Nasze życiowe wybory dokonywane są w zgodzie
z naszym poczuciem własnej wartości.
Kaylan Pickford
Dawno nie pisałam. Mam tak wiele różnorodnych spraw, że czasem nie jest mi łatwo znaleźć czas na napisanie czegoś na blogu. Wczoraj skończyłam dłuższy artykuł, nad którym pracowałam kilka tygodni i dziś mam więcej czasu. Robię sobie przyjemność i wreszcie piszę. Będzie znowu o poczuciu własnej wartości. Dlaczego o tym?
Ostatnio w Sopocie temat ten zgromadził w sumie prawie 200 osób i wszyscy wydawali się bardzo zajęci tym tematem. Prowadziłam zajęcia inaczej niż zwykle – bez prezentacji. Sporo osób z sali brało aktywny udział, a ja byłam bliżej sali. Nic mnie nie ograniczało, nie dyscyplinowało i nie zatrzymywało gdzieś w okolicach stołu z laptopem. Byłam z tych zajęć bardzo zadowolona. Sporo osób podchodziło i dziękowało za spotkanie. Było tak miło. Pomyślałam nawet, że może już zawsze tak właśnie będę prowadzić Kluby Skutecznego Działania i… Następnego dnia w rozmowie z Panią, której rodzina była na spotkaniu, usłyszałam. No fajnie było, ale nie powiedziała pani jak to poczucie własnej wartości budować.
Przeżyłam szok poznawczy… Tak nazywam takie uczucie. Nie należy go mylić, ze zjawiskiem aha. Kiedy przeżywamy swoje aha, dowiadujemy się czegoś nowego, czegoś co nam służy, zaczynamy coś inaczej widzieć, lepiej rozumieć. Szok jest wtedy, kiedy owszem jest nowa informacja, która burzy nam nasz system poznawczy ale nie wiemy jeszcze co znaczy, do czego może nam się przydać. Póki co niczego nas nie uczy, poza faktem, że życie jest różnorodne.
Mój szok wynikał z przekonania, że niemal przez całe zajęcia mówię o tym jak budować poczucie własnej wartości. Przecież mówiłam czym jest, dlaczego go nie mamy, skąd w Polakach bierze się brak poczucia własnej wartości i niska samoocena, dawałam przykłady zachowań ugruntowujących brak i tych, które są oznaką poczucia własnej wartości. Mówiłam jakie zrobić ćwiczenia pozwalające wzmocnić integralną część poczucia własnej wartości – samoocenę, czy świadomość własnej ważności i przejęcie z tego punktu widzenia pełnej kontroli nad swoim życiem.
Ale zaraz potem przeżyłam aha: Po prostu nie zawsze mówię to przed kolejnym zadaniem, nie zaznaczam, że trzeba zrobić tak albo inaczej. Na przykład, kiedy mówię, że dzieci nie czują się ważne, bo słyszą od opiekunów, że dzieci i ryby głosu nie mają, są często proszone a raczej pouczane: nie przerywaj, nie widzisz, że mamusia rozmawia z ciocią i instruowane komu mają ustąpić i dlaczego, kto jest ważniejszy niż one. Rodzice wciąż zajmują się czymś ważnym, inni dorośli też…. Nie mówię: Nie postępujecie tak w stosunku do swoich dzieci Kochani, bo i one nie wykształcą w sobie zdrowego poczucia własnej wartości. Może trzeba to mówić?
Kiedy nawet mówię: Nie można mówić o sobie niedobrze, nie ma potrzeby uwypuklać własnych słabości, to i to może nie być potraktowane jak wskazówka, co jednak trzeba robić.
Być może ktoś, kto tego poczucia własnej wartości nie ma, nie może tak od razu zrozumieć, iż właśnie nierobienie pewnych rzeczy jest wyrazem troski o własne poczucie wartości.
Jest też jednocześnie ćwiczeniem i działaniem w kierunku jego budowania.
Kiedy dziwię się jak można używać w odniesieniu do jakichś części swojego ciała słów niemal wulgarnych… zdaje mi się, że moja rada jest oczywista: Nie mów tak o swoim ciele! Masz głowę a nie łeb, paznokcie a nie pazury, nawet nie pazurki, oczy a nie gały… i tak dalej. I tak właśnie o nim mów.
Mówiąc o związku uczciwości z poczuciem własnej wartości, wskazując na to, że jeśli nasze sumienie (a zatem także podświadomość) wie, że nie jesteśmy w życiu uczciwi, będzie to automatycznie obniżać samoocenę, chce powiedzieć: Bądź uczciwa! Bądź uczciwy!
Możliwe jest jednak, że ktoś kto dopiero zaczyna pracę nad sobą albo tego nie zauważa, albo po prostu jest na etapie… przyznania racji, że tak mówić nie trzeba i dalej czeka na to, czego się dowie, co pozwoli mu mieć taką siłę, że nie będzie tak mówił.
