Generalnie jestem szczęśliwa, ale są momenty, w których czuję to szczęście tak bardzo, że wręcz mnie rozpiera. Tak się poczułam właśnie wczoraj i żeby dać upust temu szczęściu oświadczyłam na Facebooku: O matko jaka jestem w tym momencie szczęśliwa. Aż chciałam to ogłosić! Czy ktoś jeszcze? Odezwało się sporo osób, pisząc, że one także są szczęśliwe, czasem podając nawet przyczynę tego szczęścia. Prawie 200 osób polubiło mój post. Córka przysłała mi wiadomość telefoniczną, że cieszy się, że jestem taka szczęśliwa. Dopytana przeze mnie jak tam u niej ze szczęściem, odpowiedziała, że nie jest aż tak szczęśliwa, ale szczęśliwa. Jakiś nieznajomy Znajomy napisał, że ogłosi jak za chwilę nie będę szczęśliwa – bardzo ciekawe podejście. A kilka osób postanowiło zapytać mnie w prywatnej wiadomości dlaczego to jestem taka szczęśliwa, jakie mam powody. Postanowiłam zatem to napisać.
Powodem mojego szczęścia jest mój stosunek do życia,
umysł zaprogramowany ma szczęście, wdzięczność i zachwyt nad światem.
Viktor Frankl uważa, że powód zawsze jest psychologiczny! Przyczyny mogą być fizjologiczne (jak w przypadku choroby, także depresji) albo środowiskowe. Oto zatem przyczyny powodujące uczucie nadzwyczajnej szczęśliwości: Przestało mnie boleć gardło a zatem przestałam odczuwać pewien dyskomfort; ulga może być powodem do szczęścia. To, że się lepiej poczułam pociągnęło za sobą większą sprawność ciała i więcej energii do działania. Pokój był zalany słońcem, a wziąwszy pod uwagę fakt, że to trzecia dekada listopada, radość jest tym większa. Od momentu obudzenia się robiłam wszystko to, co uznaję za ważne i co nadaje sens mojemu życiu – zachowywałam się jak Iwonka, którą lubię – w pełni panująca nad swoim organizmem. Znaczy to tyle, że jadłam zdecydowanie sensowniej i… mniej, ćwiczyłam i poszłam na spacer. Kiedy człowiek siebie lubi, czuje się szczęśliwszy. Nie jest łatwo natomiast być szczęśliwym gdy ma się świadomość, że nie postępuje się w zgodzie ze swoją misją czy wartościami. Właśnie w takich momentach najczęściej nie przepadamy za sobą. Ja też tak mam. Kocham siebie zawsze, jednak nie zawsze się zachwycam swoim zachowaniem. Dziś mogłam się nim śmiało zachwycać. Miałam silne poczucie, że moje córki są tak blisko i że na pewno od nich coś dziś usłyszę, co z kolei uruchomiło moje zadowolenie z powodu decyzji o zamieszkaniu w Toronto. Kawa z miodem miała wyjątkowo dobry smak, jakoś udało mi się znaleźć dobre proporcje. Z głośnika płynęła muzyka koncertu Czajkowskiego, która jakoś znakomicie komponowała się z moim stukaniem w klawiaturę. No i właśnie: Lekko i przyjemnie pisało mi się wcale niełatwy do łatwego napisania rozdział mojej kolejnej książki. Przestawiłam biurko i teraz siedzę w bliskim sąsiedztwie jednego z moich ulubionych obrazów – magia jego kolorów wpływa na mnie bardzo pozytywnie. I w pewnym momencie było mi tak dobrze, tak cudownie i rozpierająco szczęśliwie, że to napisałam.
Ot i cała historia! Do czucia się szczęśliwym przyczyniać mogą się różne sytuacje, okoliczności i zjawiska, powód jest jeden: decyzja o byciu szczęśliwym i właściwa postawa.
Ilustracja do tego wpisu pochodzi ze strony https://www.briandcruzhypnoplus.com/hypnotherapy/
Pani Iwonko, właśnie Pani zawdzięczam najwięcej, jeśli chodzi o budowanie poczucia własnej wartości. Niby nie powinno się porównywać do kogoś innego, ale Pani refleksje, prawie zwierzenia, na temat codziennych przeżyć i odczuć, które są bliskie moim, pomagają mi (a są na tym dla mnie etapie potrzebne), by utwierdzać się w przekonaniu, że w tym, co także ja doświadczam jest magia szczęścia. Nieraz trudne lekcje przerabiam z Panią , ale po każdej z nich coraz bardziej wiem, kim jestem. Dziękuję.
Czy mogłaby Pani zdradzić, co będzie tematem Pani kolejnej książki? Czy wyjście z trudnej sytuacji, która przekłada się na stany – nazwijmy je -depresyjne?
Przyznam się, że czekam na Pani książkę, która będzie poświęcona relacji człowiek-Bóg/Absolut/siła wyższa-jak kto woli nazwać coś, co czyni z nas ludzi kogoś więcej niż zwykłego śmiertelnika (byt tylko materialny).
Dziękuję! Dziesięć lat temu spotkałem panią przez przypadek . Dzisiaj wiem ze wywarła Pani wpływ na mnie na mój rozwój jak wynalezienie koła na rozwój świata . I dziękuję, właśnie tak mam jak pani . JESTEM SZCZĘŚLIWY a nie szczęściarzem . Odczuwam to z każdej strony nawet jak pada deszcz . Zepsuł mi się samochód w Pradze i byłem przez chwile zagubiony ale szczęśliwy bo dzięki temu spędziłem uroczy wieczór noc i dzień w Pradze a samochód ? został naprawiony . i dojechałem do celu i o wiele dalej . DZIEKUJE BARDZO Pani Iwonko