Zatroszcz się o minuty,
a godziny zatroszczą się o siebie same
Lord Chesterfield
To prawda, że w naszej świadomości czas jest względny. Czasami jakaś czynność zdaje się trwać godziny, podczas kiedy w istocie minęło 15 minut i odwrotnie: nam się wydaje, że coś miało miejsce przez chwilę, a minęły godziny.
Proszę zrobić sobie takie ćwiczenie:
Posiedzieć 10 minut w ciszy, bez muzyki, bez czytania, z zamknie tymi oczami… To dobre ćwiczenie pod każdym względem, przywraca harmonię wewnętrzną. Jednak pokazuje również tę względność czasu i fakt, że nie jest nam łatwo ocenić ile czasu minęło.
Jestem niemal pewna, że większość z Państwa, oczywiście mówię o osobach, dla których takie doświadczenie jest nowe, zerknie na zegarek dużo za wcześnie po raz pierwszy i za wcześnie po raz drugi…
Prowadzę zajęcia od lat, poszczególne sesje maja trwać czasem 15 minut a czasem 1,5 godziny; wypowiadam się w telewizji i w radiu, zatem jestem za Pan brat z kontrolą czasu.
Przenosi się to na świadomość ile czasu mogło upłynąć w pociągu, w kinie czy przy pisaniu książki lub choćby tekstów na bloga.
Widzę jednak jakim wyzwaniem jest dla uczestników moich szkoleń powiedzenie o sobie czegoś w czasie nie dłuższym niż 2 minuty czy nie krótszym niż 2 minuty i nie dłuższym niż 3 minuty. Także dlatego, że się tego nie trenuje…
Znakomicie można uczyć się takiego zamykania się w danym czasie na spotkaniach Toastmasters – klubów mówców. Polecam.
Nie potrafi się kontrolować czasu, bierze się go za mało lub za dużo i nie czuje jego upływu (na przykład, kiedy się mówi). Tak, tak to kolejne wyzwanie związane z czasem.
Z czego się bierze i co może nam pomóc?
Na pewno doświadczenie, takie jak moje, pomaga, choć… ileż to razy mówca na jakiejś konferencji, w której uczestniczę, przedłuża swoją wypowiedź nie o kilka czy kilkanaście, ale o kilkadziesiąt minut. Da się to znieść, kiedy ciekawie mówi, ale… to nie idzie w parze, wprost przeciwnie. Taka osoba nie tylko staje się przyczyną zniecierpliwienia występujących po nim mówców czy panelistów, ale także niektórych widzów, a na pewno organizatorów.
Czy nie pachnie nam to nieco egoizmem, może narcyzmem nawet i brakiem szacunku dla innych ludzi i sprawy, w której bierze się udział? To nie jest kwestia jedynie braku doświadczenia w kontrolowaniu minut.
Znowu okazuje się, że nasze wyzwania z czasem, to znacznie więcej niż przyjaźń z zegarkiem i priorytetyzowanie własnych celów i zadań.
Jakże często, kiedy ktoś mówi działa w myśl zasady wykorzystuję swoje pięć minut… tyle tylko, że minut jest faktycznie pięć, a on wykorzystuje 30.
Niestety niechlubnym tego przykładem jest Sejm. Można zaobserwować jak ego, chęć wątpliwego marketingu czy zwykłego dołożenia innym wygrywa z dyscypliną czasową.
Zachęcam do ćwiczeń na własną rękę. Proszę spróbować opowiadać o sobie czy o tym, co wydarzyło się wspaniałego na wakacjach czy o tym, co jest dla Państwa ważne na przykład przez minute czy dwie… i mierzyć czas.. Przyda się w przyszłości, zapewniam.
Na Metamorfozie – rocznym kursie doskonalącym rozwój – tego również się uczymy. Jednak przede wszystkim pracujemy nad charakterem, w wyniku czego wzrasta poczucie własnej wartości i ego nie musi wtedy brylować… czasami kosztem innych ludzi.
A właśnie. Piszę ten tekst w sobotę rano. Już kończę, bo jadę na spotkanie z warszawską grupą biorąca udział w Metamorfozie 2012/2013. :)
ZADANIE:
- Przez 2 minuty: Dlaczego pracuję z blogiem IMO albo Dlaczego warto pracować z blogiem IMO?
- Proszę pracować nad budowaniem poczucia własnej wartości
musze sie pochwalic czasowym ;) sukcesem! kalendarz dziala! wpisalam wszystko co dla mnie najwazniejsze i zrealizowalam :) no i mialam cudowny weekend dzieki temu! bardzo bardzo dziekuje za sugestie zarzadzania sobá w czasie … wracam tez do pisania pamietnika i mam zamiar spisac co miesiac liste przeczytanych ksiazek – tak jak to robilam kiedys – pozdrawiam i zycze cudownego tygodnia :)
To tak właśnie działa. Gratuluję :) Pozdrawiam serdecznie. :)