Byłam na spotkaniu zorganizowany w ramach Roku Aktywnych Kobiet we Wrocławiu. Tytuł – „Korepetycje z sukcesu”. Starałam się – jak zwykle – przekazać wiedzę i energię. Wiedzę, by wiadomo było co robić, a energię – żeby zasilić jej kapitał inicjacyjny, który zdoła zachęcić do pracy. Na tym głównie polega siła nauczycieli sukcesu, trenerów, mówców motywacyjnych. Nie jesteśmy czarodziejami, nie zmienimy grupy chcących żyć lepiej w szczęśliwych ludzi sukcesu. Możemy jedynie dostarczyć nowych schematów myślenia i wskazówek co robić, żeby je właściwie wykorzystać. Możemy obudzić chęć zmiany, pragnienie lepszego życia i gotowość do działania. Zmieniając sposób myślenia i nastawienie do życia, można nie tylko działać skuteczniej i więcej osiągać, ale być też szczęśliwszym człowiekiem. Wierzę, że żyjąc w zgodzie z proponowaną przez mnie filozofią można czuć się Kobietą Sukcesu i… być nią. Trzeba jednak sukces właściwie rozumieć. I o tym chciałam dziś napisać.
Jedna z Pań powiedziała, że to, co proponuję, to raczej przepis na zadowolenie z siebie, a nie na człowieka sukcesu. Mówiła, że sukces to osiągniecie najwyższych splendorów w społeczeństwie i jako przykład podała Krystynę Jandę. Pytała czy potrafię dać przepis na taki sukces. Myślę, że Krystyna Janda działa dokładnie według mojego przepisu na sukces, choć nie ode mnie go dostała. Niektórzy ludzie intuicyjnie postępują tak, jak należy, szczególnie wtedy, kiedy mają wielki talent lub takąż pasję.
Co to jest sukces, zatem? Osiągnięcie zamierzonego celu ale też osiągnięcie tego, do czego dąży większość ludzi, na przykład wysokiej pozycji i autorytetu w jakiejś dziedzinie, popularności i pieniędzy. „Człowiek sukcesu” powiemy o kimś, kto osiągnął wysoką pozycję w jakiejś dziedzinie, na przykład biznesie lub polityce. Tyle słownik języka polskiego.
Ja sama posługuję się dwiema definicjami.
Sukces to bycie tu, gdzie w danym momencie chcę być i poświęcanie tylko tego, co chcę poświęcić.
Mówi nam to, że istotne jest, byśmy sami wybierali obszar naszego działania i identyfikowali się z nim – wręcz go lubili. Przypomina też o cenie owego sukcesu. Nie zwodzi mrzonkami, że sukces jest łatwy i nic nie kosztuje. Zaznacza, iż cena jest, choć musi być dla nas akceptowalna.
Sukces to działanie na najwyższym poziomie swoich możliwości w kierunku realizacji własnych celów fizycznych i psychicznych.
Ta definicja dołącza jeszcze ruch – działanie. Jeśli jeszcze nie osiągnęłaś czy nie osiągnąłeś celu, ale podążasz we właściwym kierunku i zbliżasz się do niego, jesteś człowiekiem sukcesu. Podkreśla też niezbędny element działania – najwyższy poziom możliwości. Co to za sukces, kiedy, ktoś przy minimum swoich możliwości od lat utrzymuje status quo w każdej dziedzinie życia? Nawet jeśli jest z siebie zadowolony – nie jest człowiekiem sukcesu. I wreszcie przypomina, by osiągane cele dotyczyły zarówno naszego fizycznego jak i psychicznego wymiaru życia. Jeśli zatem ktoś żyje w luksusie, a nie jest szczęśliwy, nie nazwę go „człowiekiem sukcesu” . Tak rozumiem sukces, takie dążenie do niego popieram i w osiągnięciu takiego sukcesu pomagam. Kobietą sukcesu może być aktorka prowincjonalnego teatru, która zbiera oklaski za znakomite kreacje na scenie. Dla kolegów w zespole jest autorytetem. Działając na obecnym poziomie swoich możliwości, rozwija się i realizuje swoje cele. Jeśli wciąż się doskonali, gra wymarzone role i robi to coraz lepiej, jest kobietą sukcesu. Kobietą sukcesu jest również fryzjerka, która kocha swój zawód, doskonali kwalifikacje, zbiera doświadczenie i nagrody. Zapytajcie klientek czy liczą się z jej zdaniem, kiedy doradza im w wyborze fryzury. I nie łatwo się do niej dostać! Jest nią również kobieta, która zawsze chciała mieć kilkoro dzieci i dzisiaj, wychowując czwórkę, pracuje na pół etatu w małej firmie. Rodzina ją uwielbia, pracodawca wychwala, a koleżanki się dziwią „jak ona to robi?” Działa na najwyższym poziomie swoich możliwości i zarówno praca jak i czas spędzany z dziećmi sprawia jej przyjemność. Nie powiedziała jeszcze wszystkiego, ma plany zawodowe, ale poświęca je chwilowo dla czegoś, co jest dla niej równie ważne. I teraz najważniejsze:
jeśli każda z tych kobiet czuje się człowiekiem sukcesu, tak samo będzie je postrzegało ich otoczenie.
To, co je różni, to jedynie liczba ludzi, którzy o nich słyszeli. A to nie jest żaden wskaźnik sukcesu.
P.S. Bardzo dziękuje Organizatorom oraz licznie przybyłym na spotkanie w hotelu Wrocław Gościom. Dziękuję za pytania, dobrą atmosferę i ciepłe słowa.