Człowiek inteligentny,
jeśli żyje w sposób pozwalający mu tę inteligencję wykorzystać,
nie powinien się nudzić
Moja starsza córka często opowiada tym, którzy chcą słuchać, jak to jako sześcioletnia dziewczynka powiedziała mi, że się nudzi i usłyszała: Córeńko inteligentni ludzie się nie nudzą a ty jesteś bardzo inteligentna. Tak było. Wyjaśniłam jej jeszcze czym jest inteligencja, że między innymi to zdolność do optymalnego przystosowywania się do każdej sytuacji ale też aktywność umysłowa zapewniająca właściwy stan pobudzenia, a zatem… wykluczająca nudę. Nigdy więcej nie słyszałam, że się nudzi i po dziś dzień pięknie wypełnia swoje życie różnorodnymi aktywnościami, a i sama ze sobą lubi pobyć.
Młodsza córka nie wystąpiła z takim tematem.
Ja sama nigdy się nie nudziłam i nie nudzę. Owszem, połowa mojego życia nastawiona była na bycie z innymi, nie bardzo lubiłam samotnie spędzany czas… W podobny sposób traktowałam książki. Czytałam niemal wyłącznie beletrystykę, zatem wchodziłam w życie innych, dokładałam do swojego życia – czyjeś. Gdy jednak zdarzało się, że nie było wokół mnie ludzi ani zadań do wykonania (typu: przygotować się do egzaminu, posprzątać) i teoretycznie nie miałam co robić, bo – krótko mówiąc – świat mnie nie zabawiał… pisałam w pamiętniku. Jeśli nie miałam przy sobie kolejnego zeszytu, pisałam nawet na kawiarnianych serwetkach lub wyproszonej u kogoś kartce papieru. I nie nudziłam się… choć czasami miałam wrażenie, że po prostu skracam sobie czas oczekiwania.
Lubiłam coś robić, odpowiadać na czyjeś zachowania, działać, być w akcji albo przynajmniej wypełniać jakieś oczywiste obowiązki. Nie chodziłam nawet na samotne spacery, bo wydawało mi się, że może to być nudne… Tak, tak… to, za czym dziś przepadam, postrzegałam jako nudne zajęcie.
Dziś oczywiście jest inaczej. Uwielbiam spędzać czas sama ze sobą i wcale nie uważam za żart stwierdzenia, że pewno dlatego, iż miło jest porozmawiać z inteligentnym człowiekiem. Uwielbiam swoje rozmyślania, pomysły, które przychodzą mi do głowy, kiedy czytam książki. I – ciekawe – dziś przeważają książki popularnonaukowe, eseje i książki z miłych mi dziedzin – psychologii, socjologii, zarządzania. Beletrystykę czytam w pociągu i w hotelowych pokojach.
Lubię obserwować uczucia, powodowane różnymi sytuacjami. Często miewam wtedy jakieś odkrywcze (dla mnie) myśli, które potem trafiają na strony moich książek.
Dziś świadomie dbam też o takie momenty, w których naprawdę nic nie robię i nawet nie staram się niczym zająć swojego umysłu, ale przeciwnie – chcę go opróżnić. To miejsce do którego doprowadziła mnie moja inteligencja.
A tak po prawdzie nie chodzi chyba o to czy jesteśmy inteligentni,
ale czy jesteśmy zaprzyjaźnieni ze sobą, pełni,
czy pozwalamy dojść sobie samemu do głosu.
Inteligencja na pewno ułatwia znajdowanie ciekawych do robienia rzeczy, ale na takim poziomie każdy z nas jest wystarczająco inteligentny.
Gdybyś się przypadkiem nudziła lub nudził… pamiętaj o tym cytacie, z którejś z moich książek: inteligentni ludzie się nie nudzą. A dziś jeszcze dodaję: Jesteś wystarczająco inteligentna a może inteligentny, aby dotyczyło to również Ciebie.