a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
Jan 1,1-18
W zasadzie nie powinnam więcej pisać, tylko tak to zostawić. Jest w tych słowach moc. Mogą stać się siłą. Czyż to nie powinno przynajmniej tym, dla których Biblia jest jakimś odniesieniem w życiu, a co dopiero – świętością, zwracać uwagi na to, co jest prawdziwym początkiem wszystkiego? To nie przypadek, że właśnie tak zaczyna się piękna Ewangelia według Świętego Jana, a odnosi się przecież do początku Biblii – najmądrzejszej i najczęściej kupowanej księgi. Właśnie po raz kolejny zaczynam ją czytać.
Mądrość to nie to samo co wiedza, za którą stoją prawdy naukowe. To przepis na życie, to pokazanie jak tę wiedzę, a także to, co jeszcze nie udowodnione mądrze – czyli ku własnemu pożytkowi i pożytkowi innych, w krótkim okresie i w dłuższym czasie – stosować adaptując się do środowiska, modyfikując je lub wychodząc z niego. Chodzi tu zarówno o wiedzę nieuświadamianą jak i tę świadomą. Takie sformułowanie definicji mądrości zawdzięczamy Robertowi Sternbergowi. Biblia przepełniona jest właśnie taką mądrością.
Często słyszę od moich Klientów albo Uczestników szkoleń pytania zaczynające się od słów Jak mogę… gdzie potem chodzi o zmianę własnego lub czyjegoś nastawienia, o rozwiązanie narastającego nieporozumienia, o wychowywanie dzieci czy znalezienie sposobu na realizację własnych celów… a sposobem jest… zmiana słów, używanie innego języka do myślenia i mówienia, czasem nawet wystarczy inne nazwanie tej samej sytuacji.
Podtrzymuje to we mnie przekonanie, że nie traktujemy słów z Biblii ani poważnie, ani nawet jako przenośni, która może nas naprowadzić na właściwe myślenie, a przez to na dobre drogi ludzkiego życia, wykorzystania naszego potencjału. No to jak możemy traktować poważnie to, co mówi na przykład Iwona Majewska—Opiełka? W tym samym szkoleniu, gdzie na przerwie jest pytanie jak mogę, dużo mówię o roli słów. Niektórzy nawet kiwają z aprobatą głowami. A potem przychodzą do mnie aby zapytać jak to zrobić, nie jak nazwać, jak zacząć…
Wszystko zaczęło się od słowa. Bóg rzekł, nazwał, powiedział…
Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo dostał też słowo
i dostał zaklętą w nim moc.
Jesteśmy twórcami.
Tworzymy ten świat dalej,
zarówno swój własny, indywidualny jak i ten wspólny.
I my również zaczynamy od słowa.
- Jak nazywasz to czego pragniesz?
- Jak nazywasz to co czujesz?
- Jakimi słowami określasz Swojego bliźniego… bliskiego czy dalekiego?
- Jakimi słowami namawiasz ludzi do czynu? A Siebie?
- Czy Twoje słowa są dobre i czyste?
- A jak myślisz? Wszak myśli to w dużej mierze słowa..
Nic się nie zmieniło: na początku JEST słowo.
AMEN ..Kochana Pani Iwonko , dziękuję ! Tej wiedzy , powtarzania, nigdy nie za dużo ! Jest Pani naszym ŚWIATŁEM i nie wstydzę się przyznać , ze znowu od dziś zaczynam pracę nad sobą w kwestii SŁOWA kierowanego do dzieci, ależ to niełatwe….szybko tracę cierpliwość , no ale nad tym muszę pracować JA :) Ściskam Panią z całych sił :) violka … P.S. już od 6.30 wypatrywałam tego wpisu …i nawet Pani sobie nie wyobraża jak poprawił mi nastrój i…świeci słońce , pomimo , że zapowiadano deszcz :) czyni Pani cuda Pani Iwonko :).
Piekny wpis ! Pozdrawiam
W wolnej chwili lubię wskoczyć na Pani stronę i zainspirować sie dobrym słowem, z którego płynie spokój, pogoda ducha, ciepło i mądrość.
Dziękuję za te wszystkie piękne słowa, które Pani zestawia w zdania, bo czuję że od nich wszystko sie zaczyna. To bardzo pomaga. Naprawdę.
Bardzo dziękuję Pani Jolu za dobre słowa. Chciałabym pisać więcej i wiem, że już wkrótce będzie to możliwe. :)