Jak wiadomo, każda napisana książka ma swojego redaktora. Ma Go, a raczej Ją również moja ostatnia książka – Najważniejszy związek. Redaktorka sprawdza czy wszystko napisane jest w zgodzie z kanonami języka polskiego a także czy są wszystkie przypisy, czy niczego nie brakuje… czasem jakieś zdanie jest niedokończone. Najczęściej to efekt jakiegoś błędu technicznego. Po takim sprawdzeniu autor musi to wszystko zaakceptować i co trzeba – dopisać.
Czytam właśnie moją książkę po redakcji. Dawno nie miałam z nią kontaktu, zatem czytam ja trochę jak nową. I… podoba mi się. Myślę, że oddaje to, co chciałam w niej zawrzeć. Jest bardzo, bardzo osobista. Moi Czytelnicy znają mnie już moich innych książek, tutaj jednak pokazuję swoja drogę do pokochania siebie, która nie była wcale łatwa.
Pozwalam sobie dzisiaj przedstawić fragment tej książki, moment w którym dość ostro, jak na mnie, namawiam do wzięcia się za budowanie tej najważniejszej relacji – związku ze sobą samym:
“Każdy dzień, każde wydarzenie, każda książka może być początkiem nowej drogi albo punktu zwrotnego, który poprowadzi nas do siebie. Dobrze, że czytasz tę książkę. Jeśli tylko zechcesz, dzisiaj może być początek budowania związku z samym sobą opartego na prawdzie i miłości.
Nie mów, że nie wiesz jak… Podpowiadam wszak, jak to zrobić. Nie mów, że nie masz siły i „tobie to łatwo”, bo wiesz już, że nie było mi łatwiej niż innym. Jeśli Twoja droga doprowadziła Cię do tej książki, wierzę, że jej lektura może być dla Ciebie ważnym momentem. Inaczej nie miałoby to sensu. Nie trafiłbyś na nią. Przywołam raz jeszcze motto tego rozdziału: nauczyciel przychodzi wtedy, kiedy uczeń jest gotowy. Jesteś gotowa, jesteś gotowy, choć… możesz nie zdawać sobie z tego sprawy.
Jesteśmy wkręceni w kłębek naszego życia. Tworząca go nić miała do czynienia z najrozmaitszymi sytuacjami, czasem dołączyła do niej nawet obca nitka. Dziś trzeba dotrzeć do tej naszej, jeśli to konieczne – rozwinąć z kłębka i zająć się nią. Nie wszyscy będą nam pomagać. Wiele osób powie, że człowieka nie da się zmienić, że charakter jest czymś stałym, że za to, jacy jesteśmy, odpowiada dzieciństwo i wczesna młodość, a te już za nami. Osoby te nie mogą myśleć inaczej, wszak są częścią naszych programów. Poradzą, żeby lepiej zająć się tym, co jest aktualnie do zrobienia: zarabiać, posprzątać, zająć się dziećmi… Nie wierz im, nie słuchaj ich.
W każdej chwili możemy rozpocząć podróż do siebie samych.
I przy odrobinie konsekwencji na pewno tam dojdziemy. A praca nad sobą procentuje w całości życia i przekłada się na lepsze relacje.”
Mam nadzieję, że dotrzecie Kochani do tej książki. Premiera już w październiku, a ja przylatuje do Polski i w czasie Dni Siły – 20 i 21, będę ją podpisywać. Może z Niektórymi Czytelnikami tego bloga spotkam się osobiście.
Pani Iwonko już nie mogę się doczekać. Uwielbiam Pani książki. Z chęcią bym chciała Pani dedykacje ale Warszawa to troszkę za daleko. Może kiedyś będzie okazja. Jeszcze raz gratuluję :))