Dzień Dobrego Słowa – luty 2017

10

Bądź zmianą, której pragniesz
Gandhi

cytrynki z motylemDziś Dzień Dobrego Słowa. 13. Dzień miesiąca. Tak bardzo cieszy mnie to, że przez te lata pisania i mówienia o tym stał się on częścią życia wielu osób. Zewsząd donoszą mi Znajomi – z rzeczywistości i z Facebooka – że tego dnia często o mnie myślą. Dzień Dobrego Słowa kojarzy się Im często ze mną. W sumie to nawet zrozumiałe, bo kilka lat temu przyszła mi do głowy ta idea i  konsekwentnie dbam o jej podtrzymywanie i popularyzowanie. Nie ma miesiąca, by nie dołączyła do akcji nowa placówka edukacyjna, albo przynajmniej jakaś osoba.

Cieszy mnie to i – przyznaję – daje satysfakcję. Mam poczucie małego wkładu w codzienne życie wielu ludzi.

Sama przez kilka ostatnich lat wypracowałam sobie również nawyk posługiwania się dobrymi słowami. Pisząc książki czy wypowiadając się na szkoleniach, niemal nawykowo korzystam wyłącznie ze słów, które niosą ze sobą pozytywny (lub obojętny) nastrój. Czasem moje zdania są przez to dla niektórych mało wyraziste.  Niektórzy bowiem – jak twierdzą – lubią, aby nazywać rzeczy po imieniu i  jeśli coś jest brzydkie, to nie pisać, że nie zachwyca urodą, tylko zrobić to dosadnie. A mnie nie jest to do niczego potrzebne i sądzę, że nie jest potrzebne nikomu. Więcej, uważam, że właśnie powinnam być przykładem tego, że wszystko można powiedzieć bez posiłkowania się słowami ordynarnymi, wulgarnymi czy choćby zbyt dosadnymi. Wydaje mi się, że nawet słów: trudny, brzydki czy zły warto używać z umiarem. Jeśli nazwie się coś trudnym, na pewno nie stanie się przez to łatwiejsze, a wprost przeciwnie – jest szansa, że odczujemy niepotrzebnie dodatkowe napięcie. Podobnie nazwanie czegoś brzydkim może zakończyć szansę na doszukanie się w tym obiekcie jakiejś urody, ale także na lepsze radzenie sobie z jakimś widokiem.

Tak, warto używać słów łagodzących nasze wrażenia, zwłaszcza wtedy, kiedy nie mamy wpływu na zmianę.

Dosadne słowa trzeba zachować na czas,
kiedy pewnych rzeczy, spraw, sytuacji czy widoków nie da się inaczej określić.

Jako że mojej pracy zawsze towarzyszy szczerość, przyznam się teraz do czegoś: Ostatnio zauważyłam, że mój język momentami traci swój pozytywny wymiar. Pojawiają się określenia, których nie chciałabym słyszeć u nikogo, a już na pewno nie u siebie. Czasem są to wręcz pejoratywne określenia kierowane pod adresem niektórych ludzi, zwłaszcza z kręgu polityki.

Nie jestem z tego dumna. Przyjmuję też pełną odpowiedzialność za ten stan rzeczy, nie uznaję bowiem zasady, że zachowania innych tłumaczą moje słowa. Nie będę się także tłumaczyć moją wrażliwością na pewne zachowania. Jeśli jest się bardziej wrażliwym, trzeba po prostu zwiększyć  własną świadomość tego,  co się mówi i… w dalszym ciągu używać pozytywnego języka.  Negatywne słowa programują potem nasze myśli i życie pomału traci swoją urodę. A przecież nikt nie chce żyć bez radości… w każdym razie ja nie chcę.

Dlatego też dziś na pewno będę bardziej uważać co mówię. Obiecuję również, że Dzień Dobrego Słowa będzie moim powrotem do starannego doboru słów w każdej sytuacji. Myślę, że kiedy będę kierować do Czytelników kolejne dobre słowa – w marcu 2017 roku, mój język będzie znowu pozytywny… niezależnie od tego, co będzie się działo w polityce i z jakimi sytuacjami przyjdzie mi sobie radzić.

10 KOMENTARZE

  1. Również uwielbiam 13 ty dzień miesiąca, bo wiem, że będzie nowy wpis na Pani blogu. Ta akcja powoduje, że dbam o pozytywny wydźwięk słów, których używam. I czuję się z tym cudownie. Lubię rozmowy z ludźmi, którzy dbają o słowa. Pozdrawiam Pani Iwonko gorąco:)

    • Pani Justyno wkrótce będę częściej pisać na blogu, nie tylko tego dnia. Mam nadzieję, że wtedy również będzie tu Pani zaglądać. Serdecznie Panią pozdrawiam. :)

  2. Każdego 13tego czytam pani artykuły. I mimo że już tyle razy pani tu pusze niby o tym samym to ciągle znajduję coś noewgo. Dziś tak było-to ja odpowiadam za to jak reaguję na wszystko co mnie spotyka i ja potem ponoszę tego konsekwencje. Nawet jeżeli są to “tylko” słowa. Dziękuję pani Iwonko ☺

    • Tak to jest. Ja także znajduję coś nowego w tekstach, które nawet już znam. Pozdrawiam. :)

  3. Czytanie Pani bloga a robię to już 7 lat jest przyjemnością . Wiem ze za kila miesięcy wyjedzie Pani z Polski . Smutno mi z tego powodu .Ale tez bardzo jestem szczęśliwy ze na swej drodze spotkałem Panią . Pamiętam jak dostałem zaproszenie na Pani szkolenie to było w Bochni . siedziałem na szkoleniu mając 46 lat i świat mi się otwierał na nowo . Jak można przyjemnie i szczęśliwie żyć. I tak jest do dzisiaj . Bardzo Pani dziękuję za te lata pisania za książki które wyszły z pod Pani ręki a ja je znalazłem i mogłem przeczytać. 13 jest moim świętem, czasem mam wrażenie ze żyje od 13 do 13 , (hm a wypłata jest 24 ) . Pozdrawiam serdecznie

    • Panie Krzysztofie bardzo dziękuję za te słowa. To właśnie dla takich wypowiedzi warto pisać. Będę to robić na pewno jeszcze przez kilka lat. Pozdrawiam serdecznie.

  4. Pani Iwono,
    Podziwiam Pani determinację w szerzeniu tej cudownej idei, która jest koniecznością jeśli chcemy zostawić świat choć troszkę lepszym. Jeśli to prawda ,że Pani wyjeżdża to to jest mi smutno ale wiem ,że Pani nie opuści swojego dzieła , wspaniałej, potrzebnej nauki tego ,że otwiera ona oczy, uszy i umysły ludzi .
    Pani Iwono jest Pani nam bardzo potrzebna !

  5. Pani Iwono, zaproponowałam koleżankom z mojej szkoły wprowadzenie Dnia Dobrego Słowa.
    Mam nadzieję, że wejdzie on na stałe.

    Pozdrawiam serdecznie, Maria.

  6. Miałam od paru dni nosiłam w sobie złe emocje. Dziś rano (niedziela) otworzyłam komputer ponieważ szukałam odpowiedzi jak mam się zachować wobec ludzi którzy używają “złych słów”, konfabulują, manipulują innymi osobami. Zastanawiałam się jak z nimi rozmawiać. Jestem pracownikiem firmy, dzieje się u nas źle, jest dużo osób które mają “mocne” charaktery. Otworzyła mi się Pani strona. Emocje opadły.
    Dziękuję.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here