Krytyka jest czymś, czego możemy łatwo uniknąć:
nie mówiąc nic, nie robiąc nic i będąc niczym
Arystoteles
Czy bardzo cię rani krytyka innych ludzi? To kolejne pytanie z kwestionariusza badającego poczucie własnej wartości.
I oczywiści prawidłowa odpowiedź brzmi nie. Dlaczego bowiem ma mnie ranić zdanie innych ludzi na mój temat? Oczywiście może mi nie być przyjemnie. Mogę poczuć smutek z racji odbioru innego niż były moje intencje. Może mi być przykro, kiedyś ktoś, kto wypowiada te krytykę jest bliską mi osobą i zamiast powiedzieć mi o tym w prywatnej rozmowie, wypowiada ją publicznie. Mogę czuć zniecierpliwienie a nawet złość, słysząc, że ktoś krytykuje mnie niesłusznie, zwłaszcza gdy wiem, że robi to z premedytacją. Ale ból? Tego czuć nie będę. Sama krytyka mnie nie rani.
Mogę też odczuwać wdzięczność za przekazywane mi informacje, jeśli znajdę je słusznymi. Wszak bez względu na to, jakie są pobudki danej osoby, wyrządza mi przysługę, pozwala spojrzeć na swoje zachowanie z boku. Mogę też nie czuć nic, ot przyjmuję tę krytykę jako jeszcze jedną informację o swoim zachowaniu. Jeszcze jeden kolor do mojej tęczy kolorów.
To, jak się będę czuła zależy od wielu elementów,
ale przede wszystkim od tego jak ja sama widzę siebie
i czy mam poczucie własnej wartości.
Cierpią w takiej sytuacji ludzie, którzy tego poczucia własnej wartości nie mają. Dla nich dodatkowa porcja krytyki jest nie do zniesienia. Ich biedne lub wybujałe ego, (ego osoby bez poczucia własnej wartości jest albo wybujałe albo biedne, a czasem na zmianę: raz takie, raz takie) nie jest w stanie tego znieść. I cierpi.
Tak, to ego cierpi.
Nie ja przecież.
Ja to coś znaczenie więcej niż to co inni myślą o mnie.
Nie dusza przecież cierpi,
bo ona doskonale wie jaka jestem,
zna mnie najlepiej.
Kto zatem może cierpieć?
Tylko ego.
Oczywiście do tego, by dobrze sobie radzić z krytyką innych ludzi przydaje się również proaktywność, o której to będziemy pisać jak skończymy temat poczucia własnej wartości. Jednak podstawą jest poczucie własnej wartości.
Kiedy w naszej podświadomości
jest wystarczająco dużo pozytywnych informacji na własny temat,
a w sercu sporo ciepła i sympatii dla siebie,
to krytyka nie ma takiej siły, aby aż raniła.
Wśród wielu pozytywnych informacji na własny temat ta krytyczna da sobie radę – zostawi informacje, ale nie sprawi bólu.
Temat jest ważny także dlatego, że jeśli krytyka nas rani, to – paradoksalnie – nie przyjmujemy jej. Bronimy się przed nią w różny sposób.
Nawet ten ból jest swojego rodzaju obroną. Zamiast informacją, zajmujemy się wszak uczuciami.
Osoby o niskim poczuciu własnej wartości niedobrze znoszą informację zwrotną dostawaną w pracy. Płaczą, boczą się, spada im motywacja do pracy… Nawet wtedy, kiedy przełożony stara się żeby zrobić to bardzo delikatnie, czują się zranieni.
I jak pracować z takimi osobami, w jaki sposób wspierać ich rozwój?
A nie da się samymi pochwałami zbudować skutecznie działającej grupy czy firmy.
Dlatego szefom działów, właścicielom i osobom zarządzającym firmami powinno zależeć na budowaniu poczucia własnej wartości w pracownikach, na ułatwianiu im tego. Temu służą między innymi szkolenia.
ZADANIE:
A zatem:
- Czy bardzo Państwa rani krytyka innych? Czyja szczególnie?
- Proszę spróbować przy najbliższej takiej sytuacji nie odczuwać tego bólu, tylko skoncentrować się na treści, dopytać nawet, żeby lepiej zrozumieć o co chodzi. (Wiem , wiem, to nie jest łatwe)
- Proszę stworzyć listę pozytywnych informacji na własny temat – połączyć ze sobą te dotychczas stworzone i czytać codziennie
- Proszę powtórzyć sobie od czasu do czasu Kocham siebie, mówić o sobie ładnie i uśmiechać się do siebie w lustrze.
- Przynajmniej raz na kwartał (idealnie raz w miesiącu) proszę robić sobie dzień dobroci dla …….. i tu wpisujemy imię.
W moim wypadku: to dzień dobroci dla Iwonki. Ostatnio miałam taki 3 maja.
Pani Iwono, to rzeczywiście wymaga pewnego wysiłku i zmierzenia się z krytyką w inny sposób. Ja tego kiedys nie rozumiałam i nie rozdzielałam moich emocji związanych z krytyką z treścią komunikatu. Teraz staram się koncentrowac na treści , a jeśli ból jest silny, to pewnie jakieś ziarno prawdy w tej krytyce jest i trzeba będzie nad sobą popracowac;-)
Nie lubię krytki! Włos mi się jeży na głowie kiedy ją słyszę, konstruktywną krytykę -zniosę,
ale wymierzona w moją osobę -atakuję,
jaki jest mój sposób? niezbyt dobry – unikanie,
a przepraszam co Pani ma na myśli mówiąc -“wybujałe ego’?
Ego wybujałe to ego zbyt pewne siebie, zapatrzone w siebie, “nadmuchane”, wywyższające się ponad innych, zajętę głównie sobą :)
Krytyke trudno mi zniesc jesli pochodzi od osoby , która wiem ze mnie nie lubi a wrecz niecierpi, jest jedna taka osoba w pracy, krytykuje po to zeby wbic mi noz w plecy i o owej krytyce dowiaduje sie od zyczliwych osob trzecich. przemilczam to, nie komentuje, ale monitoruje, zeby miec jakás taká kontrole nad tym.
Krytyke konstruktywná jak najbardziej cenie, czesto pytam o informacje zwrotna po jakims wystapieniu czy prezentacji, buduje tak portfolio i ucze sie, udoskonalam, wprawiam w profesjonalizmie. Latwiej jest przyjmowac te krytyke jak sobie wyobraze ze kazdy w moim teamie taka krytyke od szefostwa dostaje.
A co do Dnia Dobroci dla…… – to miesiac Maj jest caly miesiacem dobroci dla MNIE – regeneruje akumulatory :)
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje, zadania wypelniam codziennie
i zawsze sie ciesze po przebudzeniu, ze wkrótce zajrze na bloga :)