Człowiek może być tak bardzo wszystkim, że jest niczym w czymkolwiek
Samuel Johnson
Jeżeli coś nas naprawdę ekscytuje, łatwo się koncentrujemy, ba zapominamy o całym świecie. Kiedy pisałam pierwsze książki, nastawiałam budzik żeby przypominał mi o innych zajęciach. Wszyscy pewno mieli w życiu momenty, kiedy to pogrążeni w czytaniu, nie słyszeli wołania innych.
Wyzwania zaczynają się wtedy, kiedy to, co robimy staje się codziennym zajęciem. Co tutaj możemy zrobić, aby skupiać się na jednym?
Przede wszystkim systematycznie porządkujemy nasze życie. Będzie nam łatwiej, jeśli opanowaliśmy sztukę wychodzenie ze strefy komfortu. Dojdziemy do stanu, że kiedy na czymś się skupimy, nie wyskoczą nam raptem z podświadomości jakieś niezałatwione sprawy. Jeśli jednak coś takiego się dzieje, trzeba daną sprawę zapisać w przeznaczonym na to miejscu w kalendarzu i… pracować dalej.
Proszę zwolnić, to następna ważna sprawa. W wielu wypadkach szybciej wcale nie znaczy szybciej, a traci się kontakt z teraźniejszością. Robienie czegoś bardzo szybko, spieszenie się powoduje, że nie ma nas w tej czynności, uciekamy i myślami i nastrojem do przyszłości. Efektem jest brak koncentracji, często pomyłki czy niestaranne wykonanie zadania, a także brak świadomości życia i większy stres. Zdecydowanie lepiej i…szybciej piszę, kiedy się skoncentruję na tym co robię, a ostatnio odkryłam, że takie zaangażowanie mentalne pozwala mi również szybciej i lepiej wykonać poranne ćwiczenia. Proszę to sprawdzić, choćby dziś:
Ilekroć Państwa uwaga przeniesie się w przyszłość czy przeszłość,
ilekroć poczujecie w mięśniach znajome napięcie związane z pośpiechem
lub w głowie – natłok myśli,
proszę … zwolnić i skoncentrować się mocno na tu i teraz,
na tym co się dzieje w Was…
Trzeba przenieść całą uwagę na te części ciała, które są bezpośrednio zaangażowane w daną czynność, poczuć kontakt, znaleźć to cudowne uczucie synchronizacji pomiędzy całością naszego organizmu i tym, co robimy.
Są zajęcia, które można robić w tym samym czasie – na przykład można gotować i myśleć o czymś innym, nawet uczyć się angielskiego, choć wątpię czy pitraszenie będzie wtedy taką przyjemnością. Można łączyć ze sobą dwie sprawy, które mają zupełnie różną modalność, angażują inne zmysły i są jakby… na inny temat, na przykład prasowanie i słuchanie nagranych książek, czytanie i spacer po urządzeniu do chodzenia, jednak większość spraw wymaga koncentracji, a śmiem twierdzić, że każda będzie lepiej i szybciej wykonana, jeśli się tylko na niej skupimy.
Nie radzę jednak łączyć czynności, które są dokonywane za sprawą niejako tych samych zmysłów, szczególnie w sytuacji pracy koncepcyjnej. Nie jest dobrym zwyczajem odpowiadanie na pocztę czy sprawdzanie co się dzieje na facebooku w czasie przygotowywania strategii sprzedaży, pisania książki czy… misji własnego życia. Takie czynności łatwo zabierają nam uwagę i paradoksalnie – wydłużają czas pracy. A do tego zabierają – proszę mi wierzyć – radość życia.
Kolejna sprawa to eliminowanie czasu na zastanawianie się: co teraz? Temu służą zapisy zadań na dany dzień. Warto je blokować.
Mam dziś mnóstwo zadań, jednak tak naprawdę mogę je podzielić na kilka bloków.
Znajduję się aktualnie pod drugim zadaniem dnia: blog – koncentracja. Piszę ten tekst i żadna poczta mi tego nie przerwie, żadne telefony, o których sobie nagle przypomniałam. Kiedy pracuję koncepcyjnie, często nie odbieram nawet tych przychodzących, oddzwaniam wtedy, kiedy zajmuję się rozmowami telefonicznymi. W tym bloku są nazwiska, a przy każdym numer telefonu, żeby go nie szukać. Szukanie informacji bardzo dekoncentruje i pochłania niepotrzebny czas. Z dużą pomocą multiplanera, który jest tu niezastąpiony, TU MOZNA ZOBACZYĆ coraz lepiej opanowuję sztukę panowania nad informacjami.
Zaraz przejdę do pozycji E– czyli poranny wpis na facebooku, poczta – zarówno odpowiedzi jak i to, co ja chcę wysłać. Potem będzie blok fizyczny – ćwiczenia, troska o ciało, pranie, przygotowanie jedzenia. Następnie: biuro, a tam sesja coachingowa i konsultacje. To także staram się blokować. Przy okazji załatwię parę spraw poza domem, też w jednym ciągu logistycznym. Następnie dzwonię do osób, z którymi chcę dziś porozmawiać. A potem znowu blok skupienia intelektualnego i na końcu znowu E-sprawy.
