Ile energii potrzebujemy do działania?

2

Dziś odpowiedź na postawione 7 stycznia na Facebooku pytanie: Czy żeby osiągać ważne cele i czuć się szczęśliwym człowiekiem sukcesu trzeba być nadzwyczaj energicznym, wciąż działającym, permanentnie zmotywowanym i cały czas na tak zwanym „haju”?

Najkrótsza odpowiedź to: Absolutnie nie! Nie tylko ludzie energiczni osiągają swoje cele i są szczęśliwymi ludźmi. Poszukajcie Kochani osób (także w swoim środowisku), które świadczą o prawdzie tego, co powiedziałam. Mój przykład to Eckharta Tolle, niezbyt energetyczny człowiek a jakże spełniony. Znam wiele spokojnych osób ze środowiska biznesu, nawet z marketingu sieciowego.  To, że ktoś wiele robi, wcale nie świadczy o jego wyjątkowej energii. Często jest świetny logistycznie, potrafi organizować sprawy, robi rzeczy właściwe. Jedna ze znanych mi największych liderek firmy jest taką osobą. Bogusia Sroka znakomicie funkcjonująca w firmie Forever jest spokojna, ciepła, stonowana i pełna miłości. Sama nie mam nadmiernych pokładów energii, nie jestem jakoś specjalnie aktywna, a uważam, iż wiodę spełnione życie. Poza tym po jakimś czasie podróżowania człowiek zwraca się bardziej ku swojemu wnętrzu, ku refleksji i przetwarzaniu tego, co było udziałem jego życia. O tym także warto pamiętać.

Człowiek nie potrzebuje nadprodukcji energii.
Potrzebuje jej dokładnie tyle, ile chce zużyć.

Nie musisz być tryskającą energią fontanną. Ludzie spokojniejsi mają cały szereg plusów, których brakuje tym energicznym. Jeśli masz mnóstwo energii – dobrze. Podejmuj działania, które jej wymagają. Jeśli jesteś spokojniejszy – wykorzystuj to, co niesie twój temperament. Są zresztą różne rodzaje energii.

Pytanie zatem czy warto inwestować czas w wydarzenia, które jedynie energetyzują. Jeśli nawet naładujesz się w czasie spotkania, to możesz liczyć na tę dodatkową energię przez 48 godzin, potem znowu zależysz tylko od siebie. Jeśli twój spokój czy nawet flegmatyczność to naprawdę Twoja natura, a nie efekt braków celów i napędu do życia, to spokojnie … bądź sobą. Nie dodawaj sobie sztucznego zapału. To właśnie niepotrzebna strata energii.

Haj przychodzi sam, kiedy robimy coś, co pięknie rezonuje z naszym sercem. I też inaczej on wygląda u różnych ludzi i w różnym okresie życia. Nie myśl proszę, że brakuje Ci energii, jeśli nie rozpiera cię w środku, nie masz ochoty krzyczeć, ciszej mówisz niż inni i… rzadziej.

Nie ma też potrzeby wciąż działać.
Czasem najlepsze przychodzi z niedziałania,
z poddania się wszechświatowi, zaufania mu.

Najważniejsze, aby być w synchronii ze swoimi pragnieniami.  Jakże wiele ludzi sądzi, że jeśli się kręcą, to działają i dążą do sukcesu. Niekoniecznie. Czasem jeden ruch daje więcej niż dziesiątki obrotów. Nadmierna aktywność często odcina nas od naszego najlepszego pomocnika – intuicji i serca. Warto działać, warto działać szybko od momentu podjęcia decyzji, ale niekoniecznie musi to wymagać wiele energii. No i są przecież takie cele, gdzie trzeba poczekać, uzbroić się w cierpliwość. Nie przyspieszy się wzrostu roślin w ogrodzie czy zdobywania wiedzy lub doświadczenia albo budowania zespołu, w którym ludzie mogą sobie ufać.

Także normalne jest i to, że czasem nie mamy motywacji, że stary motyw się skończył (na przykład mamy wystarczająco dużo pieniędzy), a nowego nie ma. To także jest w porządku. Przecież można uznać, że TO MI WYSTARCZY i stworzyć cele motywowane pięknem, spokojem, uważną obecnością.

A jeśli ktoś jest niezwykle energetyczny i zmotywowany i na haju? To także w porządku… Byleby było to naturalne.

Myślę, że warto spojrzeć na system szkoleń i wsparcie trenerskie nieco inaczej i zrozumieć skąd biorą się pewne rzeczy:

  1. Do sukcesu i skuteczności motywowali w głównej mierze mężczyźni i zaczęli to robić właśnie w okresie, kiedy kobiety miały w życiu społecznym zupełnie inne miejsce niż w tej chwili, ich zdanie w tej materii nie miało wielkiego znaczenia. Ówczesny mężczyzna to mężczyzna działający, aktywnie zabiegający o zabezpieczenie wszelkich środków swojej rodzinie i do tego mężczyzna, który ma żonę, co to dba o wiele rzeczy w jego życiu (choćby o dzieci) i czemu nie musi on poświęcać swojej uwagi i swojego czasu. Dzisiejszy mężczyzna niestety tylko czasem jest inny, choć okoliczności znacznie się zmieniły. Większość trenerów ma właśnie takie podejście. Jakby wciąż szkolili w latach 30 i 60 ubiegłego stulecia, jakby nie widzieli zmian świata i społeczeństwa.
  2. Wszelkie rady i podpowiedzi jak żyć dotyczyły tak naprawdę wymiaru zawodowego. Osoby, które skupiały się raczej na jednostce, na jej rozwoju osobistym i duchowym (jak choćby James Allen, William James czy Ralph Waldo Emerson) nie zyskali takiej popularności. I tak było przez wiele lat: Działania z płaszczyzny zawodowej próbowano przenosić na działania indywidualne. Przeznaczone to było też dla ludzi rzekłabym przeciętnych, dla rzesz pracowników kapitalistycznych przedsiębiorstw. Tych lepiej wykształconych motywowano celami i działaniem tym mniej wykształconym mówiono o ciężkiej pracy.
  3. Większość trenerów skoncentrowanych na sukcesie wierzy w energię, w szybkość działań, zadaniowość. 

Lekko zmodyfikowane takie podejście obowiązywało do połowy lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Proszę pamiętać, że szkolono się po to, by mieć sukces zawodowy a firmy szkoliły pracowników, aby więcej zarabiać. Greed, chęć zysku i powiększanie majątku oraz nacisk na sukces finansowy czy rzeczowy dominowały w tym okresie kapitalizmu.

Niektórym tak zostało. Jednak to nie jest najlepsza droga w dzisiejszym świecie, którego ludzkość jest już na wyższym poziomie świadomości.

 

2 KOMENTARZE

  1. To bedzie moj pierwszy wpis na Pani blogu ,ale zdecydowalam sie wreszcie napisac kilka slow .
    Dziekuje Pani za wklad jaki wnosi w moje zycie .Odkrylam Pani bloga kilka miesiecy temu i kroczek po kroczku wprowadzam dobre zmiany w sobie i co za tym idzie radosniejszym ,i lepiej funkjonujacym i zrownowazonym zyciu rodzinnym.

  2. Pani Justyno bardzo Pani dziękuję. Potrzebuje takich słów. Sporo serca wkładam w to, co robię i miło jest wiedzieć, że kto.s z tego korzysta. A jak jeszcze dziękuje, to już w ogóle dobrze się robi wokół serca. Wszystkiego wspaniałego! :)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here