Nie możesz przewidzieć, możesz się przygotować.
Doświadcz mocy decyzji opartych
o bezpieczeństwo zamiast o martwienie się,
o gotowość zamiast wątpliwości,
o dostatek zamiast braku.
Kathy Gates
Ach, te wszystkie starania, by na pewno podjąć dobrą decyzję.
Analiza, obwarowywanie się szeregiem zabezpieczeń. W końcu przeanalizowane jest na wszystkie strony, a przecież i tak może się zdarzyć coś zupełnie nieprzewidywalnego.
Nie mówię, że nie należy włączać racjonalności. Oczywiście. Decyzje muszą być podyktowane realiami.
Jednak to nie ci, co są najbardziej racjonalni i ubezpieczeni
cieszą się największą obfitością w życiu,
to nie oni nawet zyskują bogactwo,
nawet to w potocznym rozumieniu.
Proszę zapytać najbogatszych. Zawsze powiedzą, że gdzieś w ich drodze zwyciężyła intuicja, poczucie obfitości…
Tomasz Edison, Henry Ford, Richard Branson… Wymieniłam tylko trzech, którzy mi przyszli na myśl.
Ich życie jest przykładem podłączenia się do obfitości, wiarą w to, że JEST czegokolwiek, by nie potrzebowali czy szukali.
Życie w poczuciu obfitości to także znaczna wiara w to,
że tak czy inaczej ułoży się nasze życie, to będzie dobrze.
To życie w zgodzie z intuicją
i z własnym spokojnym i pewnym zwycięstwa wnętrzem.
To rozumowanie w kategoriach: skoro bardzo tego pragnę, a pragnę tylko tego, co czuję w sercu… jeśli pracuję, by to się ziściło na najwyższym poziomie własnych możliwości… jeśli robię to szczerze, uczciwie i z wiarą, że mi się to słusznie należy, że to właściwa reakcja świata… będę to miał/a.
Jeśli mam wątpliwości – czasami wystarczy ich cień – to już mogę tego nie dostać. A wątpliwości rozsiewane prze świat dookoła, przez ludzi, przez nasze doświadczenia pojawiają się nieproszone. Nawet świadomie robić możemy wszystko, by osiągnąć jakiś cel, a w naszej podświadomości szereg wątpliwości, z których nawet sprawy sobie nie zdajemy, działa w przeciwnym kierunku.
Codziennie widzę pięknych ludzi, którzy mogliby znacznie więcej mieć w życiu niż pozwala im na to ich podświadomość.
Dziennikarze i większość polityków robi wszystko żeby ułatwić tym wątpliwościom pokonywanie wielu ludzi na drodze do sięgania po marzenia.
Jest wyjście: wyłączyć telewizor, tłumaczyć sobie samemu w momencie, kiedy słyszy się pewne stwierdzenia, że to nie jest cała prawda o świecie, że to nie jest moja prawda. Spodziewać się wszystkiego najlepszego za każdym razem, kiedy podnosi się słuchawkę by zadzwonić, wysyła list elektroniczny czy otwiera usta, by coś powiedzieć.
Trzeba pozbyć się lęku w sercu i zastąpić go miłością i wiarą, że w ostateczności będzie dobrze. I tylko czekać na to dobro.
I notować, notować w pamięci, na piśmie, gdziekolwiek się chce to robić, to wszystko dobre co się zdarza, co się dzieje…
Jednostka, pojedynczy człowiek, który sam odpowiada za siebie, jest w stanie własnym poczuciem obfitości i podyktowaną nim pracą załatwić wszystko, co jest mu potrzebne.
Inaczej ma się sytuacja z grupami, zespołami, rodzinami.
Tam wystarczy jedna osoba, która nie ma tego poczucia obfitości, która wypełniona jest niewiarą czy wręcz lękami o przyszłość lub powodzenie jakichś działań, by innym było trudniej to osiągnąć. Często obserwuję to w firmach, ba, widuję nawet we własnej.
Nie inaczej działają rodziny albo zespoły mąż i żona. Jeśli któremuś z nich brakuje mentalności dostatku, efekt pracy będzie znacznie mniejszy niż byłby, gdyby oboje wierzyli w magię poczucia obfitości, gdyby umieli podłączyć się do jej światowych zasobów.