Wieczorem mam dziś dwie godziny na telewizję. Wtedy także koncentruję się na tym, co oglądam. Może nie jest to potrzebne, ale pomaga utrzymywać nawyk skupienia.
Nauczyciele koncentracji polecają następujące ćwiczenie: Ustaw telefon tak, by co pewien czas dawał sygnał do odpowiedzi na pytanie: Czy to, co teraz robię jest ważne dla mojej wizji życia? Czy to, co robię zgodne jest z moją misją? Czemu służy to, co teraz robię? Dlaczego to robię?
Różnie bywało w moim życiu, obecnie jednak moja odpowiedź na dwa pierwsze pytania jest zwykle pozytywna, zatem nie zadaję kolejnych. Bywa jednak, że to, co robię nie jest zgodne z moją wizją życia. Wtedy zadaję sobie pytanie: Czemu służy to, co robię? Czasami odpowiedź brzmi: resetuję się, potrzebuję totalnego luzu, zbieram wiadomości o życiu. Jeśli odpowiedź brzmi: nie wiem albo jest jeszcze bardziej dosadna: niczemu nie służy, tracę czas… wracam na trakt koncentracji na sprawach, które są dla mnie ważne.
P.S.
Sprawa koncentracji i umiejętnego planowania dnia jest istotnym elementem szkolenia Gra o czas, które odbędzie się już 20 marca we Wrocławiu. Są jeszcze miejsca na to szkolenie. Zapraszam.
Pani Iwono,
Bardzo dziekuje za tego bloga – i niesie ze soba solidna dawke wiedzy, i jest bardzo inspirujacy i motywujacy.
Trafilam na niego gdy poszukiwalam narzedzia do zarzadzania zadaniami w czasie, mialabym wiec jedno pytanie. Widze ze posluguje sie Pani papierowa wersja plannera, dla mnie jest to nieco klopotliwe nosic go wszedzie ze soba, a chcialabym moc zawsze cos zanotowac, sprawdzic itd. Czy rozwazala Pani jakis program/ aplikacje IT, ktora bylaby rownie skuteczna?
Dziekuje,
Magda
Pani Magdo chetnie z Pania o tym porozmawiam. Niestety elektroniczne narzędzia wszytskiego nie załatwiają… Pozdrawiam serdecznie
Wszystko to brzmi pięknie i na pewno sprawdza się. Ale co zrobić, gdy się ma dwójkę małych dzieci, które ode wymagają stałej uwagi. Można z nimi posprzątać, ugotować, uprać, zrobić coś w czym mogą uczestniczyć. Z pracą umysłową jest już gorzej… Staram się koncentrować po prostu na dzieciach i być z nimi(wiem,że to jest ich czas),ale wiem że moja praca na tym cierpi. A dziś po tygodniowym zwolnieniu i opiece nad dziećmi w pracy nie mogłam się skupić-moje myśli błądziły po tych wszystkich obszarach, które ma zaktualizować i zrobić i w związku z tym zapominałam o wielu z nich. A do domu wróciłam wykończona
Witam Pani Iwono, nie umiem funkcjonować bez zapisywania spraw do załatwienia, planu dnia etc i tej satysfakcji odptaszkowania załatwionych spraw. Staram się mieć bloki zajęciowe co jak Pani wie, przy wychowywaniu dzieci łatwe nie jest ;) Dziś w planie miałam pobudkę o 6 i czas na pracę. Tyle, że córci o 4 rano zebrało się na rozmowy nocą… są wówczas najbardziej głębokie i wiele się od siebie dowiadujemy, ładujemy emocjonalne konta i często w ciągu dnia mała mniej mnie po nich potrzebuje. Często jednak zdarza się, że zbyt spiące usta nie mają sił powiedzieć co myśli głowa ;). Córa usnęła o 6 ;) Dzieciaki nauczyły mnie elastyczności, bloki pracy można przestawiać np. dziś poranne ćwiczenia zamieniam z popołudniową pracą , bo ciało jeszcze śpi a głowa od 4 rano zdarzyła się rozkręcić ;). Co do kwestii zwolnienia tempa i bycia tu i teraz polecam książkę „Pochwała powolności” w której Carl Honoré podróżując po świecie rozmawia z ludźmi i poznaje na własnej skórze, różne formy celebrowania życia poprzez zwolnienie tempa w jedzeniu, ćwiczeniu, seksie, pracy, rodzinie etc. Dzieli się swoimi obawami, spostrzeżeniami i niejednokrotnie efektami aha…. Pozdawiam
Pani Iwono, ja tez bardzo chetnie porozmawiam, bo jest to cos co meczy mnie od dluzszego czasu (choc moze to tylko wymowka, zeby niczego nie zmieniac, bo nie mam dobrego narzedzia:).
Pozdrawiam i dziekuje