Wybaczenie to nie jednorazowy akt. To ciągła postawa.
Martin Luter King
Wybaczanie to proces, nie zadzieje się w ciągu jednego dnia. Znam ludzi, którym wystarczył tydzień i takich, dla których rok to za mało. Sporo zależy od tego jak i z kim pracujemy. No i dlaczego to robimy.
Pracować trzeba zarówno ze świadomością jak i podświadomością. Świadomość musi zrozumieć, wyjaśnić, znaleźć logiczne wytłumaczenie,
zaś podświadomość musi dostać nowy program na temat danej osoby i/czy danego zdarzenia.
Im bardziej o to zadbamy, tym większą możemy mieć pewność, że stare niedobre schematy nie będą się odzywać w naszym życiu, mieszać w nim.
- Proszę najpierw spisać listę krzywd, pretensji, bólów i żalów. Znaleźć to wszystko, o co możemy mieć do X czy Y żal. Proszę nie łączyć tych osób w grupy, na przykład rodzice. Każdą osobę trzeba traktować indywidualnie.
- Może się okazać, ze można o czymś porozmawiać z tą osobą, jeśli wciąż jest na świecie. Jednak ostraożnie z tym. O starych ranach i zdarzeniach nie rozmawia się dobrze. Warto też pamiętać, że szczerą rozmowę może zaburzać fakt, iz ta osoba z dużym prawdopodobienstwem ma poczucie winy.
- Proszę wyobrazić sobie, że dana osoba siedzi na krzesełku przed nami (proszę postawić puste krzesło), a my mówimy jej to wszystko, o co mamy żal czy pretensje. Można skorzystać z listy. I proszę powiedzieć. Głośno, tak głośno jak jest to potrzebne. Można krzyczeć, płakać, nawet przezywać, jeśli tak czujemy. To będzie jednak ostatni raz, kiedy posługujemy się w myśleniu o X czy Y niedobrymi słowami.
- Kiedy jednak wyczerpie nam się repertuar zażaleń powiedzmy: A teraz wybaczam ci. Idź wolna/y i ja jestem wolna/y. Proszę to zrobić tak wiele razy – codziennie – aż naprawdę poczują Państwo tę moc uzdrawiającej wolności od urazy, moc wybaczenia. Nie trzeba już wymyślać, chyba że ma się ochotę. Można tylko wybaczać.
- Towarzyszyć powinno temu inne ćwiczenie dla podświadomości. Proszę wyobrazić sobie tę osobę z jej najpiękniejszym uśmiechem i o toczyć ją poświatą – z największą życzliwością na jaka nas stać. Można ją postawić na scenie a samemu zasiąść w wyobraźni na pustej widowni. I proszę powtarzać: Wybaczam ci. Jesteś wolny/a i ja jestem wolna/y.
- Następnie pobawmy się w adwokata: Jako już dorosłe osoby starajmy się obronić X czy Y. Znajdźmy wszelkie możliwe usprawiedliwienia, sytuacje, wpływ innych ludzi. Bardzo ważne żeby zrobić to starannie. Tak, jak byśmy bronili siebie albo kogoś bardzo bliskiego i drogiego, który podobne przewiny popełnił w stosunku do innych.
- Proszę zrobić listę pozytywnych zachowań XYZ w stosunku do Państwa czy do świata. Na pewno zrobili coś dobrego.
- Przy następnej okazji, kiedy będziemy chcieli się pożalić komuś na te osobę, albo powiedzieć o nie niedobrze – zapanujmy nad tym proaktywnie i powiedzmy wyłącznie o faktach, bez emocji i wartościujących określeń i bez inwektyw. Najlepiej tłumacząc natychmiast tę osobę.
Fakt, że ciągle chcemy się żalić świadczy o tym, że robota nie została jeszcze skończona.
- Zacznijmy do innych mówić dobrze o tej osobie.
- Bądźmy dla niej lepsi, serdeczniejsi, inni jeśli żyje. Wybierzmy się na grób, jeśli już jej nie ma.
- Pracujmy nad poczuciem własnej wartości.
Na pewno przez sam fakt urazy żywionej do kogoś jego stan nie jest najlepszy.
Jestem przekonana, że bardzo szybko poczują się Państwo lepie, a i życie zagra w szczęśliwszej tonacji. Jeden warunek: To wszystko trzeba zrobić!
ZADANIE:
- Zrobić to wszystko po kolei. A dziś od czegoś zacząć. Najlepiej od listy.
Dziękuję Pani bardzo za ten krótki ale jakże cenny artykuł!
Od kilku miesięcy walczyłem z poczuciem krzywdy jakiej doznałem ze strony dwóch przyjaciół z którymi jestem zmuszony żyć pod jednym dachem – nie potrafiłem zapomnieć tej krzywdy aż dyskomfort zaczął mi dokuczać na tyle że wyszukałem w Internecie kilka artykułów o wybaczaniu z których ten był najbardziej konkretny.
Byłem zdumiony, że po pokonaniu początkowego, bardzo silnego oporu, żeby powiedzieć sobie w myślach “wybaczam Ci, idź wolna swoją drogą” – wystarczyło mi pół godziny ćwiczenia tej wizualizacji aby serce zaczęło rozkwitać wybaczeniem – to było takie piękne uczucie – wreszcie odrzucić poczucie krzywdy i zacząć żyć pełnią życia bez bycia ofiarą – dziękuję bardzo za pomoc!!
pozdrawiam
Rafał Ch.
Działa , działa Panie Rafale , ja pomimo upływu czasu mam ” wyrytą’w podświadomości afirmację zapożyczoną od Pani Iwony “Z dobrymi uczuciami żegnam przeszłość. Ludzie z mojej przeszłości są wolni i ja jestem wolna. Wybaczam im i sobie . Żyję tym, co dzieje się w radosnej teraźniejszości. ” Do tej pory znajduję fiszki z tymi dobrymi słowami powtykane w kieszenie, książki , nawet kosmetyczkę :)…chociaż moja ” irytacja”:) znacznie zmalała niestety czasami jeszcze się przydają i trzeba z nich korzystać … bo to z korzyścią dla nas :) Dziękuję Pani Iwono !!!
Po ponad roku noszenia urazy, jestem gotowa na zrzucenie tego ciężaru z dużą pomocą tegoż właśnie tekstu. Najbardziej daje do myślenia fragment “… jeśli żyje “. No właśnie, często nie doceniamy bliskich, nosimy i pielęgnujemy urazę, zamiast cieszyć się sobą, póki możemy.