Dlatego bardzo proszę: uwierzmy w to, że JEST i BĘDZIE, że dla każdego starczy, że jest klient, są pieniądze, są gotowe pomysły i mnóstwo innych do odkrycia.
JEST!
ZADANIE:
- Proszę wyłączyć telewizor na kilka tygodni i odciąć się od prasy. Zapewniam, że zauważą Państwo wzrost obfitości we własnym życiu.
- Proszę podłączyć się do własnej intuicji i robić to, co ona podpowiada
- Proszę spróbować poczuć w sercu ten cudowny rodzaj pewności i bezpieczeństwa – poczucie obfitości.
P.S. Na zdjęciu Richard Branson.
Zachęcam do przeczytania jego książki o wymownym tytule: Kroki w nieznane.
Pisze też bloga. :)
Podoba mi się dzisiejszy wpis! Bardzo inspirujący :) DZIĘKUJĘ
Dzień dobry
z okazji Imienin -wszystkiego naj;)
A tekst dla mnie również inspirujący i oby tak myśleć!
Bardzo dziękuję za życzenia :)
Najpierw- życzenia :) Pani Iwono, życzę Pani, aby udawało się Pani dalej tak inspirować i mobilizować, skłaniać do refleksji i działania jak dziś albo i jeszcze lepie! A poza tym – życzę zwykłego Szczęścia.
Co do dzisiejszego zadania – bardzo trudne dla mnie, lubię czytać i chłonąć i oglądać. Ale spróbuję.
Czasem w czasie wakacji rzeczywiście się tak odrywam i czuję wtedy wielką ulgę. Ale teraz, w czasie pracy? no dobrze, zobaczymy…
No, zobaczymy… Serdecznie dziękuję za życzenia. :)
Pani Iwono, oczywiście życzenia dla Pani. Ja zawsze i każdemu życzę przede wszystkim zdrowia, a poza tym siły, odwagi, wytrwałości i mądrości (myślę, że to wszystko Pani ma, i niech tak dalej będzie).
Wpisy o obfitości, bardzo mnie się podobają.
Doceniania wszystkiego dobrego co wokół mnie, nawet rzeczy tzw. małych (oczywiście) nauczyła mnie choroba. Trzeba doceniać te tzw. ‘małe’ rzeczy, chociażby dlatego, że one mogą okazać się tak naprawdę tymi ‘wielkimi’.
Jedno u siebie zawsze zauważałam, że sama ze sobą nigdy się nie nudziłam.
Czyli mogę sobie przypuszczać, że miałam w sobie jakieś poczucie obfitości, tylko nie miałam do końca świadomości? Czy może jakoś inaczej to zinterpretować?
Pozdrawiam serdecznie :)
Justyna
Dziękuję Pani Justynko :)
Mr Bogdan pisze:Ja od dłuższego czasu jestem zonwenlikiem kamienia o nazwie porfir, może pf3ki co nie jest znany w Polsce, ale to się zmieni. Idealnie nadaje się do renowacji starych, zabytkowych budynkf3w. Polecam.
Skoro mowa o obfitości to ja pani życzę WSZYSTKIEGO w najlepszym gatunku – czekolady, wina, kolacji i …mężczyzn w życiu!
Pani Iwono, dolaczam sie do serdecznych zyczen, zycze dobrego popoludnia!
Bardzo dziękuję :)
wszystkiego dobrego i obfitosci :)
Wszystkie co dla Pani najlepsze! I dziękuję za te wpisy o obfitości, temat na czasie :-) Pozdrawiam serdecznie!
Dziekuję :)
Bardzo serdeczne zyczenia imieninowe.
Moje zycie, a szczegolnie ostatni rok jest dowodem na to ze wdziecznosc, poczucie obfitosci w sobie, cisza w sobie, celowosc przynosza niebywale owoce. Czesto inne niz te ktore wybralismy dla siebie , lepsze. Na naszej drodze pojawiaja sie ludzie ktorzy potrzebujemy, sytuacje ktrore otwieraj nam kolene drzwi… W sercu mamt radosc, wdziecznosc, cisze i jakies takie poczucie magicznosci.. Zycie zrobilo sie tak pelne, ze brakuje mi czas na bloga, ale zawsze jak tutaj wpadam to czuje sie bardzo zainspirowana, kolejna cegielka do moich przemyslen…Dziekuje.
Dziękuję bardzo :)