Właśnie, to niemówienie daje siłę… nie odwrotnie – siła niemówienie.
Nie przestaniemy mówić jak będziemy mieli siłę,
ale będziemy mieli siłę, jak przestaniemy tak mówić.
To nie jest tak, że są jakieś magiczne i szybkie metody na zbudowanie poczucia własnej wartości i one spowodują, że będziemy mówić o sobie dobrze, że będziemy z miłością traktować swoje ciało, że będziemy ludziom stawiać granice tego, na co mogą sobie w stosunku do nas pozwolić albo chodzić z podniesioną głową. To właśnie są te ćwiczenia. To jest to, co można robić i czego robić nie należy, aby systematycznie budować w sobie poczucie własnej wartości.
Oczywiście są ćwiczenia dodatkowe, przyspieszające ten proces, a wśród nich:
- Napisanie 50 pozytywnych informacji na własny temat i codzienne przeczytanie ich przynajmniej raz.
- Czytanie przez 100 dni listu Boga do człowieka z książki Oga Mandino „Największy cud świata”.
- Zrobienie ćwiczenia „Uwaga idę” i poczucie tej siły, jaka może być naszym udziałem zawsze. O tym napiszę w kolejnym wpisie.
- Sesje chwalenia się do kogoś bliskiego.
- Słoiczek sukcesu – czyli miejsce, do którego wrzuca się na przykład kolorowe drażetki, po to, aby widać było ile rzeczy nam się udaje.
- Chwila dla ciała pod prysznicem, dobry miły i łagodny własny dotyk.
- Przyrządzenie ślicznego posiłku i podanie go sobie na ładnym talerzyku z dobrymi myślami.
- Sesje wybaczające sobie i innym.
To wszystko jest ćwiczeniem robionym dodatkowo, dokładaniem czegoś do codziennych zajęć. Jednak właściwe posługiwanie się językiem i dokonywanie dobrych codziennych wyborów, to podstawa.
“Właśni, to niemówienie daje siłę… nie odwrotnie – siła niemówienie.
Nie przestaniemy mówić jak będziemy mieli siłę,
ale będziemy mieli siłę, jak przestaniemy tak mówić “. Wlasnie wczoraj sobie to uswiadomilam w pewnej konkretnej sytuacji!! Swieta prawda!! Pozdrawiam serdecnie
Dzień dobry, cytuję:
Właśni, to niemówienie daje siłę… nie odwrotnie – siła niemówienie.
Nie przestaniemy mówić jak będziemy mieli siłę,
ale będziemy mieli siłę, jak przestaniemy tak mówić. -i tylko proponuje kosmetykę ” ale będziemy mieli moc, jak przestaniemy tak mówić” serdeczności
Pani Agnieszko dziękuję za zabieg :) W mojej koncepcji moc jest czymś innym niż siła. Pozdrawiam serdecznie
Pani Iwono,
bardzo dziękuje za ten post. Z niecierpliwością czekam na kolejne artykuły, książki i wiadomości – także te w internecie. Dodają siły w kolejnym hotelu, podczas każdego dnia pracy. Proszę nie zapominać o nas – wiernych czytelnikach bloga – i dopieszczać nas choćby krótkim wpisem. Pozdrawiam i mam nadzieję, do zobaczenia na wykładzie w Poznaniu. Choć nie układa mi się grafik pracy tak aby pozostać w tym mieście, zakładam sobie w głowie, że jednak jestem w tej księgarni i Pani słucham. Tak jak ostatnie szkolenie u pani Kariny tak i Pani występ na pewno rozjaśni w głowie i poukłada mi wizję siebie i wizję mojego świata.
Pozdrawiam!
Dla mnie najwieksza pomoca w budowaniu poczucia wartosci byla ksiazka Profesor Dweck ze Standford University omawiajace roznice pomiedzy tzw. “fixed and growth” mindset. W wielkim skrocie ksiazka ta pokazuje ze droga do sukcesu ( oczywiscie kazdy musi ta swoja wizje sukcesu okreslic) odbywa sie nie tylko krokami w przod, ale takze poprzez kroki w tyl, z ktorych mozna tak wiele sie nauczyc. Profesor Deck na podstawie swoich badan udawadnia ze nieumiejetne i nadmierne chwalenie dzieci, wbrew pozorom moze prowadzic do zmniejszonego poczucia wartosci. U dzieci nalezy zauwaza wysilek, trud i klasc nacisk na ciekawosc/madrosc tego doswuiadczenia, a nie na rezultat koncowy.
