Modlitwa

2

Mijając jeden z kościołów w mojej okolicy, przeczytałam wyświetlane hasło: Prayer is the fare for faith. Słowo fare najczęściej oznacza opłatę za coś, pomyślałam zatem: Jakie przesłanie niesie to hasło? Płacisz modlitwą za to, że wierzysz czy formalnie pokazujesz za jej sprawą, że wierzysz? Mniej więcej wokół tego krążyły moje myśli.
Pomyślałam też, że religia – czasem zupełnie niechcący – może zniekształcać ideę i modlitwy i samej wiary.
Opłata za możliwość wiary? Danina na rzecz kontaktu z Ojcem? Obowiązek wierzącej osoby? Żadne z tych pytań, ani też odpowiedzi na, nie wydają się służyć mojemu pojmowaniu wiary.
Nie dawało mi to spokoju. Sprawdziłam możliwe tłumaczenia. Okazało się, że jednym ze znaczeń słowa fare jest też pokarm. W takim ujęciu to zdanie może znaczyć Modlitwa jest pokarmem dla wiary. To już lepiej… choć zdanie wciąż nie oddaje prawdy tego, czym jest i czym może być modlitwa.
A co by było, gdybym nie była dociekliwa? Zostałabym przy pierwszym zrozumieniu.

Ludzie mogą to tak rozumieć: Płać za wiarę, za to wszystko, co dzięki niej otrzymujesz, płać… Bogu. Płać (choćby) modlitwą. Więcej, jest niemal pewne, że niektórzy właśnie tak myślą o relacjach z Absolutem.
Specjalnie użyłam słowa Absolut, do zastąpienia słowa Bóg. Znaczy to dosłownie to samo, Bóg jest Absolutem. A zatem jest ostateczny, doskonały, nieskończony i niezmienny. W kontekście filozoficznym i duchowym Absolut jest postrzegany jako najwyższa rzeczywistość, źródło wszelkiego istnienia, które istnieje poza ograniczeniami czasu, przestrzeni i ludzkiej percepcji. Istnieje samo w sobie, bez potrzeby zewnętrznych warunków, będąc doskonałą, nieskończoną istotą lub rzeczywistością, która przekracza nasze ludzkie ograniczenia i pojęcia.
Jak to się ma do takich tanich sloganów?!

No właśnie, zwyciężyła tu nasza ludzka percepcja, konieczność nadawania Absolutowi czyli Bogu ludzkich i zrozumiałych dla nas atrybutów. Takimi słowami i takim myśleniem niejako ściągamy Absolut w dół… do naszego poziomu. Człowiek może oczekiwać zapłaty… Ale Bóg?!

Przypomina mi się fragment książki Andy’ego Andrewsa Mistrz: Jones – tajemnicza postać, która pojawia się w życiu różnych ludzi w kluczowych momentach ich życia i oferuje perspektywę, która pomaga w poradzeniu sobie z problemami – spotyka młodego człowieka. Mówi do niego – Chodź do światła. Chłopak stał w ciemnym miejscu pod mostem, ale sens może być głębszy. Może to być interpretowane jako wezwanie do zmiany perspektywy, porzucenia ciemnych, negatywnych myśli i przyjęcia bardziej optymistycznego, pełnego nadziei podejścia. Może też symbolizować podążanie za czymś wyższym, czy to za moralnym kompasem, duchową ścieżką, czy nawet za Boską obecnością. Tak to rozumiałam, kiedy czytałam tę książkę i tak rozumiem dzisiaj.

Czym jest to światło? To poczucie naszej łączności z Bogiem, poczucie związku, którego nikt nie może zerwać – nawet my sami. To w tym poczuciu działa Boska moc… I nasza moc.      Modlitwa to nasz pstryczek zapalający światło.

Włączenie światła zmienia wszystko. To wtedy powstają dobre emocje wdzięczności i miłości, rodzi się stan błogiego spokoju, stan pewności. Będąc w stanie podłączenia do Boskiej siły możemy dokonywać wspaniałych rzeczy. Modlitwa jest świadomym dążeniem do tego połączenia, do zapalenia światła.
Możesz sobie stworzyć swoje własne włączniki:
– poranne powitanie dnia (i przywitanie się ze sobą samą);
– spojrzenia w ciagu dnia na obrazki, wisiorki czy inne talizmany przypominające nam nasz związek z Bogiem;
– czasem może to być także szczere westchnienie do Boga, jednak z nadzieją, graniczącą z pewnością, że jest rozwiązanie.

Religia to sprawa bardzo indywidualna i osobista, ale nie dlatego, że nie można o niej rozmawiać, ale dlatego, że warto nawiązać własny kontakt z Bogiem i stworzyć system komunikacji, który pozwoli nam szybko się z nim łączyć, wchodzić w Jego pole działania.

Niech nie zadowala Cię biblioteka właściwych książek albo zbiór cytatów i znakomitych idei, które zanotowałeś w czasie lektury i nauki. To, co mówił Jezus jest do zastosowania w praktyce. Niech nie zadowala cię to, że znasz wiele modlitw i afirmacji. Rób to, a będziesz miał siłę. (…) Wiedz, że Prawda nie jest czymś czego się uczysz i przechowujesz w pamięci, ale czymś, co rozwija się w tobie.
To słowa z książki Erica Butterwortha Discover the Power Within You.

Modlitwa jest tym, co pozwala dokonać tego, o czym mówią. Bez tego podłączenia, faktycznie, nie pełni innej roli niż sprostania obowiązkowi, daniny.

2 KOMENTARZE

  1. Powinna Pani zostać Pastorem Pani Iwonko :) .Pamiętam jak na jednym z pierwszych spotkań z Panią , marzyłam żeby kandydowała Pani na Prezydenta naszego Kraju :)
    Dobre , Mądre słowa . Tak naprawdę niewiele potrzeba zeby podłaczyć sie do DOBREGO pełnego Miłości Absolutu.
    Dziękuję ….

    • ❤️😂 Czuję się czasem trochę, jak kaznodzieja. Ja myślę, że dziś ludzie z otwartą głową i na nieco szerszym poziomie świadomości w ogóle tak mówią. Ale pamiętam zabawną historię, kiedy to ksiądz, który regularnie przychodził na moje wykłady na Uniwersytecie Trzeciego Wieku, powiedzia, ze przychodzi po inspirację do kazań. I bardzo mi dziękował.❤️

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here