Ileż pomyłek popełni rozum, nim dojdzie do prawdy.
Mikołaj Gogol
Dzisiejszy tekst jest inny niż ten, który miałam napisać. Zainspirował mnie do tej zmiany Gustaw – wspaniała Cząstka ASDIMO. Gustaw napisał tekst Przyznaję… myliłem się. Jest umieszczony na stronie ASDIMO na Facebooku. Ten tytuł uświadomił mi raz jeszcze, że zdolność do powiedzenia tych trzech słów jest niezbędna do przejęcia odpowiedzialność za własny rozwój, ba za życie. Uznałam, że to bardzo ważne, by napisać o tym jak najszybciej. Zatem, piszę.
Ileż to razy ludzie trwają uporczywie przy swoich przekonaniach, przy słuszności własnego zdania, chociaż wszystko dookoła pokazuje, że się mylili. Gotowi sa nawet oczom nie wierzyć, szczególnie jeśli konieczność przyznania się do błędu łączy się z niemiłym uczuciem dla ego. A jeśli jeszcze nie mają wystarczającego poczucia własnej wartości – to już przejrzenie na oczy, zobaczenie własnego udziału w tym, co przyniosło im życie, graniczy z wyczynem.
Cały świat może okazać się winny w obronie własnej pomyłki.
Zdolnośc przyznania się do pomyłki, błędu czy złego wyboru jest podstawowym zachowaniem człowieka chcącego przejąć pełną odpowiedzialność za własne życie. To podstawa proaktywności.
To normalne, że się mylimy. Wynika to często z naszego dotychczasowego, niepełnego przecież, doświadczenia, mocno zakorzenionych przekonań czy zbyt powierzchownej oceny sytuacji, a czasem także z wielkiego zaufania do innych. Tak czy inaczej łączy się to z brakiem wiedzy. Wystarczy zatem, że pojawi się w naszym życiu nowa informacja, a my zechcemy ją bliżej sprawdzić i już możemy zmienić zdanie i… dojść do wniosku, że się myliliśmy.
Zdolność głośnego przyznania się do pomyłki.
A czasem przyznania komuś racji, bo i tak trzeba, jest początkiem – zwykle lepszej – drogi.
Ileż to ludzi sądziło, że to całe gadanie na temat rozwoju to… właśnie gadanie… że to nic nie daje. Zajęli się tym bliżej i przyznają… nie miałem racji. Jakże często ktoś sądzi, że już lepiej się nie da… Po czym motywuje się z jakiegoś powodu, albo ktoś inny mu w tym pomaga i… da się.
A ileż to razy niewłaściwie ocenimy (cóż jesteśmy tylko ludźmi) jakiegoś człowieka lub ideę, krzywdząco dla niego?! Kiedy zmienimy zdanie, bądźmy pewni, że ten człowiek to odczuje (no niekoniecznie trzeba mu to zaraz powiedzieć), a następnym razem nie spieszmy się z oceną.
Może być i inaczej – w toku życia okazuje się, że popełniliśmy błąd, wybierając coś (lub kogoś), co nie jest dla nas, co nas przerasta albo zwyczajnie… nie podoba nam się. Trzeba umieć odejść. Trzeb potrafić zakończyć coś, co nie jest dla nas wartością. Bywa i tak, że zaufamy komuś i powierzymy mu zadanie, do którego nie pasował. Zamiast osądzać go i mieć pretensje i żale, robić z siebie ofiarę – przejmijmy odpowiedzialność i przyznajmy się do błędu. To wszystko.
Nasze niewłaściwe wybory i zachowania są dla nas lekcjami jedynie wtedy,
kiedy potrafimy przyznać, że się myliliśmy.
Mylę się dość rzadko, ale się mylę. A rzadko dlatego, że żyję już długo i od dawna stosuję tę zasadę.
