Jak masz na imię?

0

 Wybór imienia dla dziecka to bardzo ważna kwestia, gdyż imię towarzyszy człowiekowi przez całe życie.  Dlatego nie jest mi łatwo zrozumieć beztroskę niektórych rodziców w tym temacie. Niby wybierają to imię, myślą o nim, szukają w różnego typu zestawach, biorą pod uwagę wiele aspektów życia, a potem dają dziecku narodzonemu w Polsce z polskich rodziców bez specjalnych planów na wyjazd do innego kraju Cynthia, Brian, Bhakti albo Joshua. Co innego, kiedy ma się zamiar wyjechać albo już mieszka się w innym niż Polska kraju. Nie wymyśliłam tych imion, znalazłam je w spisie imion, które raczej odradza się polskim rodzicom polskich dzieci. Jest ich tam wiele. Niektóre pisane w ciekawy sposób, jak na przykład Andrzelika, Veronika, Victoria czy Krystina, inne w formie zdrobniałej, jak Julka czy Radek, a są i takie jak Kuba dla dziewczynki czy Nikol dla chłopca. Rada Języka Polskiego stworzyła listę 69 imion nieodpowiednich dla dziecka. Urzędnicy nie powinni ich akceptować, nie jest to jednak ściśle przestrzegane. Oto kilka przykładów: Carmen, Majka, Poziomka, Karla, Jaila, Dajana, Teonika, Una. Skoro powstała taka lista, to znaczy, że dawano takie imiona. Można się zastanowić skąd rodzicom przychodzą one rodzicom do głowy.

Zapytałam rodziców, czym to kierowali się przy wyborze imion dla swoich dzieci. Odpowiedziało mi kilkadziesiąt osób. Dokładając do tego moją wiedzę na ten temat, można się już pokusić o wnioski.

Przede wszystkim rzadko którzy rodzice kierują się dobrem dziecka. Zwykle kierują się swoim gustem, tym, co im się podoba i potrzebami rodziny. Bywa, że zachwyci ich jakaś postać z filmu czy z literatury. Filmy są raczej współczesne i często niezbyt pogodne („Leon zawodowiec”, „Psy”)… choć ktoś powiedział: Laura, bo sonety Do Laury.

Myślą o tym, aby imię miało ładne zdrobnienie (choć zdarzają się i tacy, choć rzadziej, którzy właśnie zdrobnienia nie chcą), by nazywać tak dziecko.

Bardzo często powtarza się, że jakiś rodzic nie chciał, aby jego dziecko nosiło często spotykane imię czy też imię oklepane. Rodzice chcą imion oryginalnych, niepowtarzalnych, czasem bowiem pamiętają, że ich imię było popularne. Ciekawe, że mimo takich życzeń najpopularniejsze imiona w określonych latach i tak się powtarzają. Jest zwykle grupa imion, która w danym roku bije rekordy nadawania. Pewno raz odświeżone czy sprowadzone do podświadomości zbiorowej tkwi tam, a każdy kolejny wybór je umacnia i powoduje, że ktoś, kto szuka imienia dla dziecka, trafia właśnie na nie.

Na moi wsi najpopularniejsze to Olivka, Sandra i Alanek, kurna – napisał wyraźnie niezadowolony z takiego obrotu sprawy respondent na mojej stronie na Facebooku. Wkładam to jako przykład krytycznego podejścia do tych wyszukanych, a zwłaszcza niepolskich imion.

Sama za tym nie przepadam. Pamiętam jak dziś wiecznie zasmarkanego (pewno miał alergię, ale było to w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, gdzie jeszcze niewiele się o tym mówiło) kilkuletniego chłopczyka, którego mama dumnie wołała: Armando! Do domu. Za każdym razem nie mogłam powstrzymać uśmiechu, tak zabawne było to, co widziałam w zestawieniu z tym, jak kojarzyło mi się to imię.

Nowym chyba trendem w Polsce jest nadawanie imion, które dobrze brzmią po angielsku czy w ogóle w innych językach. Rozumiem to założenie, jednak każde imię da się przetworzyć na język danego kraju, nie martwiłabym się o to? Można zrobić skrót, użyć innej litery czy skorzystać z odpowiednika tego imienia w danym kraju. A nawet, jeśli czytane jest ono inaczej, choćby jak moje imię, to przy właściwej postawie jest z tym sporo zabawy.

To bardzo ważne, aby imię podobało się rodzicom. Znam kilka przypadków, kiedy dziecko dostawało imię, które potem nie było używane. Znam nawet taką sytuacje, w której matka zwracała się do swojej córki w zależności od własnego nastroju – różnymi imionami; zapamiętałam Agatkę, Małgosię, Mariolkę, Zuzię i Petronelę… a na imię miała ona Maria. Nie byłam wtedy psychologiem, ale kiedy dziś patrzę na tę dziewczynkę, na to jak się zachowywała, wydaje mi się, że miała ona niezbyt ukształtowane poczucie tożsamości.

Ważne jednak jest i to, żeby dzieci nie miały ze swoim imieniem specjalnych kłopotów i aby ułatwiało im ono właśnie owo budowanie swojej tożsamości i pozwalało na własną identyfikację z tym imieniem. W tradycyjnych Chinach wybiera się dzieciom imię bardzo starannie. Numerolodzy i inne osoby z kręgów ezoterycznych dalej uważają, że jest to niezwykle istotne… choćby z powodu liczby liter w imieniu i nazwisku.

Nie jest łatwo budować swoją tożsamość wokół imienia, kiedy nie ma ono np. wyraźnej formy osobowej (męskiej lub żeńskiej), nie jest imieniem obecnym w kulturze konkretnego kraju albo nawet w tradycji rodzinnej czy regionalnej. Może kiedyś dorosłe już osoby będą nawet zadowolone, że mają na imię Abbadon, Akaina, Boromir czy Chiara,[1] ale raczej współczuję czasom ich dzieciństwa i wczesnej młodości.

Dobrze byłoby, aby rodzice nadając imię dzieciom myśleli o nich: O tym, jak będzie im z tym imieniem w dzieciństwie i młodości, czy nie będą musiały literować kiedyś swoich imion, poprawiać ich wymowę albo tworzyć opowieści skąd takie imię. Wcale nie jest dobrze, kiedy tak bardzo wyróżniamy się swoim imieniem, a fakt, że oprócz mnie kilka innych osób ma tak samo na imię, świadczy o tym, że to imię jest po prostu ładne… tak jak Anna, najpopularniejsze polskie imię kobiece. Badania pokazują, że ludzie (dzieci też) najbezpieczniej czują się tak bliżej środka. Może nasze dziecko będzie odważnym indywidualistą i znakomicie będzie sobie radzić z nieco dziwnym imieniem, ale może nie… i co wtedy? Jest tyle pięknych i bezpiecznych imion.

[1]  Te imiona nie są wymyślone, pochodzą z listy imion, które odradza się polskim rodzicom, a to znaczy, że są takie przypadki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here