Kiedy już wiemy, że trzeba dostrzegać obfitość świata, gdy uczymy się tego, dziękując za doznawane dobro, a serce pomału wypełnia się wdzięcznością, możemy zająć się kolejnym etapem budowania poczucia obfitości – tworzeniem mentalności obfitości. Już sama umiejętność przejawiania wdzięczności jest jej istotnym elementem. Jednak to tylko bezwzględnie konieczny początek. Mentalność obfitości to zdolność szybkiego przenoszenia koncentracji z trudności i braków na możliwości i zasoby. Właściwie rozwinięta mentalność obfitości widzi jedynie posiadane dobra oraz istniejące szanse, możliwości i wyzwania pojawiające się w sytuacji zagrożenia.
To wewnętrzne poczucie, że wszelkie potrzebne nam zasoby istnieją, tylko trzeba je uruchomić – znaleźć klucz dostępu. Mentalność obfitości to wiara w to, że mamy prawo do dobrobytu, do realizacji własnych marzeń, do szczęścia… A jeśli czegoś naprawdę pragniemy – to z pewnością mamy w sobie wszystko, co jest nam potrzebne, by to zdobyć. Jest jeden warunek – trzeba naprawdę pragnąć i musi to pozytywnie współgrać z naszą istotną potrzebą lub talentem. To nie może być widzimisię albo cel podyktowany zazdrością czy reklamą.
Można mieć bowiem w życiu wszystko, co jest nam potrzebne do szczęścia ale WSZYSTKIEGO mieć nie można.
Dlatego przy budowaniu poczucia obfitości tak ważnym elementem jest znajomość siebie, poczucie własnej wartości czy pozytywne myślenie, a także życiowe cele – poczucie pewnej misji. To wszystko sprawia, że wiemy naprawdę co nas uszczęśliwi, mamy wielkie pragnienie konkretnego działania i jego efektów, które pielęgnujemy w sercu i głowie i… robimy co w naszej mocy, żeby to osiągnąć. Jak zawsze – pomocą (lub przeszkodą) będzie tu programowanie podświadomości. Potrzebne będą afirmacje, wizualizacje, i staranność przy wypowiadaniu zwykłych, codziennie używanych słów i wyrażanych przekonań.
Trzeba często powtarzać afirmacje typu:
Zasługuję na dobrobyt. Mam prawo do szczęścia.
Jednocześnie warto wizualizować – wyobrażać sobie, najlepiej w stanie relaksu,przed snem – obraz chcianej rzeczywistości. Powoduje to z jednej strony przyciąganie zdarzeń, które mogą nam pomóc zrealizować pragnienie, z drugiej – czynią nas bardziej otwartym i spostrzegawczym. Zauważamy okazje, których moglibyśmy inaczej nigdy nie dostrzec. Wizualizacja ma też wpływ na motywację. Ponieważ dodaje siły naszemu pragnieniu, powoduje, że staje się ono bardziej realne, co z kolei wzmaga nasze działania w kierunku osiągnięcia celu. Rodem z NLP, tym razem faktycznie użyteczna, technika przysuwania do siebie i nadawania intensywniejszych barw w wyobraźni temu, czego pragniemy, naprawdę się sprawdza.
Mówiąc, człowiek budujący poczucie obfitości, koncentruje się na tym, co już ma. Nigdy nie mówi, że nie ma pieniędzy. Nie narzeka, że ma ich mało. Nie mówi o tym. Szuka źródeł, stara się uruchomić klucz dostępu do upragnionych dóbr i jest wdzięczny za to, co ma. Opowiadanie o braku, powoduje koncentrację na nim i nawet, jeśli uruchamia działanie, to nie jest ono tak efektywne, jak w przypadku działań dyktowanych poczuciem obfitości.
Ważną sprawą jest również ta postawa:
Jeśli chcesz mieć, szanuj prawo innych do posiadania i zarabiania.
Często słyszę: nie dam mu na sobie zarabiać. Pięknie! Dlaczego zatem ja mam dawać zarobić tobie?! Każdy zarabia zaspokajając potrzebę kogoś innego! Nie ma znaczenia czy pracuje się u kogoś czy u siebie. Urzędniczka, bo to ją słyszałam ostatnio tak mówiącą o kobiecie sprzedającej produkty firmy działającej w marketingu bezpośrednim, zarabiała właśnie na mnie, bo przyszłam załatwić sprawę. Nie ma znaczenia kto jej płaci bezpośrednio,ja płacę podatki. Jeżeli chcesz sam sprzedawać, pozwól robić to innym. Nie musisz kupić, ale nie krzycz, nie bądź niemiły i nie dziw się, że ktoś inny w taki sposób zarabia.
Pieniądze to rodzaj energii, której używa się jako umownego towaru wymiany przysług. Warto to robić z wdzięcznością.
Dzieci uczą się w szkole wiersza Tuwima Wszyscy dla wszystkich:
Murarz domy buduje, krawiec szyje ubrania,
ale gdzieżby co uszył, gdyby nie miał mieszkania.
Uczy się ich szanować pracę. To mało!
W gospodarce wolnorynkowej trzeba MIEĆ SZACUNEK dla zarabiania pieniędzy.
I pieniędzy, nie pieniążków!
Dopóki ktoś naprawdę tego nie zrozumie i nie zacznie stosować na co dzień tych prawd, jego wysiłki, by mieć dobrobyt, niewiele dadzą. Będzie żył w poczuciu braku, bo… na tym się wszak koncentruje.
Tak, uruchomić to chyba najlepsze słowo w odniesieniu do zasobów pozwalających nam osiągnąć cele. Nie odnaleźć, nie wykorzystać ale właśnie uruchomić. Czasami bowiem trzeba zrobić coś, co wydaje się związane nie z konkretnym brakiem i zdobywaniem, ale z zupełnie innymi zachowaniami. A klucz dostępu? To jest to, czego uczą specjaliści od wspierania ludzkiego rozwoju, co również ja podpowiadam na tym blogu.
Świetnie opisane poczucie obfitości.
Dziękuję Pani Iwono za fragment, że jeżeli nawet się nie kupi to aby stosować regułę wygrana-wygrana. Przyznam, że do tej pory nie postrzegałem tego w ten sposób.
Poczucie obfitości dla mnie to również praca świadoma praca ze stwierdzeniami i pytaniami, pisałem o tym w jednym z wpisów na własnym blogu.
Najważniejsze stwierdzenie to:
Biedak (w każdym sensie) poprzestaje na STWIERDZENIACH („Taki już jestem”, „Nie stać mnie na to”, „Nic nie mogę zrobić”, „Świat jest zły”, „Życie jest trudne i niesprawiedliwe” itd)
Bogaty (w każdym sensie) zadaje sobie jeszcze więcej PYTAŃ („Co jeszcze mógłbym zrobić”, „Jak to mogę zrobić”, „Czyjej pomocy potrzebuję”, „Czego muszę się nauczyć”, „Gdzie to mogę znaleźć” itd)
Dziękuję za ten wpis, jest dla mnie! Wszystko to z jednej strony znane i oczywiste, a jednak dzis mnie porusza.. “Zasługuję na dobrobyt”
Zgadzam się z tym co pani tu pani Iwono napisała. Nie zdając sobie sprawy z tego stosuję to na co dzień-naprawdę ma to wszystko o czym marzyłam-i jestem wdzięczna za to:) Tylko teraz sobie myślę,że czasami moje marzenia były ograniczone pewnymi schematami… Chyba najwyższy czas nauczyć się marzyć z rozmachem:)