Jednak w ostatnim roku dwukrotnie pomyliłam się przy przekazywaniu stanowiska osobom, które nie miały do tego potrzebnych predyspozycji. Nie to, że one nie były dobre – mój wybór był niewłaściwy. Przyznaję, myliłam się również co do sposobów rozpowszechniania idei mojej pracy. Przyznaję, myliłam się nie doceniając roli Intenetu i komputera w mojej pracy. Nie byłoby bloga, gdybym się do tego błędu nie przyznała. Przyznaję, myliłam się również wierząc, że czystość intencji, entuzjazm i budowanie wizji przez lidera wystarczy, by na dłużej pociągnąć ludzi. To dość bolesna pomyłka, jednak przyznać muszę, że inaczej dziś widzę sprawę liderowania. Wymaga ona nade wszystko struktury… ale to już temat na inny wpis. Może na kolejną książkę.
A czy Ty potrafisz dziś przyznać się do jakiegoś błędu?
♥♥♥
Proszę Państwa.
Bardzo proszę o zapoznanie się z ofertami, które widzą Państwo na marginesie tej strony. Proszę polecić lub skorzystać z wyjątkowego cyklu szkoleń dla nauczycieli. Jest to bardzo korzystna oferta, dobrana cenowo tak, by Nauczycieli było na to stać. Nie sądzę alby była kiedyś druga taka okazja do zbudowania – w tak krótkim czasie – siły charakteru.
To Metamorfoza dla Nauczycieli, ale tez dla Rodziców i innych Wychowawców, nawet dla początkujących Trenerów. Może to zmienić Państwa życie. Jestem bardzo zdziwiona, że są jeszcze miejsca. Spodziewałam się, że będziemy robić drugą grupę. Przyznaję, myliłam się.
Proszę również wszystkich ludzi biznesu – i nie tylko – o zapoznanie się ze szkoleniem Debiut na stanowisku kierowniczym. To także unikatowy projekt. Rzadko kiedy daje się ludziom zaczynającym prace na menedżerskiej pozycji tego rodzaju wsparcie.
I wreszcie Klub Skutecznego Działania. Najbliższe spotkania: w Nowym Sączu (18 listopada), w Warszawie (23), w Białymstoku i Rzeszowie (24). Zapraszamy. Tu już nie można znaleźć wytłumaczenia innego niż nie chcę. Większość ludzi w Polsce może sobie na to pozwolić. I cenowo i czasowo. A jeśli ktoś naprawdę nie może (myślę tu o pieniądzach), proszę do mnie napisać…
Mylić się jest rzeczą ludzką.
Najważniejsze to przyznawać się do błędów przed sobą.
Przyznanie się publicznie już jest łatwiejsze.
W jednym i drugim konieczne jest jednak “Poczucie własnej wartości” o którym tak dużo mówimy i piszemy w ASDIMO, aby przyznanie się prowadziło do rozwoju, a nie było powodem do wstydu i niepodejmowania wyzwań kolejnym razem.
TO PRAWDA, że od tego wszystko się zaczyna.
Jeżeli ktoś chce zacząć JUŻ to zapraszam na spotkania Klubu Skutecznego Działania
http://asdimo.pl/ksd/ksd-spotkania/
Pani Iwonko a czy Państwa szkolenia będą kiedyś w Katowicach lub okolicy?
Megatrudno przyznac sie do bledu szczegolnie ze popelnia sie co jakis czas,
taki life. Czasem duma i uprzedzenia nie pozwalaja sie przeznac do bledow i Bog wie co jeszcze..ja lubie ten blog, przyzwyczailam sie do niego a moze i uzaleznilam,
doceniam ze moge go czytac , mam kawalek Polski tutaj
Ja zazwyczaj ..mówię ..>>>Tak myliłam się….ale potrafię też powiedzieć…..>>>Nie nie mylę się ……albo…..>>>..Nie jestem pewna sprawdzę to……Pozdrawiam 0:)
To prawda, Gustaw, poczucie własnej wartości jest niezbędne do przyznania się do pomyłki. Powiedzenie o tym głośno nie ujmuje naszej wartości. Jest wręcz przeciwnie: wyciągając wnioski z niepowodzeń, wzmacniamy swoją wartość i swój charakter. Kto z nas nie zna tego uczucia oczyszczenia, kiedy uda nam się przełamać i dostrzec, że mogliśmy postąpić inaczej. Podobnie jest z siłą, którą odczuwamy będąc spójni wewnętrznie. Mylimy się w sytuacjach codziennych, ale czasem możemy mylić się przez długie lata. Dlatego tak ważne jest słuchanie innych i rozumienie odmiennych punktów widzenia. Czasem bowiem lepiej dla nas, żeby jak najszybciej okazało się, że się myliliśmy. Mamy wtedy szanse rozpocząć lepsze życie od zaraz!
