Dawno skończyłam przerabianie pytań, które tutaj przedstawiam do wykorzystania we własnych refleksjach. Teraz czytam i przerabiam „The Vein of Gold” (Żyła złota, – książka nie została przetłumaczona na polski) Julii Cameron. To pięknie napisany i równie pięknie wydany przewodnik po życiu duchowym, które – jakże często – przejawia się we wszelkich zachowaniach artystycznych. Spore wyzwanie dla mnie. Do robienia niektórych ćwiczeń muszę się naginać. Autorka przewidziała to i pisze, że to, przed zrobieniem czego czujemy największy opór, jest nam najbardziej potrzebne.
Nie rozumie ona „żyły złota” jako źródła bogactwa materialnego, ale jako połączenie z naszym sercem – źródło bogactwa emocjonalnego i duchowego. Na początku książki jest wskazówka, aby codziennie rano, ręcznie (Julia Cameron mocno to podkreśla – „tak rano, i tak, ręcznie” ) pisać o tym, co nam przychodzi do głowy. Nie ma złych zdań, ni nieważnych tematów. Pisz o wszystkim – mówi. Ucieszyłam się, ponieważ od lat żyję właśnie w taki sposób. Bywały w moim życiu okresy, kiedy codziennie przy porannej kawie zapisywałam po kilka stron w moim pamiętniku. Dzisiaj nie jestem aż tak systematyczna i czasem wpisy do pamiętnika są krótkie, ale ciągle czuję wielką siłę tego nawyku. Jest tak, jak pisze Julia: to wzmacnia, uskrzydla, daje radość i poczucie wglądu w siebie a także bliskość ze sobą i… z czymś więcej… z żyłą złota. Warto to praktykować.
A dziś kolejne pytania, wszak zbliża się weekend i może będziecie mieli ochotę wykorzystać na nie odrobinę wolnego czasu.
1. Gdyby to było możliwe, czy chciałbyś porozmawiać z każdym człowiekiem? Pomyśl o jakimś spotkaniu, które przyciągnęło kiedyś twoją uwagę. Czy wyobrażasz sobie, że zamieniasz się rolami z każdym, kto brał w nim udział? Czy aktywnie interesujesz się sprawami lokalnymi lub państwowymi?
2. Czy są ludzie, przy których czujesz się skrępowany? Dlaczego? Co wtedy czujesz? (Znudzenie? Strach? Złość? Chęć współzawodniczenia? Pogardę? Żal? Coś innego?) Czy uważasz, że zachowywałabyś się inaczej od tych ludzi nawet wtedy, gdybyś miała za sobą to, co oni przeżyli, i znalazła się w ich położeniu?
3. Czy sprawiedliwość jest dla ciebie ważna? Sprawiedliwość dla wszystkich czy tylko dla kilku grup, które bliskie są twojemu sercu? Jeśli chodzi ci tylko o sprawiedliwość dla wybranych, co łączy cię z tymi ludźmi?
4. Czy niepokoi cię lub krępuje problem śmierci? Czy wierzysz w życie po śmierci? W niebo? Reinkarnację? Przetrwanie ideałów twojej rodziny? Czy poczułeś kiedyś, że kochasz wszystkie istoty i jesteś z nimi złączony? Czy miałeś kiedykolwiek wrażenie, że mógłbyś oddać życie za pewnych ludzi lub pewne sprawy?
Oj, wiele się o sobie dowiedziałam odpowiadając na tę część pytań. Przekonana jestem również, że każdy dowie się tu czegoś nowego. Dostaję listy, które na to wskazują. Ucieszyła mnie bardzo wypowiedź mojej młodej (Picasso twierdzi, że stanie się młodym wymaga sporo czasu) ponad sześćdziesięcioletniej ciotki, która napisała mi, że myślała, iż zna siebie dobrze, a jednak… sporo się jeszcze dowiedziała. Dziękuję. Tak to właśnie jest. A jedyny sposób żeby się o tym przekonać, to odpowiedzieć na te pytania.
P.S. W sobotę mam kilkugodzinną prelekcję w Grand Hotelu w Sopocie na temat „Wychowania do szczęścia” . Jeśli czyta mnie ktoś z tamtych okolic, może będzie miał ochotę przyjść. Zapraszam wspólnie z Dorotą Rybak, która organizuje to spotkanie dorota.rybak.sopot@wp.pl
Szkoda, że nikt oprocz Amerykanina (któremu dziękuję)nie napisał o swoim spotkaniu z Aniołem. Czyżby było ich tak mało?