Praca jest często ojcem przyjemności.
Wolter
Zbudować w sobie spójność wewnętrzną i postępować w zgodzie z jej założeniami to kolejny krok w budowaniu systematyczności.
Nie byłam systematyczna przez 33 lata mojego życia. Może nawet trochę dłużej. Pełen spontan – jak napisała Pani Kasia w komentarzach – w każdej dziedzinie. Zrywami się uczyłam, zrywami dbałam o siebie, zrywami dbałam o relacje z innymi… a właściwie w ogóle nie dbałam… spontanicznie robiłam to, na co miałam w stosunku do nich ochotę. Nie miałam wizji własnego życia ni misji. Tak naprawdę nie wiedziałam dokąd idę, co chcę osiągnąć. Chciałam być szczęśliwa, najlepiej teraz, już , natychmiast… Nie zdawałam sobie sprawy, że taka koncentracja na szczęściu natychmiast wcale nie musi się łączyć z odczuwaniem przyjemności wynikającej z nierobienia czegoś ale może być związana równie dobrze właśnie z tym, co się robi… systematycznie. Ponadto: Czyż nie musimy zapłacić później często za to, że zabrakło nam systematyczności? Powtarzanie egzaminu, roku szkolnego, szukanie nowej pracy albo długi, których nie jesteśmy w stanie już udźwignąć.
Szukałam też różnych sposobów motywowania siebie to znaczy odczuwania tego fantastycznego wewnętrznego napięcia pchającego nas w kierunku działania.
Wszystko do momentu, w którym nie dowiedziałam się o spójności wewnętrznej, nie zrozumiałam dokładnie czym ona jest i potem nie nauczyłam się stosować podstawowych zasad spójności w działaniu.
Nie mam mowy o systematyczności bez zrozumienia czym jest spójność wewnętrzna
i pracy nad jej zbudowaniem.
Z samego faktu bycia spójnym wewnętrznie wynika, że bierzemy się za to, co jest bliskie naszemu sercu, nie robimy nic na siłę. Gdybym miała pracować w tak odległej dziedzinie, jaką jest dla mnie księgowość, na pewno systematyczność wymagałaby ode mnie sporo pracy wewnętrznej, całe bowiem jestestwo prawdopodobnie odrywałoby mnie od… cyfr… które nie są moją bajką.
A jeśli tak właśnie jest: jesteśmy nie w swojej bajce?
Moim zdaniem warto dążyć w kierunku własnej bajki… Ale póki co trzeba znaleźć coś na czym się oprzemy: Jeśli coś nie jest w spójności z nami w tym momencie, odwołujemy się do przyszłości lub zasad, którymi kierujemy się w życiu.
Zapewniam, że jak już się w pełni zaangażujemy w daną czynność, pracując na najwyższym poziomie własnych możliwości, stanie się ona przyjemnością. A uczucie jakie będziemy mieli po jej skończeniu jest wprost fantastyczne.
Ileż to razy nie miałam ochoty wyjść z domu na spacer, albo robić ćwiczeń… A potem? Ech… już w trakcie spaceru czy ćwiczeń byłam zadowolona.
Do pisania tych tekstów także nie zawsze zasiadam z chęcią, a jednak kiedy zaczynam pisać mam w tym ZAWSZE wielką przyjemność.
Nie dałabym rady zatroszczyć się właściwie o wszelkie obszary mojego życia gdybym nie działała w zgodzie ze spójnością wewnętrzną. Ta cecha ułatwia bycie systematycznym, ta cecha ułatwia życie. Zatem: Aby być systematycznym, trzeba wzmocnić spójność wewnętrzną
ZADANIE:
- Proszę pracować nad wzmacnianiem spójności wewnętrznej.
- Zachęcam do przyjrzenia się czego nie robią Państwo systematycznie i sprawdzenia czy jest to zgodne z Państwa wnętrzem
- Nie każda narzucana sobie czynność ma dla nas sens. Może warto zrezygnować po prostu z tego…
P.S. O spójności wewnętrznej pisałam już na blogu. Osoby, które nie czytały tego wpisu odsyłam do archiwum. Można tez kupić książkę Żeby zrobić coś… Tam także pisze o tej cesze.