Przebaczenie jest ekonomicznym podejście dla serca…
wybaczenie oszczędza kosztów gniewu, kosztów nienawiści i utraty ducha.
Hannah Moore
Czym się różni wybaczanie od wybaczenia. To pierwsze to proces, który prowadzi stanu, faktu czy sytuacji, w której już jest wybaczone. To drugie to efekt tego procesu. Proces potrzebny jest tym, dla których wybaczenie jest wyzwaniem.
Ja sama od wielu lat wybaczam automatycznie. Może dlatego, że nie biorę tak bardzo do siebie tego wszystkiego, co mnie spotyka niedobrego od innych ludzi, a może dlatego, że doskonale rozumiem ludzkie ułomności i rozumiem, że naprawdę nikt nie jest doskonały… Może dlatego, że wiem, jaki ból sprawiłam niektórym ludziom tylko dlatego, że wybrałam siebie albo dlatego, że inaczej nie mogłam postąpić… albo i dlatego, że moje zachowanie było jedynym słusznym, a to oni mieli niewłaściwą mapę życia, oni nie rozumieli co tak naprawdę robią.
Możemy żyć jedynie na poziomie własnej świadomości. Jeśli ktoś czegoś nie rozumie albo nie zdaje sobie sprawy z tego, co naprawdę robi, można mu to wybaczyć. Nie wie co robi, nawet jeśli nas bardzo boli. Więcej – my sami także często nie mamy właściwego oglądu sytuacji i popełniały czyny, których nie potrafimy sobie potem wybaczyć. Tymczasem to było wszystko na co było nas w tamtym momencie stać… to była nasza świadomość.
Potrzebujemy więcej życzliwości dla człowieka – dla siebie i innych. Musimy zrozumieć, że każde niewłaściwe zachowanie w życiu to jak przewrócenie się dziecka, które uczy się chodzić.
Mamy całe życie, aby się go nauczyć. Aby nauczyć się chodzić
Czasami nawet popełnia się ten sam błąd kilka razy. Cóż. Nie jest to powód do zachwytu, ale tak samo jak jedni szybciej uczą się matematyki a inni wolniej, tak samo jest z życiem.
Więcej… może się zdarzyć, że ktoś do końca życia nie zrozumie pewnych zagadnień matematyki, bo albo nie będzie miał zdolności aby to zrozumieć albo dobrego nauczyciela. I z życiem jest tak samo.
Te wszystkie powody podałam po to, by pokazać, że jeśli się to wszystko naprawdę rozumie, niejako automatycznie się wybacza. I sobie. I innym.
Jednakże ja także miałam jakieś wydarzenia i sytuacje, ba całe ciągi sytuacji z przeszłości, z którymi musiałam się rozprawić . Miałam kilka osób, które potrzebowały mojego wybaczenia i sobie za parę spraw wybaczyć musiałam.
Nie jest łatwo iść dalej, rozwijać się i sięgać po nowe, jeśli zalega nam gdzieś w świadomości, albo gorzej – w podświadomości, taka uraza, żal, nienawiść czy poczucie winy.
Wiedziałam o tym i dlatego zajęłam się w pewnym momencie porządnie procesem wybaczania. I oczywiście oczyściłam swoją głowę i duszę z tego mułu psychologicznego. Żal, uraza, nienawiść, poczucie winy przypomina nieco muł w rzece. Wstrzymuje, zamula, nieładny jest, nieprzyjemny… Warto się z tym rozprawić.
ZADANIE:
- Proszę naprawdę starannie pomyśleć, a nawet zapisać to w swoim zeszycie:
Komu i co chcielibyśmy wybaczyć?
Dlaczego sadzimy, że im nie wybaczyliśmy?
Po czym poznamy, że zostało wybaczone?
- Proszę się zastanowić co sobie chcielibyśmy wybaczyć. I tu odpowiedzieć proszę na te same pytania.
Powiem tak ze sie bardzo staram. Ale jest tak ciezko kochałem i czułem sie kochany i na raz wszysko pekło okazało sie ze osoba która ” mnie kochała” . Tak naprawde to sie bawiła mną i odeszła zostawiajac mnie. Mam w sobie tyle bólu i goryczy . jak dac sobie rade w zyciu kiedy wybaczam , wybaczam i nie moge wybaczyc , zrozumiec dlaczego?
Pewnych spraw i niektórych czynów ludzi nie da się zrozumieć, ale jeżeli będziemy długo trzymać w sobie żal i gorycz to tylko i wyłącznie my na tym tracimy! Nikt inny! Spalamy się na negatywnej energii zamiast wykorzystywać tę dobrą, tracimy z pola widzenia rzeczy, które są ważne, piękne i warte, żeby je widzieć. Wybaczanie nie jest łatwe, ale jak się uda to naprawdę jest się szczęśliwszym. Trzeba dać odejść tej osobie, nie próbować wybaczać tylko wybaczyć.
Mam to szczęscie, że zwykle nie mam czego wybaczać. To ja czasem zrobię coś nie tak jak powinnam…. trudno mi przyznać się do tego przed sobą, przed innymi, powiedzieć “przepraszam”. Wziąć odpowiedzialność za krzywdę, którą się wyrządziło innym jest trudno. A jednocześnie czuję, że dzięki temu doświadczam tego poczucia normalności, zwykłości i braku doskonałości siebie. To uczy pokory. I zrozumienia dla innych. Czasem myślę, że jest to może jedno z najgłębszych doświadczeń własnej ułomności. Potrzebne, a może i konieczne.
