Miłość pisana dużą literą to cudowna energia, która płynie do świata ze Źródła. Była przyczyną stworzenia świata, a każdy z nas przychodzi z nią na ziemię. Niestety w procesie życia większość zapomina o tej Miłości. Mówimy o niej, a jakże, może nawet zbyt często, jednak nie odczuwamy już jej, nie mamy do niej dostępu.
Oczywiście Źródło Miłości wciąż bije, wciąż wysyła swoją energię do świata. Żeby ją jednak odbierać potrzebny jest aktywny odbiornik. Odbiornikiem Miłości, miejscem, które ją odbiera i przepuszcza dalej przez siebie jest serce.
Kusi mnie, aby wyjaśnić to na przykładzie Internetu. To dobre porównanie. Internet jest niezależnie od tego czy go odbieramy czy nie. Musimy się jednak do niego podłączyć i eliminować wszelkie zakłócenia pojawiające się na łączach. Można mieć sztywne łącze, bezpośrednie, z mniejszą ilością zakłóceń albo podłączać się za sprawą WiFi.
Niewielu ma takie sztywne łącze z Miłością. To są wyjątkowi ludzie. Emanują dobrem, ciepłem, zrozumieniem, pogodą ducha i pewną niefrasobliwością. Obcując z nimi ma się wrażenie, że na świecie nie ma problemów. Są łagodni w obejściu, pełni miłosierdzia i jednocześnie radośni, bywa, że niektóre akty ich Miłości nazywa się cudami.
Słyszałam o takich ludziach, kilka osób mogłam zobaczyć na zdjęciach czy filmach. W życiu spotkałam jednak tylko jedną taką osobę. Miała na imię Józefa.
Aby ludzie nie mieli wątpliwości czym jest Miłość po ziemi chodził Jezus i swoim krótkim, ale jakże intensywnym i wymownym życiem, pokazał czym Ona jest i co to znaczy, kiedy jest się w bezpośrednim kontakcie ze Źródłem.
Myślę, że wysłanników Miłości było i jest wielu. Nie byliśmy zdolni tego zauważyć i dalej nie zauważamy.
Połączyć się ze Źródłem Miłości, nazywanym także Bogiem, Panem, Stwórcą, Wszechświatem czy Wyższą Inteligencją, można poprzez aktywne serce. Serce to rodzaj modemu albo portalu.
Często bywa jednak nieaktywne, uschnięte, stwardniałe albo ściśnięte. Znam to doskonale, sama przez wiele lat miałam ściśnięte serce.
Rodzimy się wypełnieni Miłością i w naturalny sposób ją objawiamy – i sobie i otoczeniu. Jednak to wszystko, co potem się dzieje, sprawia, że dezaktywujemy swoje serca, aby uniknąć cierpienia. Czasem robią to już dzieci.
Jednak Miłości dalej istnieje a my wciąż mamy do niej dostęp. Od czasu do czasu nawet zupełnie nieużywane serce połączy się ze Źródłem i poczuje przepełniającą je energię Miłości. Różnych słów używa się na określenie tego stanu: Zachwyt, wzruszenie, wdzięczność, a także pisane z małej litery słowo miłość próbują go wyrazić.
Zdarzają się też w naszym życiu chwile, kiedy nasze serce otwiera się nagle i od tego momentu mamy już dostęp do Miłości. Częściej jednak dochodzenie do Miłości to proces.
Wypełnieni Miłością z łatwością doświadczamy wszelkich wspaniałych uczuć i produkujemy dobre czyny.
A co, z tymi, co nie mają połączenia ze Źródłem?
Nadzieją jest WiFi innych osób, hot spot i inne miejsca, w których ten cudowny Internet może zadziałać a osoba może doświadczyć choćby na chwilę energii Miłości. Często ten raz wystarczy, aby chcieć jej szukać, a by do niej dążyć. To tak jakbyśmy sobie coś przypomnieli, jakbyśmy na chwilę wrócili do domu.
Temat piękny i ważny, samo myślenie o takiej Miłości już wzmacnia człowieka.
Podoba mi się to porównanie do Internetu. Myślę, że to działa też w drugą stronę, że niektóre miejsca, słowa czy sytuacje mogą powodować zakłócenia czy nawet odcięcie od tej sieci, a mając tego świadomość dąży się do ponownego połączenia z czymś co jest najważniejsze.
Oczywiście. Miejsca, ludzie nawet… mogą wpływać na dostępność. Skoro możemy wpływać pozytywnie, to inaczej także.❤️ Dziękuje Pani Mario.
Dziękuję za bardzo głębokie podejście do tematu Miłości.
Wcześniej spotkałem się z pewnym stwierdzeniem Davida Hawkinsa: “Jestem istotą nieograniczoną. Ogranicza mnie tylko to, co utrzymuję w umyśle. Nie ma żadnych zewnętrznych przyczyn”
Jeżeli zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo… to wszystkie cechy Miłości powinny już w nas być i nie musimy niczego od świata oczekiwać. Inaczej uczyni to z nas ofiarę tego świata. A jakie są cechy Miłości poza samą Miłością? Może akceptacja, radość?
Czy Miłość polega na dawaniu czy braniu? Jeżeli dawaniu, to nie możemy jej otrzymać z zewnątrz – musimy ją odnaleźć w sobie i wysyłać ją do świata. Im więcej jej wyślemy, tym więcej w nas jej będzie.
Dziękuję za komentarz i za to, że czyta Pan moje wpisy.❤️ Ta Miłość, o której piszę to MIŁOŚć ze Źródła. Pobieramy ją, rozlewamy po sobie i wysyłamy dalej. Dostaliśmy ją przychodząc na świat, ale najczęściej o tym nie pamiętamy, zatarło się to wrażenie. Dlatego warto to odnawiać. Tak, jak ja rozumiem, to Miłość się bierze i daje, nie wiem czy ona “polega” na tym lub tamtym. Ona jest. Jeśli wysyłamy miłość z pięknymi uczuciami, na pewno wzmacniamy tę, która w nas jest. ❤️
To, co powiedział Hawkins po części ma z tym związek. Serce jest portalem do Miłości. Serce jest w nas, jeśli jest otwarte to nasz kontakt z Miłością jest permanentny. Jeśli przyjmiemy, że wszystko jest Jednią, to słowa Hawkinsa będą jeszcze jaśniejsze. W tym wypadku myślę, iz ważniejsze jest czucie.
W czwartek również lubię ” Poniedziałki z IMO ” :)
Bez wątpienia jest Pani moim HOTSPOTEM !
Był czas kiedy byłam smutna, rozżalona , umęczona…miałam ściśnięte serce . Nie lubiłam nawet siebie w tamtym czasie…
Na szczęście to minęło – wybaczyłam , rozwijam się , jestem wdzięczna !
Dzięki Pani cały czas poszerzam wiedzę , poznaję wspaniałe osoby i czuję Miłość .
Dziękuję Pani Iwonko .
Kochana Pani Violu, proszę i dziękuję.❤️
Pięknie napisane… Bywa, coraz częściej, że “łapię zasięg” i wtedy czuję, że frunę. Piękne i budujące to uczucie!
Tak się to wszystko zaczyna. Wspaniale.❤️