiej, jeśli proaktywnie i z poczuciem własnej wartości będzie Pani do tego podchodzić.
proaktywność dla mnie to DZIAŁANIE, odpowiedzialność, dobre słowa, rozwój każdego dnia poprzez pozytywne myśli, słowa, czyny, ale też umiejętność przyznania się do błędów, swoich słabości i praca nad zmianą sposobu swojego myślenia na lepsze…
p.Sabino napewno się Pani uda pokonać swoje lęki, proszę myśleć o sobie, o tym co chce Pani przekazać słownie innym, jak wielu ludziom może pani pomóc poprzez przekazanie jakiejś wiedzy, i niech pani zacznie od dziś, od teraz, podejść do kogoś i zacząć mówić…powodzenia życzę:)
Znakomicie.
Pro aktywność… ? Aktywny (mniej lub bardziej) jestem każdego dnia. Pro aktywny- bywam wyznaczając sobie cele do realizacji, planując i realizując kroki do ich osiągnięcia zmierzające. Czasem mimo pro aktywności – stoję i czekam … i wtedy włącza mi się komplikator, czy robię dobrze, czy właściwie, czy mogę to zrobić inaczej… Szukam rozwiązań. A przede wszystkim zmagam się z sobą; swoimi lękami, oczekiwaniami… Uczę się cierpliwości i akceptacji- innych i siebie.
Bo największym swoim przeciwnikiem jestem ja sam. Moje słabości czy brak umiejętności czy wiedzy potrzebnej do zrozumienia i to są te moje pagórkowate szczyty.
Pozdrawiam, i życzę równowagi i optymalizacji wyznaczanych sobie szczytów…
Dla mnie proaktywność to inicjatywa w działaniu. Takie przeciwieństwo ‘siedzenia z założonymi rękami’. To też działanie dlatego, że chcę, a nie dlatego, że muszę.
Przepraszam, że nie odpowiadam na zadane pytania. Chciałam napisać, że ogromnie się cieszę z tego tematu! Czytam właśnie książkę Stevena Coveya, którą Pani przetłumaczyła, a o której dowiedziałam sie tutaj na Pani stronie. Jestem za tę książkę bardzo wdzięczna! Jak i za tego bloga. Co do proaktywności to kiepsko u mnie z nią. Ile razy reaguję emocjami i nie wybieram odpowiedzialnie mojej reakcji…
proaktywnosc to dla mnie wspinaczka górska, rozwój i sieganie sztytów. To cudowne uczucie jak sie dojdzie na szczyt , zrealizuje jakies wazne dla siebie plany, jest po prostu bezcenne. Poprzez czytanie tego bloga zrozumialam jak wazne w byciu proaktywnym jest poczucie wlasnej wartosci i poczucie obfitosci, milosc i cieplo które w sercu podpowiada nam – ruszaj dalej- wiem ze potrafisz- do zobaczenia na szczycie . Na razie siedze w przeréblu w fazie ” zmagania sie z samym sobá i lekkim spadkiem wiary w siebie” ale wierze ze i dla mnie przyjdzie czas ponownego rozkwitu i lotu. tymczasem powtarzam cwiczenia z blogu. pozdrawiam wszystkich “zmagajácych sie ze sobá”
Przyjdzie. Cieszę się, że Pani pracuje. Nie wiem czy pomogę Pani, jeśli powiem, że ja także, choć proaktywna jestem w 90 procentach mojego życia , także miewam gorsze okresy. Najważniejsze to wiedzieć to wszystko i odpowiedzialnie działać? Pozdrawiam :)
Mialo byc “szczytów” w pierwszej linijce… przepraszam .. :)
Proaktywność to dla mnie odpowiedzialność za stan mojej świadomości oraz wybór moich reakcji, na to co mnie spotyka a także aktywne tworzenie otaczającego mnie świata – czyli moja są m.in. świadomość, reakcje i twórcze działanie :)
Życzę przyjemnej środy!
Uwarzam, że moje są: myśli, odczucia, uczucia, decyzje, pragnienia, marzenia, a tak w ogóle to wszystko to co wypływa z mego wnętrza.
Pozdrawiam i cudownego dnia życzę:-)
co jest moje? moje działąnia, czy dbam o innych, czy uśmiecham się do męża, czy jestem wyrozumiała dla współpracowników, czy jestem rzetelna, punktualna, uczciwa, czy chce mi się zmieniać to, co mogę i chcę zmienić …. Czasem wielkie projekty to po prostu małe kroczki do celu. A czasem dwa kroki do przodu i jeden wstecz. Ważne, że w dobrym keirunku.
‘Mojego’ jest bardzo dużo, a resztę, która zostaje niektórzy nazywają wolą boską, niektórzy przypadkiem, a jeszcze inni nieświadomością. Jakby się jednak tak dobrze zastanowić, to te trzy elementy też są moje.
Są więc: moje spojrzenie na świat, moje wybory, mój sposób robienia różnych rzeczy, mój sposób reagowania na to co dookoła, moje zdrowie, moja rodzina, moi przyjaciele…
Dziękuję za to pytanie, Pani Iwono, właśnie sobie uświadomiłam ile mam :)
Emmm…. Jest mały błąd w tytule ;-)
Proaktywność to działanie w obszarze własnych możliwości. Np. jeśli widzę potłuczoną butelkę na chodniku i narzekam, że ludzie śmiecą to nie jestem proaktywna. Ale jeśli podniosę ją i wyrzucę do kosza to jestem.
Ludzie nie mogą do mnie należeć, ale przedmioty- owszem. Dlatego moje są przedmioty w moim posiadaniu. Także moja wola, moje przekonania, moje zdanie, moje myśli i słowa.
Bardzo dziękuję. I za zwrócenie uwagi na błąd. I za super przykład proaktywnego działania. :)
Moje jest życie – to wystarczy:)
W wielkim zaokrągleniu tak… Jednak gdyby takie zaokrąglenia wystarczały, większość ludzi byłaby proaktywna… A nie jest. Pozdrawiam. :)