Dzisiaj jadąc do pracy czytałam w tramwaju słowa o wybaczaniu S. Covey’a w książce “7 nawyków szczęśliwej rodziny”, zaglądam do Pani Iwony i też jest o wybaczeniu.. moim dzisiejszym “eureka” jest stwierdzenie, że aby w ogóle osoba która nas skrzywdziła, czy popełnia błąd mogła to zrozumieć najpierw potrzebuje naszego wybaczenia, aby nie tracić zasobów na wytłumaczenia, szukanie usprawiedliwień. Jeśli wybaczymy, to druga strona ma czas, zasoby i szansę na wgląd w siebie i zastanowienie, a nie przepychanki z nami. Obyśmy wybaczali i wykorzystywali szanse po otrzymaniu wybaczenia :) Pozdrawiam ciepło :)
Trochę czasu mineło …zanim nauczyczłam się sobie wybaczać…..:) Z wybaczaniem innym nie miałam większych kłopotów….niemniej do dzisiaj mam …ze WYBACZAM…ale niestey czasem męczy mnie pamięć i rozum ….probuję zrozumiec…co się stało ,ze dana osoba właśnie tak i czy inaczej postąpiła wobec mnie…..Obecnie zamęczam się myslami na temat osoby mojej siostry…….(: Ponieważ Ona skutecznie unikała pozytywnej konfrontacji…ja zmęczyłam się ta grą….i,, wykasowałam ”JĄ z swojej pamięci…..i Ją o tym poinformowałam SMS-em……..bo inaczej by się nie dało….Jednak …w głębi serca czuję ,że ONa ma problem sama z sobą……Jednak jest nie dostępna …i wobec mnie agresywna i ignoruje mnie..Więc podjęta przeze mnie decyzja…..była z mojej strony obroną …ale i wyrazem bezradności….pozdrawiam……
Panie Krzysztofie…może wcale ta osoba się Panem nie bawiła……pamiętam ..jak wiele lat temu….odeszłam od jedynej mojej zyciowej miłosci…..to była chwila…ja wystraszyłam się być szczęsliwa…..(rok wcześniej rozwiedli się moi rodzice……).Potem w ciąu trzech miesięcy zrozumiałam……i choć próbowalismy być ze soba…to stało się nie możliwe …bo wtedy już On zaczął się bać….jak potem napisał w liscie :,,że bez konkretnej przyczyny ktoś Go zrobi w balona….”.No cóz Dobry Bóg …Pozdrawiam.
Co do wybaczania, nie jest łatwe, wręcz czasami bardzo trudne gdy robiły to osoby bliskie, od których byliśmy uzależnieni. Ale któregoś dnia zrozumiałam, to, że nie wybaczam to tylko szkodzę sobie, a nie tej drugiej osobie. Dlatego robię to przede wszystkim dla siebie. Choć pomimo całej wiedzy, którą mam i o której tu pisze Pani Iwona nie zawsze to takie proste, ale warto. Warto, przede wszystkim dla siebie. To takie mój ‘egoizm’ ;). Tak jak jest to w cytacie zamieszczonym na samej górze, to przebaczenie to przede wszystkim zysk dla własnego serca, dla siebie.
Pani Iwono bardzo dziękuję za podjęcie tego tematu.
Pozdrawiam serdecznie
Justyna
Pani Iwono, bardzo podoba mi się określenie “muł psychologiczny”. Im więcej mułu, tym głowa “cięższa”. Wtedy coraz gorzej się myśli, czuje się ten ciężar, muł aż zalewa oczy i widzi się tylko przeszłe rzeczy, zdarzenia, osoby, którym się nie wybaczyło, i które siedzą w człowieku. Trzeba nie pozwolić się zamulić bardziej a stary muł, który osiadł – usunąć i oczyścić głowę, by na to miejsce wyhodować “łąkę” na której latają motyle i cieszyć się każdą chwilą :) Pozdrawiam serdecznie.
Najlepszy artykuł o wybaczaniu https://psychoterapia-domaradzki.pl/o-wybaczaniu-rodzinie-wybaczac/
Prawidłowe wybaczanie to jedynie brak żalu do drugiej osoby, zrozumienie przyczyn. Wybaczanie jest ściśle powiązane z pojęciem wolnej woli, jeżeli ktoś w nią nie wierzy nie ma czegoś takiego jak wina, więc z automatu wybacza się każdemu / nie chowa się urazy i dodatkowo edukuje krzywdziciela, a nie go krzywdzi.
Naiwne wybaczanie to nieustanne dawanie sobą pomiatać, bo dla wielu osób wybaczanie jest oznaką słabości, a jeżeli dodatkowo chcesz przebywać z krzywdzicielem stosującym moralne mechanizmy obronne (Wikipedia) który cie wykorzystuje, to krzywdzisz samego siebie źle pojmowanym wybaczaniem.
Bez zrozumienia krzywd i zadośćuczynienia ze strony krzywdziciela relacje zrywamy, ale to nie znaczy że chowamy urazę, po prostu ktoś musi dojrzeć, poczytać, a może ma taką strukturę mózgu albo guza który mu uniemożliwia inne postępowanie.
Dziękuję za komentarz, choć zgadzam się w bardzo wąskim zakresie. No i cóż wybaczam każdemu i nie mam poczucia, by mna pomiatano. Czym innym jest wybaczanie a czym innym wybory, jakich dokonuje się w zyciu, także w stosunku do osób, którym wybaczyliśmy. Pozdrawiam serdecznie.