Sluchanie innych i rozumienie odmiennych punktow widzenia, czemu mamy z tym problem brak zaufania,traumy, a moze przekonanie ze wiem lepiej albo chce po swojemu, chce to rozgryzc bo nie chce wiecej bledow popelniac a przynajmniej mniej.
Moze to komus pomoze,mam nadziej€.
W krajach Wschodu, w niektórych kulturach mają fantastyczne powiedzenie – “Na najlepszą wiedzę, jaką posiadam w tej chwili” – tam nie ma pewników, jest otwartość na zdobywanie nowych doświadczeń i pogłębiania nowej perspektywy – kiedy się z nim zapoznałam przestałam trzymać się kurczowo swojego stanowiska w róznych kwestiach, staram się patrzeć “szerzej”. Zakłada ono, że nasza wiedza o ludziach i świecie, nasz punkt widzenia, pewne zjawiska, rzeczy mogą ulegać zmianom, ewaluują, tak jak my. Jest to pozytywne, bo pokazuje nam zachodzące w nas samych zmiany. Mylę się, przyznaję do błędów, przepraszam, gdy istnieje taka potrzeba, bo wiem, że dzięki temu wzrastam a moja wiedza z każdym dniem pozwala mi podejmować lepsze decyzje:)
Kupuję to stwierdzenie “na najlepszą wiedzę jaka posiadam w tej chwili” Otóż to.
“Liderowanie wymaga przedewszystkim struktury”bo jak jej nie ma to się wszystko rozłazi? Czy to jest jednoznaczne z hierarchią? Chyba nie..
Nie, aczkolwiek hierarchia – naturalna lub stworzona – tez jest elementem struktury i jest często potrzebna. W firmie choćby po to, by wiadomo było do kogo pójść i kto odpowiada za informację. Struktura jest czymś co trzyma ale czymś formalnym, niejako wymuszającym pewne zachowania.Liderem dla kogoś można być przez całe życie, ale nie wiem czy wtedy lepszą nazwą nie jest “mentor”. Natomiast lider pociąga do jakichś działań. Jeśli nie ma struktury , trudno o właściwe skanalizowanie działań wszystkich osób. Bardzo się cieszę, że to zdanie przykuło Twoją uwagę. Sama uważam to za swoje AHA.
W kwestii przyznawania sie do bledow – kilka lat temu moj owczesny manager rozeslal do swojego zespolu swoja roczna ocene, w ktorej obok wielu sukcesow i osiagniec byla takze sekcja tego czego nie udalo mu sie zrealizowac. Wywarlo na mnie to ogromne wrazenie, ze i nawet szefowi moze cos czasem sie nie udac. Do tej pory, mimo ze juz nie pracuje bezposrednio w jego zespole, wspominam ten fakt otwartosci i szczerosci, by w miejscu pracy pozostac soba, nawet kiedy czegos nie wiem, czy popelnilam blad. Mi osobiscie fakt przyznania sie do blednej decyzji zawodowej przyniosl spokojny sen.
Pani Iwono odnośnie szkoleń….z racji tego,że od nowego roku czeka mnie wytęzona praca w nowym obszarze działań, bardzo chciałabym wziąć udział w szkoleniu krakowskim nt. własnej wartości. Czy mogę liczyc na darmową wejściówkę?
Pani Iwono ponawiam moje pytanie odnośnie szkoleń…. Czy mogę liczyc na darmową wejściówkę?