Popisywanie się to pomysł głupca na zdobycie podziwu
Bruce Lee
I ostatni rodzaj zachowań, który nie jest pozytywnym myślenie,m ale jakimś szczególnym rodzajem magicznego myślenia graniczącym z brakiem rozsądku. To wiara w siebie nie podbudowana żadnymi innymi powodami poza tą wiarą właśnie… w siebie, w świat, w szczęście. Towarzyszy szczególnie mężczyznom. Kobiety, generalnie mniej skłonne nawet do właściwego pozytywnego myślenia, w tym wypadku są również (i całe szczęście) ostrożniejsze.
Nazywa się to często kozackimi zachowaniami czy ułańską fantazją. Nie potrzebnie się tak nazywa, powinno się nazywać wprost – jedynym słowem, na jakie zasługuje – głupotą. Nie lubię słów z negatywnym zakresem emocjonalnym, ale w tym wypadku chętnie napisałabym je jeszcze drukowanymi literami.
Ja sobie dam radę. Poradzę sobie. Jestem debeściak. Pękasz? Bo ja nie. No co się może stać…
W taki sposób dzieje się wiele niedobrych rzeczy, są wypadki, giną ludzie, łamią się kręgosłupy…
Ryzyko łączy się pozytywnym myśleniem, z wiarą w to, że będzie dobrze. Powinno być jednak podejmowane z jakąś dozą rozsądku oraz należy przygotować się do niego najlepiej jak można. No i czemuś powinno służyć. Pewne działania w ogóle nie powinny być podejmowane.
Pozytywne myślenie jest dobre tylko wtedy, kiedy towarzyszy mu odpowiedzialność.
Namawiam z całego serca, aby nie dołączać do bezsensownych, nasyconych ryzykiem zachowań, by tym bardziej – nie inicjować ich.
To także wielka lekcja dla poczucia własnej wartości i proaktywności odpowiedzieć na takie zaczepne:
– Wymiękasz?
– Wymiękam.
ZADANIE:
Namawiam jedynie do obserwacji świata pod tym kątem.
Ludzie “podczepiający” się pod takie bardzo pozornie silne jednostki sa w ogromnym niebezpieczeństwie, gdyż nie mają dość odwagi, by się sprzeciwić absurdalnym pomysłom i działaniom inicjowanym przez takowych “kozaków”. Nie mają odwagi, bo są niepoukładani wewnętrznie, zakompleksieni, z niskim poczuciem własnej wartości, z brakiem odwagi, by działać, choć mają w sobie ogromną potrzebę działania, ale nie znając SIEBIE nie mogą wiedzieć jakie działanie byłoby dla nich dobre. Potrzebują przewodnika, więc jak na ich nieszczęście/własne życzenie spotkają na swej drodze tego rodzaju przewodnika nie odważą się powiedzieć -wymiękam, bo to by potwierdziło ich wewnętrzne przeświadczenie, iż są słabi. Powiem więcej- mogą stać się narzędziem dla podniesienia jego (kozaka) samooceny, bo czymże jest inicjowanie bezsensownych, nasyconych ryzykiem zachowań?, jak nie ciągłym poszukiwaniem potwierdzenia swojej siły