Prosze zerknac na artykul tutaj;
http://motionmathgames.com/how-to-praise-your-child-and-encourage-a-growth-mindset/
Obecnie w szkolach amerykanskich przeprogramowywuje sie chwalenie dzieci, bowiem zauwazono ze nauczyciele, owszem robia to bardzo czesto ( i z dobra intencja0 ale niekoniecznie z dobrym rezultatem.
Pani Marto, to prawda trzeba umieć chwalić. Nie mniej TRZEBA CHWALIĆ.
I jeszcze jedno – poczucie wartosci wzmacnia tez pokonuwanie swoich lekow i spojrzenie na zycie jako serie lekcji od ktorych sie wzrasta, z ktirych sie uczy. Ja sama musialam zmierzyc sie ze swoim perfekcjonizmem i zorientowac sie jak bardzo hamuje on moj wzrost. Jestem terqz o wiele bardziej odwazna bo wiem ze w zyciu nie ma porazek, sa wazne lekcje od ktorych wzrtastamy. :):):) Musialam to napisac bo wydaje mi sie ze tak wiele polskich kobiet ma niskie poczucie wartosci, a to da sie poprawic.
O tak. :) Z tym perfekcjonizmem to tak samo u mnie działało – w pewnym momencie dotarło, że to mnie bardzo poważnie hamuje. Pracowicie pozmieniałam niektóre nawyki, co oczywiście jak wiemy jest trudne, ale do zrobienia. Potem z ulgą stwierdziłam, że przeminęło napięcie związane z wykonywaniem wszystkiego do przesady “na ostatni guzik”. Wcześniej to działało na zasadzie – jeśli nie perfekcyjnie, to w ogóle lepiej żebym nie robiła nic. No i nic nie robiłam.. Wyjście z takiego błędnego koła dało mi satysfakcję, bo sprawy zaczęły iść do przodu. Czasem “puka” jeszcze stary nawyk, ale to pokazuje, że całe życie trzeba pracować nad sobą, uczyć się siebie i być uważnym.
Pozdrawiam :)
Dzień dobry :)
byłam na wykładzie w Sopocie i dowiedziałam się co robić ,żeby umocnić swoje poczucie wartości….w praktyce wygląda to tak , że jest to nieustająca ‘ gimnastyka” ze sobą .To co dzieje się ze mną w tej chwili jest czasami nienazywalne… dostałam dużych uszu , wielkich oczu i nie mogę uwierzyć w to co jest wokół mnie …. ja się zmieniam i nie zawsze mogę odnaleźć się w “teraz i tu”. Bazą dla mnie jest “Słowo- dobre słowo ‘- w myśli na języku :) do tego dorzucam dzisiejsze ” to niemówienie daje siłę “. SIŁY i wytrwałości dla Wszystkich – WARTO ! Pani Iwono – dziękujemy :)
“Napisanie 50 pozytywnych informacji na własny temat i codzienne przeczytanie ich przynajmniej raz”. To bardzo dobre ćwiczenie. Pierwszy raz jak robilam je w czasie Dni Siły wypisałam około 7 cech. Dzisiaj rano po przeczytaniu swojej listy “51” poczułam się znacznie lepiej. W końcu nie zawsze możemy usłyszec to od innych, choć osobiście ja bardzo lubię i wolę od czytania listy:)
Dla większości ludzi napisanie 50 pozytywów na swój temat to n początku jakaś abstrakcja. NIe tylko dlatego, że nie widzą w sobie tyle dobrych rzeczy ale również w obawie przed potaktowaniem tego jako przechwalania się i (zbyt) wysokiego mniemania na swój temat. Tak to już jest kulturowo w nas zakorzenione i efekty tego widać chyba dookoła nas. Niestety. Dobrze, że są takie ćwiczenia – pomagają nam naprawdę wiele sobie uświadomić na swój temat i nie tylko.
Warto pracować nad sobą :) ale jeśli ktoś chce pójść krok dalej, powinien koniecznie przeczytać książkę Przebudzenie” – Anthony De Mello ta lektura potrafi zmienić dogłębnie nasze postrzeganie świata i siebie samego, dla niektórych jest wręcz wspomnianym w artykule szokiem poznawczym… Polecam :)
A ja szukam podpowiedzi jak się wzmocnić zeby pozbyć się uczucia zazdrości w związku? Ktoś mi coś doradzi?
No właśnie a tak trudno zmienić nastawienie zarówno do siebie samego , jak i do świata , który nas otacza. Wszystko dzieje się przez kogoś lub przez coś , my nie ponosimy za nic odpowiedzialności. Tak łatwiej żyć ?
Tak myślą niektórzy, ze łatwiej. Tak naprawdę to wcale nie jest łatwie. Taka postawa powoduje potem znacznie więcej wyzwań w życiu i mniej radości. :) Pozdrawiam serdecznie
[…] Iwona Majewska – Opiełka podaje ćwiczenia dla osób dorosłych , które przyspieszają proces budowania poczucia własnej wartości . […]